sobota, 25 lutego 2012

dziesiąty ♥

Po chwili przestaliśmy się śmiać i leżeliśmy w trójkę na dużym łóżku Louisa. Nagle usłyszeliśmy dźwięk telefonu i zerwaliśmysię. Dzwoniła na skypa ponownie moja mama.
-Odbierz . - zaproponował Zayn.
-Nie.
-Musisz.
-Nic nie musze.
-Może zmieniła zdanie ?
-Ok... - kliknęłam zieloną słuchawkę. Ku mojemu zdziwieniu pojawiła się Monica.
-No siostra ! Ty żyjesz !
-Niestety. Ale mój pokój możesz przejąć. Nie zamierzam wracać.
-Słyszałam.. mama jest wściekła - powiedziała i spuściła głowe.
-O co chodzi ?
-No bo... Na zawsze już będziesz w Angli ? Zostawisz nas ?
-Monica słuchaj.. to troche skomplikowane.
-Nie mów do mnie jak do małego dziecka - oburzyła się.
-No ale.. Jak już wiesz Zayn jest moim bratem tak.
-No tak .- powiedziała i mimowolnei sie uśmiechnęła. Mieliśmy wszyscy tą samą matke, wiec w jakimś stopniu był też jej bratem.
-I jestem razem z Louisem. - po tych słowach chłopak uszczypnął mnie w bok. Uśmiechnęłam się.
-No to gratulacje.
-Mama twierdzi, że to przez nich wpakowałam sie w kłopoty...
-Jak to ? Przecież to nie prawda.
-No przecież wiem. Ale ona tak twierdzi. I nie mam zamiaru wracać. Chcę poznać bardziej Zayna. Mamy 19 lat do nadrobienia - zaśmiałam się - pojedziemy do naszego ojca. Może on okaże sie w porządku.
-Nie mów tak..
-No ale tak jest Monica. Mamie nie da się przegadać, a ja nie mam zamiaru wracać.
-No ok.. zrobisz jak chcesz.
-Ok kończe. Trzymaj się.
-No na razie. Odezwij się.
-I co teraz ? - zapytałam chłopaków.
-Chodźmy obejrzeć film.
-Ty to masz wyczucie - rzuciłam Louisa poduszką i zaśmiałam się.
-Ey właśnie. Od kiedy ja jestem twoim chłopakiem ?
-Tak palnęłam - zaśmiałam sie i wyszłam z pokoju.
-Czekaj czekaj. - Louis mnie dogonił - czyli nim nie jestem ?
-A pytałeś mnie czy możesz nim być ?
-No nie.. Mogę ? - wyszczerzył zeby. Zaśmiałam się. Wciąż zachowywał się jak małe dziecko. Pocałowałam go.
-Tak.
Zeszliśmy na dół.
-No nareszcie. - reszta chłopaków do mnie podeszła i scisnęli mnie robiąc kanapke.
-Ey ! Co wy aż tak sie stęskniliście.
-No jasne - odpowiedział z entuzjazmem Harry.
-Ey ey... a Lola to co ? Ma sie dowiedzieć o tym wszystkim - spojrzałam na niego spode łba. Pokazał mi język.
-Wypuścicie mnie w końcu ? - spojrzałam na każdego z wyrzutem.
-Jeszcze ja ! - krzyknął Zayn wracając z pokoju i rzucił sie ze schodów na wszystkich po czym wylądowaliśmy na podłodze.
-Ała - jęknęłam a ze mną Niall który znajdował sie na samym spodzie.
-Zayn debilu ! - krzyknęłam.
-Już pierwsza kłótnia rodzeństwa za nami ?
-Bardzo śmieszne Liam.
Wstaliśmy pokolei. Podałam rękę Niallowi na którym leżałam.
-To jak oglądamy film ? - zaproponowałam.
-To ja lece po popcorn - zoferował się Niall i pobiegł do kuchni.
-Co oglądamy ?
-Horror - wyszczerzył zeby Harry.
-Na pewno nie. Horror to ja niedawno przeżyłam. - powiedziałam po czym zaśmiałam sie ale reszta spoważniała.
-Co ? - zapytałam zdezorientowana.
-Miałaś nam opowiedzieć co sie działo jak cię nie było. - teraz ja spoważniałam.
-Aaa... usiadłam na podłodze opierając się o kanape a reszta przedemną jak grzeczne dzieci w przedszkolu czekające na bajkę.
-Od którego momentu ?
-Od początku.
-No ale od tego momentu jak widziałam tą wiedźme z Louisem czy dalej ?
-Dalej - ponaglił mnie Niall który wrócił z popcornem.
Opowiedziałam chłopakom wszystko. Dosłownie. Nawet najmniejsze i nieistotne szczegóły. Gdy opowiadałam im dni w zamknięciu i w jaki sposób wróciłam do domu, płakałam. Próbowałam się powstrzymać, ale nie mogłam. W końcu Louis objął mnie ramieniem gdy zbliżalałam się do końca historii.
-I wtedy zorientowałam się, że to jest Niall. Reszte znacie. - specjalnie nie skończyłam. Spojrzałam na chłopaka. Jego wyraz twarzy mówił ,,Dziękuję". Po co miałam mówić chłopakom, że mnie pocałował ? Czy to było istotne? Wybuch emocji i tyle. Wszyscy przytulili mnie.
-Przperaszam.
-No Louis przestań, mówiłam ci, że nie masz za co tak ?
-Mam. - przytulił mnie mocniej.
-Ok ludzie włączamy komedie. Dość tych wrażeń.
-Dbra.
Każdy chciał usiąść koło mnie. Przepychali się, łaskotali, bili na kciuki, dosłownie próbowali wszystkiego.
-Chłopcy bez urazy ale obok mnie na pewno siedzi Louis.
Chłopak wypiął pierś do przodu z dumą.
-I ja - rozsiadł się Zayn po prawej stronie.
-A z jakiej paki ? - zapytał z wyrzutem Niall.
-Bo jestem jej bratem.
-No ale..
-Dość ! - ludzie jest już 20 może zaczniemy oglądać, a ja położe sie na kanapie co ? A wy usiądziecie przede mną ?
-Nie ! - jęknął Louis.
-Tak! - specjalnie odrzekł, Liam Harry i Niall
-Ok. Niall włączaj.
Położyłam się na kanapie. Przed sobą miałam pięć głów. Zaśmiałam się. Wszyscy się na mnie spojrzeli.
-No co ?
Nie odpowiedzieli. Koło kojej głowy siedział Louis. Zaczęłam bawić sie jego włosami. W pewnym momencie zaśmiałam się.
-Ey nie ma tak ! - oburzył się Harry.
-Matko ! Będziecie sie zmieniać ok ?
-Ok..
Po pięciu minutach to Harry siedział przede mną. Miał takie fajne loczki. Sama chciałabym takie mieć.
-Ma ktoś nożyczki?
-Co ?! - chłopak wstał jak oparzony - Niall twoja kolej. - i uciekł na drugi koniec rzędu. Blondyn sie tylko zaśmiał. Podłożyłam swój kosmyk pod jego włosy. Kolory mieliśmy identyczne.
-Dobra dość tej dziecinady. - skwitował Louis i położył sie na mnie.
-Ała. - jęknęłam.
-Ey ! - wrzyscy spojrzeli na Louisa jakby chcieli go zabić.
-Ok. Mam dość. - zrzuciłam Louisa z siebie co skończyło się krzykiem chłopaków, bo wylądował na ich kolanach.
-Ide spać - oznajmiłam i poszłam do pokoju.
Miałam zamknąć drzwi ale stał w nich Louis. Jakby wyrósł spod ziemi.
-Co jest ?
-No ja ide z tobą .
-Pfff.. nie zasłużyłeś - pozałowałam go delikatnie w usta - dobranoc - po czym zamknęłam mu drzwi.
-No Abby !
-Nic nie słysze !
-Dobra... zapamiętam sobie to.
-Wzięłam kąpiel i położyłam sie spać.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą cieszącą się gębę Harrego.
-Co ty tu robisz ? - zapytałam ocierając oczy.
-No nie pamiętasz ?
-Aaa.. czyli miałam racje, że mój Gabryś żyje.
-Kto ?
-Moja maskotka. Czyli zmieniła się w ciebie ? No popatrz jak słodko. - chwyciłam za jego policzki i ścisnęłam je jak u małego dziecka - mój kokany misiulek.
-Dobra skończ-  odsunął się ode mnie.
-A tak serio co tu robisz ?
-Nie podobało ci sie wczoraj ?
-Ale co takeigo ?
-No nie pamiętasz co robiliśmy ? - zapytał z wyrzutem -  Działo się..
-Że co ? - spojrzałam na niego jakby właśnie oznajmił, że będzie miał dziecko z kosmitą.
Usiadł koło mnie.
-No mała nie mów, że nie pamietasz tej nocy ?
-No jakoś nie bardzo.
-To nie pamietasz co robiliśmy ? - poruszał śmiesznie brwiami. Teraz zrozumiałam o co mu chodzi.
-Że co ?! -
-Noo widze, że pamietasz. To jak dzisiaj powtórka ?
-Jesteś chory ! I obleśny. Nie tknę cie już więcej !
-Dobra dobra - nadal się zacieszał - ide po swoje rzeczy.
-Po co ?
-No wprowadzam sie do twojego pokoju. Wiesz, że lubię różowy - nadal sie zacieszał - rzuciłam w niego poduszką. To niemożliwe. Na pewno robił sobie żarty. Że ja z nim ? Niee.. Wszedł Niall z wielkim uśmiechem.
-Czego sie cieszysz ?
-No no... już Louis idzie w odstawke ?
-O co ci chodzi ?
-Przez was spać nie mogłem tak z Harrym hałasowaliście.
-O co wam wszystkim chodzi?
-Co jest ? - spytał zaspany Louis opierając sie o framugę drzwi.
-Harry pobalował sobie z Abby.
-Co ?! - od razu sie ożywił - Harry idioto ! Jak mogłeś mnie zdradzić ? - pobiegł szukać loczka.
-Co ?! - krzyknęłam z wyrzutem.
-Zayn ! Zayn !
Już miałam otworzyć drzwi od jego pokoju gdy Louis, Harry i Niall stanęli mi na drodze.
-Chce wejść.
-Nie możesz - skarcił mnie Harry.
-Bo ?
-Nie możesz tak wejść bo... - zacząl nieporadnie - dlaczego to Louis ci powie.
-Emm.. najlepiej wyjaśni Ci to Niall.
Spojrzałam na blodyna. On jednak patrzył na chłopaków z wyrzutem.
-Emm.. Bo on śpi.
-Jezuu takie łatwe, ale jestem głupi - skwitował harry.
-Oj.. biedulek. Ok to ide do siebie. - oddaliłam się kilka kroków a chłopacy odeszli od drzwi. Szybko wróciła i już chciałam nacisnąć klamke gdy drzwi otworzyły sie i zastałam w nich zaspanego Zayna.
-Zayn, o co tu chodzi ? Czy ja spałam z harrym ?
 - zapytałam.
-Co !? Ja nie chce mieć tego kretyna w rodzinie.
-Czyli spałam z nim czy nie.
-Skąd mam wiedzieć?
-O Zayn ! - powiedział troskliwie Harry - Co tam ? Słyszałem już co sie z nami stało - otoczył mnie ramieniem ale ja zrzuciłam jego ręke.
-Czy ktoś mi do cholery powie o co tu chodzi ! - wydarłam sie i zaczełam skakać ze złości.
-Wszyscy zaczęli sie śmiać, oprócz Zayna.
-O co wam chodzi?
Ale trójka chłopaków tarzała się po głowie. Kopnęłam loczka w tyłek.
-Ała !
-O co chodzi ? - zapytałam próbując być spokojna.
-Wrobiliśmy cie.
-Po jaką cholere ?!
Wszyscy spojrzeli na siebie.
-Tak w zasadzie to nie wiem.. Niall ty wiesz ?
-Hmm... nie nie wiem, Loui ?
-Emm... tak sobie. - po czym znów zaczęli sie śmiać.
-Ok jak chcecie. - zeszłam na dół. - Dzień dobry Liamie.
-Wow.. co jest ?
-Nic.. - zrobiłam sobie płatki.
-No widze, że coś jest.
-Te debile do góry zwani błędnie ludźmi musieli mnie od rana przyprawić o nerwy - uśmiechnęłam sie do Liama sztucznie i włożyłam pustą miseczke do zmywarki.
-Abby - usłyszałam głos Harrego. Nie reagowałam. - Bo ja ten.. no.. chciałem przeprosić. - nadal nie reagowałam. - słuchasz mnie ? - wstałam tylko z miejsca i poszłam do swojego pokoju. Loczek spojrzałm zdezrientowany na Liama a ten wzruszył ramionami. Wykąpałam się i założyłam czarne rurki, czerwoną bluzkę na krótki rękaw i czerwone trampki.
-Abby.
-Czego ?! - zapytałam
-To ja Zayn. - otworzyłam mu drzwi.
-Co jest ? - zapytałam już bez wrogości.
-Jedziemy dzisiaj do moich rodziców.
-Zamroziło mnie.. Wyszczerzyłam szeroko oczy i poczułam, że moje serce przyspiesza.






Strasznie mi sie nie podoba ;/
Mam blokadę jakąś czy coś.. Całość bez sensu.
Chciałam tylko oświadczyć, że ferie mi się kończą w niedziele i będę teraz pisać góra 3 razy w tygodniu. Życie.


Nienawodze człowieka, który wymyślił szkołe a kocham człowieka, który wymyślił łóżko ! - moja dzisiajsza poranna wypowiedź ;d


Dziękuję za 1560 wejść ! ;***


Komentujcie ((;

 black.character

9 komentarzy:

  1. Jesteś boska!!!
    Tak się zaczytałam ze nie słyszałam że tata mnie woła już któryś tam raz :)
    Ale ją fajnie wrobili aż sama zaczęłam wierzyć :P
    Lovciam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. haha nieźle ją wrobili ja na miejscu Abby nie odzywałabym się do Louisa przez kilka dni,a dlatego że ot tak sobie to wymyślił dla żartów,
    a tak to rozdział świetny

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah... Nieźle ją wrobili xp czekam na ciąg dalszy ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham <3
    Nieźle ją wrobili ;D

    Mi też się w niedziele kączą ferie ;// niestety


    Czekam na ciąg dalszy i zapraszam do mnie ;**
    http://moments-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne opowiadanie ;)
    zapraszam tez do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. A mi się podoba! Pisz tak dalej. Abby ma ciężkie życie z chłopakami. :D

    http://alice-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. uśmiałam sięę xd haha ;d
    nie no niezle cie wrobili ♥_______♥

    + tak przy okazji jak już jestem to nowy rozdział ,zapraszam : ))
    http://onethiiing.blogspot.com/2012/02/rozdzia-vii-niespodzianka.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahaha pokochalam tego bloga ! Jeju, jak tam bylo, ze Maks sie nad nia znecal i ona myslala, ze to jej chlopak to myslalam, ze sie potne mydlem o.o Hahha xd Serio, wkurzalo mnie ! ;/ Ale dobrze, ze dlugo tego nie ciagnelas xd hahaha, ale ja wrobili ! Hhaha xd To bylo powalajace ! :D No i nareszcie jest z Louisem ! <3 I pozna tate ! xd I nie wraca do LA. ! xd Moze Monica do nich kiedys dolaczy ! o.o Uhuhu, czekam na nexta ! (@NiallsxLaugh)

    OdpowiedzUsuń