piątek, 23 marca 2012

dwudziesty drugi ♥

Po południu wróciliśmy do domu przed którym zastaliśmy duże auto. Zayn uderzył się otwartą ręką w czoło.
-Niech to szlag ! Zapomniałem, że dzisiaj mieli wymienić mi meble w salonie.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego z wielkimi oczami.
-No co ? Zamówiłem dużą narożnikową kanapę, jasne meble i będę nawet miał kominek - odparł chcąc się usprawiedliwić po czym wyszczerzył się co spowodowało salwę śmiechu z naszej strony.
-Ok to idziemy do mnie, a ty się tym zajmij - odpowiedział Lou klepiąc brata w ramię. Ten posmutniał, ale posłusznie ruszył w stronę domu. My całą ekipą podążyliśmy do Louisa. Byliśmy na miejscu już po kilku minutach. Chłopcy wparowali do domu i rzucili się na wszyscy. Niall już chował głowę w lodówce, a Harry i Liam siedzieli na kanapie przed dużym telewizorem i włączali jakąś grę. Zaśmiałam się głośno.
-Oni tak zawsze ? - zwróciłam się do mojego chłopaka.
-Niestety - odparł lekko się krzywiąc. Poszłam razem z nim do pokoju i usiadłam między Harrym a Liamem po czym obserwowałam ich zmagania.
-Nie polecam tego miejsca - odezwał się Niall z pełnymi ostami napchanymi jedzeniem.
-Niby czemu ? - nie rozumiałam o co mu chodzi jednak wyjaśniło się wszystko już po chwili. Usłyszałam odliczanie w głośnikach przy telewizorze. Three, two one, go !! Momentalnie obaj chłopcy zaczęli się rzucać na boki niczym dzieci w przedszkolu. Byłam wgniecona w sofę i próbowałam unikać ich łokci, aby nie oberwać.
-Spadaj z mojej drogi ! - krzyczał zdenerwowany Harry.
-Zaraz będziesz miał pograne - odpowiedział ucieszony Liam po czym usłyszeliśmy głośne GAME OVER dla gracza nr 1 - Harrego.
-No weź ! - rzucił zrezygnowany po czym odłożył joystick na kanapę i oparł się plecami o nią.
-Dobra teraz ja - odpowiedziałam i wyścig się zaczął. Graliśmy tak może z godzinę. Oczywiście przegrywałam. Nigdy nie miałam smykałki do gier - Dobra poddaje się ! - rzuciłam zrezygnowana gdy trzeci raz z rzędu Lou pokonał mnie - Jesteś moim chłopakiem czy nie ? Mógłbyś trochę odpuścić - dodałam po czym skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Oj kochanie. To jest gra no - odpowiedział i już chciał mnie pocałować ale ja się od niego odsunęłam i pokazałam mu język. W tym samym momencie do domu wparował Zayn.
-Ok już wszystko zrobione, możemy iść.
-Nareszcie ! - krzyknął uradowany Niall, a my spojrzeliśmy na niego - No co ? Louis ma już pustą lodówkę, a ja..
-Jestem głodny - dokończyliśmy wszyscy chórem po czym zaczęliśmy się głośno śmiać. Leniwie wstaliśmy i ruszyliśmy do domu Zayna.

Przebudziłam się i spojrzałam na zegarek. Była 2 w nocy. Spojrzałam na śpiącego koło mnie Louisa. Może za dnia momentami miałam ochotę go udusić, ale wszystko wynagradzał mi ten właśnie widok. Uśmiechnęłam się do siebie i wstałam po cichu po czym opuściłam pokój. Zeszłam na dół próbując się nie potknąć o nic i nie zrobić hałasu. Zeszłam po schodach na dół i ujrzałam palący się kominek. Po chwili dostrzegłam, że na kanapie ktoś siedzi. Nie mogłam jednak powiedzieć kto, bo siedział do mnie plecami. Poszłam do kuchni i zrobiłam dwa kubki gorącej czekolady. Wróciłam do pokoju i usiadłam koło chłopaka, który momentalnie na mnie spojrzał.
-Zayn.. ty.. ty płaczesz ? - zapytałam z niedowierzaniem widząc zaszklone oczy chłopaka i jedną, samotną łzę spływającą po policzku.
-Nie.. ja tylko.. - chciał się wymigać i szybko przetarł oczy po czym spróbował się uśmiechnąć, ale wyszedł mu tylko grymas. - Nie mów chłopakom ok ? - poprosił ze smutkiem w oczach.
-Nic nie powiem, obiecuje. W końcu jestem twoją siostrą - odparłam i posłałam mu ciepły uśmiech - Co się stało ? - zapytałam i odłożyłam kubki na ławę.
-Emm.. Może to głupie ale... Nie wiem za bardzo jak ci to powiedzieć.
-Najlepiej w prost - zachęciłam chłopaka i spojrzałam w jego oczy.
-Bo... No okazało się, że jesteśmy rodzeństwem tak ? I to bliźniakami. No i... Ty swojego biologicznego ojca poznałaś, a ja ? - do jego oczy zaczęły napływać łzy. Nie wiedziałam, że tak się tym przejmuje. Chociaż... Przecież byłam na jego miejscu i ojca swojego poznałam. On też miał prawo poznać swoją matkę.
-Zayn... Słuchaj. Jedziemy do Los Angeles tak ? No to zostaniemy tak jeden dzień dłużej i pojedziemy do mojego domu. Poznasz mamę i Georga. Będzie fajnie - odpowiedział i posłałam mu uśmiech.
-No ale przecież twoja mama nie chce o mnie w ogóle słyszeć - dodał odwracając się w końcu w moją stronę.
-Przestań. Przejdzie jej zobaczysz - odpowiedziałam uśmiechając się - A poza tym masz mnie - dodałam i puściłam mu oczko.
-Dzięki Abby, jesteś kochania - powiedział w końcu i przytulił mnie mocno.
-Kocham Cię - wyznałam mu to chyba po raz pierwszy odkąd się znamy. Po tych słowach chłopak mocniej przytulił mnie do siebie.
-Ja Ciebie też - odpowiedział. Po kilku minutach odkleiliśmy się od siebie. Otarłam chłopakowi łzy z policzków i podałam kubek z czekoladą. - O ! Moja ulubiona - skomentował jak małe dziecko i wyszczerzył zęby. Siedzieliśmy patrząc w bijący ciepłem kominek rozmawiając o tym co się z nami działo zanim się poznaliśmy. O 4 poszliśmy pogrążyć się w głębokim śnie. Potrzebowaliśmy tej rozmowy. Powinniśmy ja odbyć już dawno. Ale zawsze lepiej późno niż wcale. Uśmiechnęłam się pod nosem i zasnęłam wtulona w mojego Tomlinsonka.


3 tygodnie później 

-Harry ! Czekam na Ciebie już od dwudziestu minut ! Co ty tak długo robisz ! - Niall wykrzykiwał już z dziesiąty raz swoją kwestię.
-Już już ! - krzyknął loczek i w końcu zszedł na dół. - Ok jedziemy. Trzymajcie kciuki ! - krzyknął jeszcze Hazaz i opuścili dom. Jechali do szpitala na badania. Wszystko wskazywało na to, że dzisiaj zdejmą Niallowi gips. Tydzień wcześniej niż przypuszczaliśmy. Simon zdecydował, że pierwsze pięć dni będą ćwiczyć bez Nialla, a ten tylko się będzie przyglądał. Trzeba mu trochę dać odpocząć. Siedziałam w salonie razem z Louisem i Zaynem. Liam był u rodziców od dwóch dni. Na szczęście.
-Ey ! Słuchajcie - powiedziałam, ale ci nie zwracali uwagi. - Halo ! - krzyknęłam i rzuciłam Louisa poduszką.
-Co jest ?
-Który dzisiaj jest ? - zapytał krzyżując ręce na piersi.
-Yyy.. 27 sierpnia ? - odpowiedział pytaniem Zayn.
-No brawo. 10 punktów dla Zayna. Powiedzcie mi teraz co jest 29 sierpnia ? - zadałam kolejne pytanie tym razem oplatając kolana i przyciągając je bliżej.
-Yyy.. Środa - odpowiedział Louis szczerząc się szeroko.
-Nie. Urodziny Liama !
Chłopcom opadła szczęka.
-O żesz ! Zapomniałem - powiedział Zayn zakrywając twarz dłońmi.
-No na szczęście macie mnie - odpowiedziałam szczerząc zęby.
-Ok mamy 2 dni, żeby coś zorganizować. Tylko coś takiego dla Liama. Wiadomo, że bez przesady, on nie lubi przepychu. No i on dużo przecież nie pije za względu na jedną rękę. Louis myśl myśl - powiedział jednym tchem Tomlinson pukając sie w czoło.
-Chwila chwila. Pomyślmy. Jaki kolor lubi Liam ?
-Filetowy - odpowiedział na moje pytanie Zayn.
-Ok, no to już wiemy, że wystrój będzie w różnych odcieniach fioletu. Myślmy dalej. Jest mądry to może.. tort, który będzie wyglądał jak regał z książkami ? O wysokości 2 metrów ? - mówiłam wszystko co mi przyszło na myśl.
-Ey... a może z tego tortu wyskoczy Danielle ? - zaproponował Zayn poruszając brwiami - w końcu dawno sie nie widziali. Ile to już.. Dwa miesiące ? Może troche krócej.
-Ey też dobry pomysł. - dodałam kiwając głową. - Ok czyli tort w kształcie regału z którego wyskakuje Danielle.. Louis zajmiesz się tortem i tym, żeby zwerbować to dziewczyne ok ? Dalej wystrój.. ok ja się zajmę. Gośćmi zajmie się lokaty, a Niall jedzeniem. Zayn - zwróciłam sie do brata - Dj Malik, wiadomo czymś się zajmiesz- chłopak wyszczerzył zęby i niewiadomo skąd wyciągnął czapkę z prostym daszkiem i nałożył ja sobie na głowę - ok idę do siebie pomyśleć jeszcze trochę - i opuściłam salon zanim który kolwiek rzucił swoją gadkę na temat mojego myślenia. W pokoju odpaliłam laptopa i rzuciłam się na łóżko. Otworzyłam pocztę. Wiadomość od Loli i.. mamy ! Jednak zanim zdążyłam ją otworzyć usłyszałam dźwięk telefonu. Mama dzwoniła na skype. Chwile się wahałam ale nacisnęłam zieloną słuchawkę. Na ekranie zobaczyłam smutną twarz mamy.
-Kochanie.. przepraszam cię - zaczęła nieśmiało patrząc w dół - wiem, jestem okropną matką. Może mi nie wybaczysz, ale wiedz, że chcę dla Ciebie jak najlepiej. - po jej policzkach pociekły łzy 
-Mamo... Nie płacz. Już jest ok. Tylko czemu tak długo nie dzwoniłaś ?
-Mogłabym zapytać o to samo. Wiesz jaka jestem uparta, zresztą masz to po mnie.
W tym momencie obydwie się zaśmiałyśmy.
-Kochanie muszę ci wynagrodzić wszystko. Co mogę dla ciebie zrobić ? - zapytała a w tym samym momencie do pokoju wparował Zayn.
-Abby widziałaś..
-Kto to ? - zapytała mama. Zayn zbladł na twarzy.
-Mamo.. Chciałabym ci cos powiedzieć.
-Co takiego kochanie ? - wyglądała na zaniepokojoną.
-Chodź tu - zwróciłam sie do brata a ten powolnym ruchem ruszył w moja stronę i usiadł koło mnie.
-Mamo.. lecę razem z chłopakami w trasę koncertową po Ameryce i... Mogłabym wpaść z nimi, albo chociaż z Zaynem ? Nie chciałabyś go poznać ? - pytałam a mama wybuchła głośnym płaczem. Nie wiedziałam jak to odebrać.
-Och kochanie ! Nawet nie wiesz jak się cieszę. myślałam, że po moim ostatnim zachowaniu odwrócicie się ode mnie. Bardzo bym chciała, żebyście mnie odwiedzili. Zayn, ty przede wszystkim - dodała i uśmiechnęła się ciepło do chłopaka, który wyglądał na szczęśliwego.
-Na prawdę cieszę się, że cię poznam ! - pwoiedział z radością w głosie Zayn.
-I wpadnijcie wszyscy, a nie tylko wasza dwójka - dodała i puściła nam oczko. Zaczęliśmy się śmiać, a brat przytulił mnie mocno. Nagle oświeciło mnie.
-Mamo ! Mam jeszcze jedną sprawę.
-Tak kochanie ?
-Pamiętasz jak George sprawił, że na 14 urodzinach Monicy pojawiła się Taylor Swift ?  - powiedziałam wyszczerzając się szeroko dumna z mojego pomysłu.
-No tak pamiętam. - odpowiedziała nie wiedząc o co chodzi. Zauważyłam, że Zayn za bardzo też mnie nie rozumie.
-No, bo George był w końcu jej managerem no ale przestali współpracować, bo ?
-Przestali współpracować, bo George był jesnym z najlepszych managerów i chciał go mieć kto inny.
-No właśnie - odpowiedziałam z satysfakcją.
-Nadal nie rozumiem - odpowiedziała zrezygnowana mama.
-A kogo managerem od 2 lat jest ojczym ?
-No...



Hłehłe ;d Jestem wredna wiem ;d
Jak myślicie kogo managerem jest ojczym Abby i co ma to wspólnego ze wszystkim ?
Jestem ciekawa kto zgadnie ;d
Zauważyłam, że daliście radę napisać 9 komentarzy, wiec zrobię to czego nigdy nie chciałam robić, bo bałam się, że tak się nie stanie

NASTĘPNY ROZDZIAŁ JAK BĘDZIE 10 KOMENTARZY

Pozdrawiam
black.character


12 komentarzy:

  1. No,nareszcie mama Abby pozna Zayna <3 No wiesz,jak mogłaś skończyć w takim momencie?! Teraz będę co pięć minut zaglądała na twojego bloga,by zobaczyć,czy nie dodałaś nowego rozdziału. Ludzie,dawać 10 komentarzy,bo ja już chcę następny <3 Mam nadzieję,że będzie szybko,bo inaczej będziesz miała ze mną do czynienia ;P Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój mózg pracuje na najwyższych obrotach, jednak nie mam pojęcia czyim menagerem może być ojczym Abby. Może daj jakaś podpowiedź. :D
    Nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału. Kocham to opowiadanie.
    SZYBKO DODAWAĆ 10 KOMENTARZY!!!!
    Pozdrawiam Angelika xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podpowiedź może być taka, że ma to związek z Niallerem ;d

      Usuń
    2. Nie mam pojęcia. Przydałaby się jeszcze jakaś podpowiedź :D

      Usuń
  3. Ciekawa jestem (zresztą jak wszyscy) kogo może byc menadżeram ojczym Abby :) czekam na nexta :*
    Ludzie dawać 10 komentarzy :))

    http://www.love-is-whenever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No rzeczywiscie wredna jestes ! Hahahaha, no co ty xd Dziekuje za to, ze dodalas rozdzial :D Nie mam pojecia czyim menadzerem jest George >.< Hmm ... ale ciesze sie, ze ich mama zadzwonila i ze przeprosila i ze chce poznac swojego syna :) Czekam na kolejny ! xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ty dopiero jeste terrorytska! :D Ale nie musisz się bać, świetnie piszesz, dlatego bez problemu nabijemy 10 komentarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ahahahaha a ja chyba wieem ;> czyżby Justin Bieber ?!
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Sądzę że Danielle.xdd Ale znając ciebie może być to kto inny , po za tym świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. no i w końcu sobie czytam na komputerkuu ; **
    "[...]zasnęłam wtulona w mojego Tomlinsonka." to jest takiee AWW ,kochane i ogólnie LOUIS <3 !
    że też musiałaś zakończyć w takim momenciee >.< AAAA xd ! ♥
    dodawaj szybkoo ! no i modle sie zeby był menażerem kogoś normalnego ,hahaha ; d
    przy okazji ,możesz dodać rozdział jak będzie 9 ^^. już . <333
    + piszesz booosko ,nie komentowałam wcześniej bo nie mogłam ,no i żałuje. świetnie dobierasz słowa, aż ociekam zazdrością xd, nie lubie ciee <333 xd ; **

    OdpowiedzUsuń
  9. no ludzie komentować trzeba zmotywować naszą autorkę do pisania. A tak po za tym świetny oczywiście rozdział a tak z moją osobistą prośbą napisz coś więcej romantycznego o Louisie xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Jesteś wredna! W takim momencie! xD Super rozdział i fajnie że mama Abby (i Zyana) pozna swojego syna ;] Super rozdzialik ;*
    now-is-love-on-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń