niedziela, 25 marca 2012

dwudziesty czwarty ♥

Przebudziłam się w objęciach Lou. Leniwie podniosłam jedną powiekę i spojrzałam na zegar. Ukazywał 11:08. Poczochrałam chłopakowi włosy. 
-Co.. co jest ? - wychrypiał nieprzytomnie.
-Trzeba wstawać.
-Czemu mi to robisz ? - jęknął i jeszcze bardziej zagrzebał się w kołdrę.
-No jest późno a jutro urodziny Liama.
-Na śmierć zapomniałem - ponownie jęknął i przykrył się poduszką. 
-Czyli mam przez to rozumieć, że nie załatwiłeś tortu i Daniell ? - zapytałam i tak znając odpowiedź.
-A będziesz biła ? - zapytał pokazując oczy spod poduszki.
-Louis ..? - posłałam mu mordercze spojrzenie.
-No zapomniałem no - jęknął i ponownie schował się pod poduszką.
-Trzeba było sie tym zająć wczoraj zamiast drzeć się na całe gardło ! 
-No weź zejdź ze mnie no.
-Jak małe dziecko - odetchnęłam głęboko i wywróciłam teatralnie oczami. Podniosłam sie z łóżka i podeszłam do szafy z której wyjęłam czerwone dresy, biały t-shirt i świeżą bieliznę po czym ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki orzeźwiający prysznic i założyłam przygotowany strój. Włosy spięłam w luźnego koka i opuściłam łazienkę .
-No Lou ! - jęknęłam i rzuciłam się na chłopaka który wciąż smacznie spał.
-Teraz to już na pełno nigdzie nie ide - odpowiedział po czym objął mnie i mocno ścisnął.
-No puść mnie - powiedziałam próbując wyswobodzić się z jego uścisków.
-A poproś ładnie .
-Pff.. I co jeszcze ? - prychnęłam robiąc duże oczy.
-Ok, czyli nie puszcze - odpowiedział i wtulił się we mnie jeszcze bardziej.
-No ok ok - pocałowałam chłopaka czule a ten mnie puścił. -Wreszcie ! Idę na śniadanie - puściłam chłopakowi oczko i poszłam na dół. Przy blacie siedział Liam, Zayn i Niall. - Dzień dobry - rzuciłam i usiadłam koło brata.
-Cześć - odpowiedzieli chórem. Po chwili po schodach zwlekły się zwłoki Harrego. - No błagam cię ty też się nie wyspałeś ? - zapytałam jęcząc, chłopak spojrzał na mnie półprzytomnym wzrokiem. Jego głowa jeszcze leżała w łóżku. 
-Co na śniadanie ? - wychrypiał a my wszyscy spojrzeliśmy na niego. Jego głos brzmiał okropnie. Jakby ktoś przejechał bo jego gardle gwoźdźmi.
-Harry co jest ? - zapytał zaniepokojony Niall.
-Nie wiem - odezwał się ponownie nie swoim głosem.
-Siadaj - podeszłam do chłopaka i posadziłam na swoim na swoim miejscu. Otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej miód. Zaparzyłam herbatę i dołożyłam do szklanki trochę miodu, następnie wkropiłam cukier. Reszta cały czas oglądała moje poczynania. Podałam kubek przestraszonemu Hazzie. - Pij. 
-Kpisz sobie ? - wychrypiał z trudem nasz loczek. Widząc jego minę wybuchłam śmiechem.
-No pij, to nie trucizna. 
Chłopak uniósł brwi, ale posłusznie wybił całą zawartość naczynia.
-Fuj - skwitował odstawiając kubek.
-Jak dzieci - zajęłam obok niego miejsce i chwyciłam za tosta. Po śniadaniu posprzątałam nie zważając na Louis, który swoją osobą jeszcze nas nie zaszczycił. Ruszyłam zdenerwowana po schodach.
Louisie Tommo Tomlinsonie, jeżeli jeszcze leżysz w łóżku to nie żyjesz ! - krzyczałam w drodze do pokoju którego drzwi otworzyłam z dużym hukiem. Louis był w łazience. Poszłam w jej kierunku i oparłam sie o framugę krzyżując ręce na piersiach. Louis stał przed lustrem rozczesując włosy. Po chwili odłożył grzebień na miejsce a do mnie wyszczerzył szeroko zęby. Przewróciłam oczami a ten pocałował mnie w czoło i wyszedł z łazienki. Spojrzałam na odłożony przez niego grzebień. 
-Uuu.. staruszki źle z tobą - powiedziałam pokazując mu grzebień zapełniony jego włosami - Już liniejesz ? Oj niedobrze - zaśmiałam się głośno, ale chłopak tylko lekko się uśmiechnął - No żartuję - pocałowałam chłopaka w policzek i poszłam na dół. Siedziała tam trójka chłopaków. Na szczęście Liama nie było razem z nimi. - Ey i jak z imprezą ? - szepnęłam tak gdyby zaraz zza ściany miał się wyłonić Payne. 
-Katering zamówiony - Niall odezwał się pierwszy i przybił mi piątkę.
-Ok.. chłopcy ? - zwróciłam się do reszty.
-No ja zawsze jestem przygotowany. Sprzęt mam w pokoju - odparł z wielkim uśmiechem brat i również przybił mi piątkę.
-Harry ? - zwróciłam sie do loczka, ale ten patrzył się tempo w sufit - Harry ! - powiedziałam nieco głośniej i szturchnęłam go w ramię. Chłopak spojrzał na mnie kiwając głową co miało oznaczać ,,co chcesz?" - Pytałam się czy goście załatwieni ? - Hazza tylko pokiwał głową. Wyglądał na zamyślonego. Już od wczoraj tak się zachowywał. Dziwne.. Wzruszyłam tylko ramionami.
-To co robimy ? - zapytał Louis wkraczając do salonu z marchewką w ręce. 
Nikt się nie odezwał. Jak zwykle to ja musiałam myśleć. Wytężyłam umysł.
-Wiem ! Pokaże wam jak jeść ciasteczka oreo - rzuciłam z dużym uśmiechem na twarzy a chłopcy popatrzyli na mnie jak na nienormalną - No co ?
-No już tak głupiego pomysłu to się po tobie nie spodziewałem - skwitował Niall unosząc brwi.
-Dzięki ey - pokazałam mu język i rzuciłam go poduszką. Odrzucił ją ale ze zdwojoną siłą. - Chcesz wojny ? - zapytałam przeszywając go wrogim spojrzeniem. Chłopak z entuzjazmem pokiwał głową. - Louis, Harry, na nich ! - krzyknęłam i rzuciłam w blondyna poduszką po czym rzuciłam za drugą i wycelowałam w brata. Lou wziął ze mnie przykład. Brat rzucił w Hazze poduszka, a ten spadł na ziemię, bo siedział na końcu kanapy i nie okazywał zbytnio entuzjazmu. 
-Au ! Głupi jesteś ! - warknął na Malika.
-Ey no Harry, co jest ? - zapytałam zszokowana. Ten popatrzył na nas z przerażeniem, ale na jego twarzy po chwili pojawił się złośliwy uśmieszek. 
-Nie żyjecie - skwitował i rzucił sie na mnie i brata powalając nas na ziemię. 
-Co jest ? - zapytał Liam schodząc po schodach.
-Kanapka ! - krzyknął Louis i rzucił sie na naszą trójkę. Po nim uczyniło to dwóch blondynów.
-Jesteście chorzy ! - jęknęłam przygnieciona przed cztery ciała. - Zejdziecie ze mnie w końcu ! - przeniosłam wzrok na bok i ujrzałam brata, który leżał z zamkniętymi oczyma. - Zayn nie mów mi, że zasnąłeś bo padnę tu - Jednak chłopak się nie ruszał. - Zayn ? Chłopaki zejdźcie jemu coś jest ! - Odsunęli sie jak oparzeni a ja uklękłam koło brata i zaczęłam go delikatnie policzkować - Zayn ? Zayn ! Co jest ?! Odezwij sie no - Nie reagował. - Wynieśmy go na powietrze - zakomenderowałam, a blondyni podnieśli Malika i wynieśli przez drzwi otwarte na ogród i basen. Położyli go na leżaku, a ja zdjęłam mu bluzę i namoczyłam ją następnie przykładając mu ją do twarzy.
-Po co się męczyć ? - zapytał Louis i po chwili napełnił wiaderko wodą z basenu i wylał ją na Zayna, który momentalnie otworzył oczy i podniósł się.
-Powaliło was ?! - warknął z wyrzutem.
-Nic ci nie jest ! - ucieszyłam się i przytuliłam zdziwionego Zayna. 
-A co mi miało sie stać ? 
-Zemdlałeś pacanie ! - oświecił go Liam i poczochrał mu włosy.
-Mo..moje włosy ! - Zayn zaczął się czerwienić ze złości.
-Ey my ci tu życie ocaliliśmy, a ty o włosach - jęknął Louis.
-No dobra dobra - uspokoił sie Zayn i posłał nam uśmiech.
-Awww... Robimy miśka - objęłam Zayna i Louisa ramieniem, a reszta zatoczyła koło, tylko Harry stał gdzieś z boku i patrzył w dal. 
-Ey a ty to co ? - zapytał Liam i rzucił go poduszką co spowodowało, że chłopak sie zachwiał i wpadł do wody. Wybuchnęliśmy niepohamowanym śmiechem jednak lokersowi do śmiechu nie było.
-Zabije, was, wszystkich ! - warknął czerwony ze złości.
-No weź przestań. Nie jesteś z cukru. - Uśmiechnęłam się do niego.
-Tu też nie - usłyszałam głos Niallera koło ucha i już po chwili leżałam w basenie i musiałam wysłuchiwać drwiących śmiechów chłopców. 
-Bardzo śmieszne - jęknęłam i naburmuszyłam się jak małe dziecko.
-No kochanie nie obrażaj się - Louis ukucnął przy basenie i puścił mi oczko.
-Nie gadaj tylko mi pomóż - wypowiedziałam przez zaciśnięte zęby i wyciągnęłam rękę do chłopaka. Ten ją pochwycił, a ja wciągnęłam go do wody. Wynurzył się i spojrzał na mnie pełnym wyrzutu spojrzeniem - Kochanie nie obrażaj się - wypowiedziałam głosem Tomlinsona i zaśmiałam się. 
-Chodź tu - przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w szyję.
-No a wy co ? - spojrzałam na resztę chłopaków. Brat przewrócił oczami i wskoczył do wody. Następnie Nialler i Liam spojrzeli po sobie. Zdjęli koszulki i wzięli przykład z brata.
-Bomba leci ! - krzyknął Irlandczyk i wylądował koło mnie. 
-Gramy w siatkówkę ? - zapytał z nadzieją w oczach Louis.
-Jasne ! - rzuciłam pierwsza z entuzjazmem. Reszta spojrzała na mnie z przerażeniem. - Co ? - zapytałam zdezorientowana.
-A w siatkówkę grasz tak dobrze jak w bilard ? - zapytał z przerażeniem Liam.
-No przestańcie ! Nie jestem dobra ze wszystkiego - rzuciłam i przewróciłam oczami.
-Ok to jak się dzielimy ? - zapytał Zayn klaszcząc w ręce.
-Ja, Abby i ty na resztę ? Zgadzacie się? O sprzeciwu nie widzę. Super gramy. Start - wypowiedział jednym tchem Niall na co ja zareagowałam wybuchem śmiechu, ale zajęłam miejsce na środku, a chłopcy rozłożyli siatkę. Podpłynęłam do Harrego, który cały dzień był nie swój.
-Ey co jest ? - zapytałam szeptem.
-Ale co ? - spytał zdziwiony. Przewróciłam oczami.
-Już nie udawaj. Stało się coś ? - zapytałam z nadzieję, że mi powie.
-Nie, nic się nie stało - odparł i posłał mi blady uśmiech.
-Skoro nic się nie stało to zachowuj się normalnie, albo wszystko powiedz. 
-Dobra gramy ! - krzyknął Niall i klasnął w dłonie.
-Prosić się nie będę - rzuciłam i odpłynęłam zostawiając go samego. Nie patrzyłam już więcej na niego. Byłam wściekła. Czemu udawał, że nic sie nie stało ? Przecież może mi powiedzieć.
-Abby zaczynasz - powiedział Zayn i podał mi piłkę. Odbiłam ją mocno i mecz sie zaczął. Cały czas prowadziliśmy. Harry co prawda grał, ale wyglądał jakby błagał żebyśmy zakończyli grę, aby mógł załatwić jakąś pilną sprawę. 
-Noo Abby skup się. Ostatnia piłka i wygramy. Powoli, spokojnie, nie musisz się spieszyć - tłumaczył mi Nialler stając przede mną i gestykulując.
-Niall.. Nie mam pięciu lat - odparłam i uderzyłam w piłkę. Harry przyjął i podał Louisowi, a ten oddał Liamowi, którzy przebił. Na szczęście mój braciszek był szybszy. Odebrał, ja podałam Niallerowi, który ściął i piłka wylądowała w wodzie po drugiej stronie siatki.
-Jest ! Zwycięzcy ! - zawył brat. W trójkę zrobiliśmy miśka i przybiliśmy sobie piętki. Podpłynęliśmy, żeby jak na porządnych graczy przystało, pogratulować przegranym.
-Jak mogłaś - zapytał z wyrzutem Louis i wygiął usta w podkówkę .
-A co było wczoraj ? Też nie dałeś mi wygrać w wyścigu. 
Chłopak rozchmurzył się i pocałował mnie w usta. Przybiłam piątkę z Liamem i Harrym, który już trochę doszedł do siebie. 
-Jestem głodny - jęknął Nialler i wyszedł z wody. Po chwili jednak wrócił i położył ręczniki na leżaku. Wszyscy po kolei wyszliśmy z wody i chwyciliśmy za ręczniki.
-Ziiii mmmmmno - wypowiedziałam przez wibrującą szczękę.
-Chodź tu - Louis podszedł do mnie i przytulił do siebie okrywając swoim ręcznikiem.
-Emm.. Nie chcę nic mówić, ale macie pięć minut do domu. 
-No Liam w takim momencie no ! - jęknął Lou i poszedł ze mną do domu. 
-To co jemy coś ? - zapytał już rozdrażniony blondyn.
-Ja idę sie przebrać. - oswobodziłam sie z uścisku Louisa i poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w czarne spodnie i fioletową ciepłą bluzę po czym wysuszyłam włosy. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na moje łóżko na którym leżał... Harry ?
-Co chcesz ? - rzuciłam oschle.
-Abby przepraszam, nie obrażaj się no ! 
-A powiesz mi o co chodzi ? - postanowiłam go lekko zaszantażować. Przecież wiedział, ze jestem ciekawska. 
-Tak powiem - odpowiedział po czym pokiwał głową i poklepał miejsce obok siebie. Usiadłam po turecku i wpatrywałam się w niego.
-No nie mówiłem nic wcześniej, bo nie wiedziałem jak to przyjmiesz..
Zwrócił wzrok na mnie i zamilkł. Miałam ochotę go udusić !
-No, ale czego nie chciałeś powiedzieć... - ponagliłam go myśląc, że jeśli zaraz mi tego nie wyjaśni to będzie planował swój pogrzeb.
-No, bo ja...





Haha ! ;d Kocham być wredną ;d 
Przepraszam, że nie dodałam rozdziału wcześniej, ale nie miałam internetu ;/ 
Jak myślicie co jest z Hazzą ?
A i widziałam, że byliście wręcz oburzeni postawą Louisa gdy Abby musiała pocałować się z Niallem. Nie pytajcie o nic proszę, bo nie mogę za dużo zdradzać, ale wszytko co pisze jest ze sobą powiązane qq;
Przepraszam, że dzisiaj tekst wygląda inaczej niż zwykle, ale jestem na laptopie u brata.
Dziękuję za wszystkie komentarze ! 
Wierze w was wiec wprowadzam nowy układ qq;

NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE JEŚLI ZOBACZĘ 13 KOMENTARZY POD TYM

Pozdrawiam
black.character

15 komentarzy:

  1. Aa..Jestem ciekawa o co mu chodzi ;D Pewnie się nie domyślę,ale obstawiałabym,że się w niej zakochał ;P No a co do rozdziału to świetny <3 A ta gra w siatkówkę była genialna :D Ogólnie wszystko było najlepsze ;D Czekam na następny <3

    http://i-can-love-you-more-than-this.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Przestanę Cię lubić, jak ciągle będziesz kończyć w takim momencie. Misiek tak nie można. Teraz Angelikę zżera ciekawość.
    Myślę, że Harry nie załatwił gości lub zakochał się w Abby? Nie wiem co innego mogło przyjść Ci do głowy.
    Jest możliwe, abyś dziś dodała jeszcze jeden rozdział?
    Pozdrawiam Angelika xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale czemu w takim momencie ja się pytam?!
    Świetny rozdział=)
    Zapraszam do siebie. Mam nadzieję, że moje wypociny się spodobają=)
    http://1d-storypl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubisz byc wredna, prawda ? :> Hahah xd No dobra, jedyne co mi przychodzi na mysl dlaczego Loczek jest taki to, ze jest gejem i darzy miloscia Lou ! huhuhu xd I tak to pewnie nie to, ale ja ograniczona czasem jestem, hahah xd No dobra, ale gra w siatkowke to bylo cos <3 Hahah, albo Lou rano :D Czy zbulwersowany Nialler ! :D Albo ich przerazenie, jak Abby chciala grac w siatkowke ! :D No, albo jek Louisa jak Liam powiedzial, ze dom jest blisko xd Hyhyhy zniszczyl jego pieeeeekna chwile >.< xdd Ogolnie rzecz biorac : CZEKAM NA NEXTA ! ~ Kathee xx

    OdpowiedzUsuń
  5. No wez no ! kończysz w najlepszym momencie jak możesz ? nie no dajesz szybko następny rozdział :)

    zapraszam też do mnie ; http://strawberryendjelly.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. KUŹWA! I ty mi śmiesz wmawiać, że ja TERRORYSTKĄ jestem?! Kurwa, zaraz FBI wynajmę i Cię złapią, Ty wredulko, Ty moja! :*
    A ja mam pomył co do Hazzy, troszkę nietypowy i może wręcz obraźliwy, ale jak on powiedział " Nie wiem jak to przyjmiesz " to ja pomyślałam, że on jest gejem i się w Lou zakochał xd Sory wszystkim, głupią wyobraźnię mam :D Mimo wszystko, mam nadzieję, że to nie to :)
    Czekam na kolejny,
    Całuski, Angie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie bulwersuj sie tak no ! xd
      Przynajmniej nie jest nudno ! ;d
      Co wy macie z tymi gejami ludzie ? XD Gej tu, gej tam, wykituje zaraz xd
      I tak, jesteś terrorystką ;d

      Usuń
    2. No bo geje są na topie !! :DD

      Usuń
  7. Przez Ciebie padnę z ciekwaości. Jeju ja tu sie wciagam juz się rozkręcam i tu nagle taki finał :D <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj aż 13 chyba przeceniasz nasze możliwości my jesteśmy zbyt leniwe ale powinnaś docenić to że się staramy ja przynajmniej musze iść specjalnie na komputer brata żeby dodać ten komentarz... rozdział boski tylko jedno ale ... jak możesz kończyć w takim momencie serio wredna jesteś. NO LUDZIE I KOMENTOWAĆ JESZCZE DWIE OSOBY !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnyy.!!! Kurde w takim momencie. ; ( Teraz nie wiem co się stanie. Mi się zdaje, że Harry się w niej kocha. Hmm.. no nie wiem. ; ***
    Czekam na nexta. <3

    Zapraszam do mnie( zostawisz koment.?)
    http:/zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Serio super rozdział.Mam nadzieje że dziś dodasz kolejny....i na przyszłość nie bądz taka wredna...bo poprostu wariuje a jak siedzę przed komputerem to co pare minut sprawdzam czy dodałaś nowe rozdziały...

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny!!! *____* Czy on czasem jej miłości nie wyzna??! :O A by się wtedy namieszało :O hahahahah Tak przy okazji jak chcesz to wbijaj na bloga mojego i koleżanek :) - http://when-i-am-looking-at-you.blogspot.com/ :) I jeszcze raz - ŚWIETNY rozdział *___*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja wykituje z ciekawości, a ty zakańczasz w takim ciekawym momencie, wredoto ty moja :* Tak jak Unkown myślę, że on jej wyzna miłość ;O ;D
    now-is-love-on-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń