poniedziałek, 26 marca 2012

dwudziesty piąty ♥

-No, bo ty?!- ponagliłam go gestykulując intensywnie rekoma.-No, bo ja poznałem pewną dziewczyną i... - jąkał sie niczym dziecko w przedszkolu - Pomyślałem, że może zaproszę ją na urodziny Liama ? - skończył patrząc na mnie z przerażeniem, oczekując mojej reakcji.
-Harry ! To cudowna nowina ! - wrzasnęłam rzucając mu się na szyją - Dlaczego nic nie mówiłeś ? - zapytałam z wyrzutem i szturchnęłam chłopaka w ramię.
-No bałem się, że będziecie gadać, że jeszcze niedawno byłem z Lolą i teraz inna - wypowiedział smutnym głosem jeżdżąc palcem po pościeli.
-No przestań - przewróciłam oczami i posłałam mu oczko, a kąciki jego ust uniosły się - Więc...
-Więc? - powtórzył i spojrzał ponownie z przerażeniem w oczach na co ja zareagowałam wybuchem niepohamowanego śmiechu - No co ? - popatrzył na mnie jak na kosmitkę.
-No dalej mów cos o niej ! Jak ma na imię? Ile ma lat? Jak wygląda? Co lubi robić? - pytania ciskały w stronę Harrego, który tym razem szeroko się uśmiechał.
-Ma na imię, Emily - zaczął, wymawiając melodycznie jej imię - 17latnia, piękna blondynka z długimi kręconymi włosami - opowiadał o niej z rozmarzeniem. Widać, że zakochał sie na zabój ! W duchu cieszyłam się, że w końcu sobie kogoś znalazł. Przeniósł wzrok na mnie - Zresztą jutro ją poznasz - dorzucił szczerząc się szeroko. Do pokoju wpadł Niall.
-Abby obia... O Harry ! Co robicie ? - zapytał zaciekawiony opierając się o framugę drzwi.
-Emm... My... - zaczęłam niepewnie, szukając pomocy u Hazzy. Nie wiedziałam czy chce o Emily powiedzieć reszcie.
-Gadamy o szamponach do włosów i odżywkach - wyręczył mnie Harry, puszczając do mnie oczko.
-Yyy.... Właśnie, tak, on ma rację - poparłam chłopaka pokazując rząd białych zębów blondynowi.
-Jasne jasne, ale niech będzie. Powiedzmy, że wam wierze. Obiad na stole - poinformował nas i opuścił pokój. Spojrzałam na loczka.
-Szampony ? - rzuciłam, uderzając się otwartą dłonią w czoło.
-No co? Tylko to mi przyszło do głowy. Ciekawe co ty byś wymyśliła. - odpowiedział z obrazą i skrzyżował ręce na piersiach.
-No już na pewno coś lepszego - odparłam pewnie, a ten tylko wygiął usta w podkówke - Chodź, bo zrobi się podejrzane, że wciąż gadamy o ,,szamponach" - zaśmiałam sie akcentując ostatnie słowo i ruszyłam po schodach do kuchni. - Co na obiad ? - zapytałam zasiadając koło Zayna.
-Pizza, frytki, burgery, od koloru do wyboru, ale tak żeby starczyło do wszystkich - odpowiedział uradowany blondyn i siegnął po zapewne dziesiąty kawałek okrągłego placka.
-No ludzie ile można ?! - jęknęłam zakrywając twarz dłońmi.
-Jeśli chce ci się gotować, to proszę bardzo, kuchnia wolna - rzucił sarkastycznie braciszek.
-Wiesz co ? Ok, doigraliście się. Od jutro kochanię przejmuję Ja - odparłam akcentując ostatnie słowo.
-No i super - rzucił Malik dla świętego spokoju, przeżuwajac kawałek pizzy.
-Zobaczymy. Jeszcze będziecie błagać o zmianę jak będziecie musieli codziennie jeść sałatę, rzodkiew, groszek, marchewki...
-Marchewki ! To ja nie zrezygnuję nigdy! - wykrzyczał podekscytowany Lou, podnosząc sie z miejsca i unosząc ręce do góry.
-Zobaczymy.
Resztę obiadu jedliśmy rozmawiając o trasie koncertowej. Po spożytym posiłku oczywiściie posprzątałam i poszłam do swojego pokoju. Podeszłam do regału z książkami i sięgnęłam książkę, którą miałam zamiar przeczytać, ale do pokoju z hukiem wpadł Lou.
-Tu jest moja królewna ! - rzucił podekscytowany i zamknął za sobą drzwi. W oczach miał tańczące iskierki. Objął mnie w pasie i rzucił na łóżko po czym połozył się obok mnie i podparł na łokciu. - Liam wyszedł, a Nialler mówi, że ma ponoć świetny pomysł co do jego urodzin i mamy zejść na dół - wupowiedział jednym tchem, ale nie ruszył się z miejsca.
-No to co my tu jeszcze robimy ? - zapytałam głupkowato i spojrzałam w jego głębokie oczy w których iskierki już wygasły. Louis wolną ręką odgarnął mi włosy z czoła.
-Coś mało czasu spędzamy razem prawda. - to było stwierdzenie. Posmutniałam na twarzy. Miał rację. Wieczorami kładliśmy się o różnych godzinach, a rankiem nie było czasu, bo zazwyczaj budziliśmy się po 11. Dotknęłam dłonią jego policzka.
-Wiem misiek, ale odrobimy to - odpowiedziałam z nadzieją, uśmiechając sie blado.
-Tylko kiedy? Za miesiąc? Za dwa? Może za rok ? - wyliczał krzywiąc się i coraz mniej wierząc w moje słowa.
-Najlepiej teraz. - rzuciłam i wpiłam się w jego usta. Chłopak nie protestował, ale wsparłszy się na rękach, uniósł nade mną. Jego pocałunki stawały się coraz bardziej namietne i zachłanne. Ciepło rozsadzało mnie od wewnątrz. Lou wsunął rękę pod moją bluzkę a ja zaczełam odpinać guziki od jego koszuli. Zaśmiałam sie pod nosem czując łaskotki na ciele i pozbyłam się ostatniego natrętnego guzika gdy nagle drzwi otworzyły się z hukiem.
-Nie chciałbym przeszkadzać, ale musimy coś obgadać - usłyszałam głos Harrego i przeniosłam na niego morderczy wzrok.
-Harry ! Pukać matka nie nauczyła!? - wydarłam się patrząc na chłopaka, który z trudem powstrzymywał się od śmiechu. Rzuciłam w niego poduszką.
-No przepraszam, ale Liam może wrócić w każdej chwili - jęknął rozkładając ręce na wyraz bezradności - Chodźcie na dół - i znikł mi z pola widzenia. Przeniosłam wzrok na zasmuconego Louisa, który zapinał guziki od koszuli.
-No w takim momencie no! - jęknął zrezygnowany.
-Już niedługo misiek to odrobimy - powiedziałam dając całuja chłopakowi, który za wszelką cenę chciał go przedłużyć. Sama też miałam taką ochotę, ale nie chciałam aby zobaczył nas w takim stanie mój braciszek. Oderwałam się od chłopaka.
-Musimy iść - odparłam podnosząc sie z łóżka trzymając Louisa cały czas za rękę. Chłopak westchnąłm ale podniósł się z łóżka i zszedł ze mną na dół.
-To co to za pomysł, który nie pozwala mi pobyć z własną dziewczyną? - zapytał Tomlinson rzucając się na fotel i sadzając sobie mnie na kolanach.
-Dobra słuchajcie - zaczął blondas pochylając sie do przodu i unosząc delikatnie ręce - Wpadłem na pomysł...
-To już wiemy - rzuciłam wyszczerzając zęby.
-Nie przerywaj, ok? - skarcił mnie, a ja przewróciłam oczami - Wszyscy jutro przebierzemy się za Liama - ogłosił dumny z siebie opierając się o sofę.
-W jakim sęsie ? - zapytałam nie widząc w tym nic nadzwyczajnego.
- W takim, że zamówimy na jutro sześć takich samych strojów i pięć peruk. Szperałem w necie i natknąłem się na stronkę ze sklepem z perukami. Mają nawet takie, jak fryzury każdego z nas !
-O! Prześlij mi tą stronką - rozkazał Lou pstrykając palcami.
-Dobra dobra. Ale co o tym sądzicie ? - zapytał podekscytowany blondyn oczekując na werdykt.
-No powiem ci, że całkiem całkiem - odparłam ochoczo kiwajac głową i pokazując kciuk.
-Ja jestem za - odezwał się Zayn, podnosząc rękę do góry.
-I ja - dodał loczek pokazując nam rząd białych zębów.
-Ok - blondyn klasnął w ręce - To ja zajmę się strojem, a ty Lou perukami ok?
-Czekaj czkeaj - przerwałam mi i spojrzałam na mojego chłopaka- A tort i Daniell załatwiłeś ? - przymrużyłam jedno oko starając sie przybrać wrogą minę.
-Taaak - odpowiedział przeciągając samogłoskę - Daniell o 13 na lotnisku, a tort o 17 do odebrania w londyńskiej cukierki na Baker Street. - odpowiedział zadowolony z siebie - I dodam, że Daniell pojedzie do mnie i pojawi sie dopiero na urodzinach.
-Jesteś geniuszem ! - uniosłam ręce do góry i pocałowałam mojego chłopaka.
-Ey, a jaki strój zamówić tak w ogóle ? - zapytał blondas drapiąc się po głowie. - I jaki nosisz rozmiar Abby ?
-Może koszula w fioletową kratkę, czarne spodnie i białe trampki ? - spojrzałam na chłopaków, którzy pokiwali głowami - Koszula i spodnie rozmiar M, a buty 39.
-Dobra, wasze rozmiary znam, to idę zamówić - odparł Niall i pobiegł do swojego pokoju.
-No to mamy chyba wszystko tak ? - zapytałam patrząc na chłopaków. - Ey.. a co zrobimy z Liamem przed imprezą ? Przecież trzeba wszystko przygotować, ozdoby, jedzenie, muszą przyjść goście.. - zaczęłam sie zamartwiać.
-No to... Wezmę go do kina - zaproponował loczek.
-Dobra dobra, wiem, że chcesz sie wymigać od pomocy, ale niech Ci będzie. Tylko wymyśl jakieś alibi dla nas.
-No dobra dobra, przyjąłem - zaśmiał się i podniósł ręce w pokojowym geście. W tym momencie do pokoju wszedł Liam.
-Co robicie ? - zapytał zainteresowany.
-Emm... - wszescy rzuciliśmy się do pilota. - Spadaj miałam pierwsza - syknęłam do loczka.
-No ale ja jestem młodszy - jęknął.
-Ale głupszy ! - odparłam i nacisnęłam paznokciem na jego rękę.
-Au ! - jęknął i od razu odsunął rękę przyglądając sie jej. Ja włączyałm szybko jakiś kanał.
-Nie bądź baba - skarciłam Harrego, który wyglądał jakby miał sie zaraz popłakać.
-Patrz co mi zrobiłaś - podłożył mi dłoń pod oczy i wskazał na czerwoną kreskę.
-Jajuś do wesela się zagoi nie przeżywaj - odparłam i podparłam rękę o łokieć przerzucając kanały w tv. Zabrzęczał Harrego telefon, a ten spojrzał na niego i odczytał wiadomosć z dużym uśmiechem na twarzy. Pewnie Emily. Życzyłam im jak najlepiej.
-Ja wychodzę - oznajmił Hazza.
-To leć, kocham cię - odpowiedział mu Louis i wysłął mu buziaka.
-Jesteście dziwni - skomentowałąm po czym wstałam i ruszyłam w stronę schodów.
-Gdzie idziesz ? - zapytał Lou głosem zbitego szczeniaka.
-Na górę po książkę - odparłam i puściłam mu oczko. Po chwili byłam już z powrotem jednak Louisa w pokoju nie było. Rozłożyłam się na kanapie kładąc głowę na kolanach Liama, który usadowił swoje cztery litery na miejscu Hazzy.
-Nie za wygodnie ? - zapytał sarkastycznie.
-Niee, ale dziekuję, że pytasz - posłałam mu bezczelny uśmiechem i otworzyłam książkę na pierwszej stronie. Blondyn poczochrał mi włosy.
-No ey ! Teraz będę musiała je myć - jęknęłam.
-Nie żyjesz - skwitował i zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, siedział już na mnie i łaskotał.
-Nie ! Proszę Liam ! Przetań no ! Ja.. sie duszę ! - probowałam cos mówić nie mogąc zabrać tchu. Blondyn szczerzył się jak małe dziecko. Zauważyłam Horana, który właśnie wszedł do pokoju. - Nialler, pomóż mi no ! - jęknęłam. Ten przeniósł na mnie wzrok.
-A co z tego będę miał ? - zapytał złośliwie sie uśmiechając.
-Zrobie co chcesz ! - wykrzyczłąam ostatkami sił. Ten udał, że sie zastanawia.
-Hmm.. No dobra.. - Podniósł się z miejsca i rzucił sie na Liama, który mnie przygniótł. Jęknęłam.
-Nie o taką pomoc mi chodziło - wysapałam spod dwóch ciał. - Złaźcie ze mnie, jednak zanim poczuć ulgi poczułam jeszcze większy ciężar na sobie. - Zayn ty głupa świnio zejdź !
-Jak ty się do brata wyrażasz co ? - skarcił mnie spogloądają spod dwóch innych ciał.
-No ey nie przy ludziach ! - jęknął Louis wchodząc do pokoju i zakrył oczy ręką.
-Ko.. kochanie po.. pomóż mi - wysapałam.
-Ok - wyszczerzył złowieszczo zęby i po chwili leżał na szczycie wielkiej sterty trupów.
-Jesteś taki sam jak Horan - wyjęczałam ostatnim zapasem powietrza w płucach. Minęło kilka sekund i poczułam, że staczamy się na bok. Chwilę później wszyscy leżeliśmy na podłodze. Słyszałam tylko pojękiwania innych. - Nie nawidze was wiecie ? - wypowiedziałam sapiąc ciężko.
-Też Cię kochamy - odparli chórem po czym głośno sie zaśmialiśmy.

Późnym popołudniem zabrałam sie w końcu za czytanie mojej upragnionej książki. Rozsiadłam sie wygodnie w fotelu i dałam sie pochłonąć lekturze.
-Abby ! - krzyknął ktoś z kuchni.
-Czego ?! - odpowiedziałam nie zmieniając pozycji w jakiej siedziałam.
-Chodź na chwile.
-Agrr... - podniosłam się z miejsca i weszłam do kuchni. - Co chcesz Niall ?
-Możesz podać mi sól ? - zapytał blondyn, a ja omal nie wpadłam w szał. Sól leżała na blacie, dwa metry od niego.
-A to sam jaśnie pan nie umie wstać i sobie wziąć ? - zapytałam sarkastycznie podając mu sól.
-Jakoś mi sie nie chciało - odpowiedział sypiąc trochę soli na jajecznicę.
-Mam cię dość - skwitowałam i wróciłam do salonu. Położyłam sie i wciągnęłam w dalszą lekturę. Po chwili do salonu wpadł Zayn.
-Suń się - rozkałam mi klepiąc mnei po łydkach.
-A co mało masz miejsca ? - zapytałam pokazując na dwa wolne fotele.
-No ale ja chce się położyć. - jęknął jak małe dziecko.
-No ale ja leże nie zauważyłeś ?
-No ale Abby... Zaraz mecz sie zacznie. - zrobił minę słodkiego pieska.
-Agrrr.. Faceci ! - opuściłam salon i powędrowałam do swojego pokoju zostawiając otwarte drzwi. Położyłam sie na swoim łóżku i ponownie zabrałm się za czytanie trzeci raz z rzędu tego samego akapitu. Odetchnęłam głęboko. Szczęście jednak nie trwało długo.
-Abby?! - usłyszałam głos Harrego, który przeciągał ostatnią literę mojego imienia. Jedno było pewnie. Coś chciał.
-Co chcesz ? - jęknęłam zamykając książkę.
-Chodź na chwile.
Podniosłam sie z miejsca trzymając nerwy na wodzy. Stanęłam w progu jego... sypialni i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Leżał na łożku z laptopem na brzuchu.
-Zamknij mi drzwi - powiedział i ukazał mi rząd białych zębów.
-Co prosze ? - zapytałam biorąc głęboki oddech. Abby spokojnie. Wdech wydech. Wdech wydech. Nic mu nie zrobisz to zwykły, rozpieszczony, leniwy, śmierdzący, loczkowaty dzieciak !
-Czy mogłabyś zamknąć mi drzwi ? - zapytał przesłoszonym głosem wyszczerzając się jeszcze mocniej.
-No ja nie wytrzymię z wami ! - jęknęłam i trzasnęłam drzwiami. Poszłam do swojego pokoju i walnęłam sie na łóżko. Sięgnęłam po książkę i ponownie otworzyłam na tej samej stronie.
-Abby ?!
W tym momencie wybuchłam. Podeszłam do drzwi i wydarłam isę na cały głos.
-Nie ma mnie dla nikogo ! Nie jestem waszą pomocą domową, żeby mnie tak wykkorzystywać, ruszcie te swoje leniwe dupska i zróbcie coś ze sobą ! Dziękuję dobranoc ! - trzasnęłam drzwiami i opadłam bezsilna na łóżko. Nawet nie wiem kto tak na prawdę mnie wołał. Rzuciłam książkę na bok czując, że więcej dzisiaj nie podejme próby przeczytania jej. Po chwili ktoś zapukał do drzwi.
-Nie ma mnie - powiedziałam już spokojnym głosem i przykryłam sie przeżyną pod sam czubek nosa. Po chwili drzwi delikatnie się otworzyły a w nich pojawił się Louis.
-Bardzo jesteś zła ? - zapytał smutnym głosem.
-Jeśli nie chcesz oberwać to dwa metry ode mnie najbliżej - odpowiedziałam oschle.
-No ale kochanie ja tylko chciałem...
-Już ty lepiej nie kończ - odezwałam sie zrzucając z siebie pierzynę.
-Chciałem zapytać czy idziesz sie ze mną wykąpać no ... - odpowiedział już prawie płaczącym głosem i spuścił głowę w dół. Od razu zmiękło mi serce. Podeszłam do chłopaka.
-No przepraszam, nie wiedziałem, że...
-Ty już lepiej nie koncz - powtórzyłam moje wcześniejsze słowa - Tylko lepiej idź zamknąć drzwi na klucz - dodałam wyszczerzając sie szeroko na co chłopak zareagował tak samo. Podszedł do drzwi a ja ruszyłam w stronę łazienki po drodze zdejmując bluzkę i rzucając ją byle gdzie. W niebieskim pomieszczeniu pozbyłam sie innych rzeczy i otworzyłam kabinę prysznicową.
-Bu ! - usłysząłam za sobą głos Louisa i pczułam dźgnięcie na talii. Aż podskoczyłam.
-Louis ! Chcesz mnie zabić !  - wrzasnęłam na chłopaka, ale mimowolnie sie uśmiechnęłam widząc jego uradowaną twarz. Objęłam go za szyję i pocałowałam czule. Weszliśmy pod przysznic. Odkręciłam ciepłą wodę, która przyjemnie orzeźwiała moje ciało. Na ramieniu poczułam czułe pocałunki Louisa. Złapałam za wąż i zaczęłam polewać Louisa gorącymi strugami wody. Po chwili odwdzięczył mi sie tym samym. Nasza kąpiel przerodziła się w bitwę. Cała łazienka była zalana wodą, a my nadal chlapaliśmy sie jak małe dzieci śmiejac sie przy tym do rozpuku. Przyszedł w końcu ten moment... Louis spoważniał i przyjrzał mi się uważniej. Przybliżył się do mnie tak, że nasze ciała wtykały się ze sobą. Spojrzał w moje oczy i ujął moją twarz w dłonie. Po chwili nasze usta spotkały się w gorączym, czułym pocałunku. Objęłam go za szyję, a on podniósł mnie i nie zważając na to, że jesteśmy cali mokrzy, przenieśliśmy sie do pokoju. Chłopak położył mnie na łóżku nie przestając całować. Jego pocałunki schodziły niżej powodując przyjemny dreszcz na moim ciele. Po chwili nie wiedziałam już co sie wokół dzieje. Wiedziałam tylko, że jest mi dobrze razem z nim i nie mogłam sobie wyobrazić, że mogłoby tak by z kimkolwiek innym...




Po pierwsze, przepraszam, że tak późno, ale mam wytłumaczenie. Cały dzień internet mi nawala ;/ Rozdział napisałam na kartkach i przepisałam do worda, ale jak wkleiłam totaj, okazało się, że jest za krótki, wiec musiałam coś na szybko dopisać.
Po drugie, będę miła i nie zakończę chamsko jak wczoraj ;d
Po trzecie, chcialiśmy wiecej Lou i Abby i ich miłości. No to proszę bardzo. Zadowoleni ? ;d
Po czwarte, nikt nie zgadł o co chodzi z Harrym co w sumie bardzo mnie cieszy, bo już nie jestem taka tajemnicza ;d
Po piąte, dziękuje wszystkim za komentarze ! Kocham was <3
Po szóste, przepraszam z góry jeżeli nie zdażę dodać rozdziału gdy będzie tyle komentarzy ile bym chciała, ale nie wiem co jutro będzie z moim nienormalnym internetem ;/
Po siódme, przypominam, że mogę informować o nowych rozdziałach na gg
gg:23919001

Po ósme , jesteście niezastąpieni ! Dziękuję za 10 000 wyświetleń !! ;***
Po dziewiąte, układ taki sam

BĘDZIE 13 KOMANTARZY, BĘDZIE NOWY ROZDZIAŁ

Pozdrawiam



black.character

14 komentarzy:

  1. Zajebiste serio zajebiste teraz tylko proszę o NN:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aw <3
    Kocham Cię kocico!
    Abby i Lou <3
    No ale, z Harrym byłam blisko, c'nie? :D
    Czekam na kolejny,
    całuski, Angie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uhuhuh ja chce juz 13 komentarzy i nowy rozdzial ! <3 Hyhyhy ten wspolny prysznic <3 Ahh, slodkie to bylo :3 Ciesze sie, ze bylo wiecej Abby & Louisa ! :) I nie zapominaj o nich ! :D Dawaj ich czesciej <3 Hahah kanapka i ciekawy & intrygujacy pomysl Niallera :D I bitwa o pilota ! :) I w ogole, caly rozdzial ! <3 Dziekuje, ze go napisalas ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam chyba już 5-7 odcinków temu już napisać ,ale zgubił mi się twój adres i dzięki Angie go odnalazłam. Hm co mogę powiedzieć o odcinku i całym opowiadaniu. Zaskakujące odnalezienie brata bliźniaka , ciekawy pomysł. Jak można pomyśleć moją ulubioną parą jest Abby i Louis , są cudowni. Niall i jego pomysł na przebranie się za Liama , aż sobie musiałam to wyobrazić to śmiałam się chyba z 10 minut.Ach i nasz malutki Harry się zakochał , jak słodko , mam nadzieję ,że będzie fajna ta Emily. Chcę dokończenia namiętnego wieczoru naszej parki. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )

    http://dance-with-me-tonight.blogspot.com/ Zapraszam do siebie ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale świetny blog. Już dawno go czytam ale nie umiałam się zmobilizować żeby skomentować. BArdzo mi się wszystko podoba, Abby i Lou ^,^
    pozdrawiam
    Nika :*:*:*
    Zapraszam : http://dlaczego-to-takie-trudne.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszamy na new story z 1D ! ;>
    http://dangerousstoryofonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Końcówka mi się najbardziej podobała <3 Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem naprawdę zdziwiona że czytasz te moje pierdoły co ci tu pisze i przychyliłaś się do mojej prośby i napisałaś więcej o Lou co bardzo mi się podoba i tak jestem zadowolona ale i czekam na następny rozdział i pamiętaj (tak mi zawsze powtarza moja koleżanka na plastyce) artysta musi być nieobliczalny bądź taka i pisz jestem ciekawa co ci wyjdzie xD

    OdpowiedzUsuń
  9. Uuuuuu namiętne sceny ... *____* hahah brakowało mi ich :D hahahaha Jestem ciekawa jak przyjmą dziewczynę Harr'ego i czy ona nie namiesza w jakiś sposób w ich życiu ... :D Świetny rozdział *____* Sysia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział był super i dzięki że spełniłaś nasze prożby o abby ilou czekam na dalsze losybohaterów a głównie Abby i Lou

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetnyy.! ; ***

    Zapraszam do mnie :
    http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Super i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  13. Awww... ; *
    Abby i Lou(A u mnie jest Abby i Zyan ;3) u ciebie wyszło to cudniee. Niall i jego pomysł na przebranie się za Liama, chcę dokończenia namiętnego wieczoru naszej parki. Agnes
    now-is-love-on-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń