czwartek, 1 marca 2012

dwunasty ♥

Przebudziłam się i spojrzałam na zegarek. Słońce powoli zaczęło wchodzić. 6:12. Spojrzałam na Louisa. Spał słodko jak małe dziecko. I pomyśleć, że jak się budzi to aż chce się go udusić.. Wstałam po cichu i podeszłam do torebki. Wyjęłam ostatniego już papierosa, zapalniczkę i wyszłam na balkon. Napawałam się widokiem i wypuszczałam dym z ust. Dawno nie paliłam może..
-Co robisz o 6 rano na balkonie ? - usłyszałam znany mi dobrze głos i odwróciłam się. W drzwiach stał zaspany, patrzący na jedko oko Louis. Jednak gdydostrzegł co trzymam w ręce od razu się ożywił.
-Palisz ? - wspakazł na trzymanego w mojej ręce papierosa.
-Czasami..
Wyciągnął papierosa z ręki i wyrzucił przez balkon. Patrzył na mnie cały czas z lekko otwartymi ustami.
-Po co to wyrzuciłeś ? To był ostatni.
-Ty mi życie uratowałaś, teraz pora na mnie.
-A czy ktoś ci każe ratować mi życie ?! To tylko jeden papieros ! - prawie krzyknęłam na niego.
-O jeden za dużo. Nie mam zamiaru patrzeć jak to cię zabija. Przepraszam, że troszcze się o Ciebie i chcę jak najlepiej. - skończył swój monolog i wyszedł z pokoju lekko trzaskając drzwiami.
-Isiotka - powiedziałam sama do siebie po czym oparłam się o balustradę i spuściłam głowę. No miał racje. Papierosy niszczą mój organizm. Po co sie na niego uniosłam ? Przecież tylko się o mnie troszczył a ja zaczęłam go wyzywać jakby wybił mi pół rodziny. Potrząsnęłam głową i poszłam do łazienki. Umyłam porządnie zęby i ruszyłam korytarzem w stronę pokoju Louisa. Zapykałam delikatnie. Nikt nie odpowiadałm. Weszłam delikatnie uchylając drzwi.
-Moge ? - chłopak siedział na łóżku. Łokciami podpierał się o kolana a w dłoniach chował twarz - Louis.. przepraszam.
-Yhm.. - mruknął. Usiadłam na łóżku za nim i zaczęłam mu masować kark.
-Kochanie.. przepraszam cię na prawdę. Wiem, że zachowałam się jak rozkapryszona małolata, jestem głupią idiotką, ale taka już moja natura.
-Nie jesteś idiotką - wypowiedział przez zęby.
-Jestem. Wiem, że tylko się o mnie troszczysz, a ja nie umiem docenić, że ... chyba mam najlepszego chłopaka na świecie - pocałowałam go w szyję i przytuliłam. Chłopak w końcu odwrócił sie w moją stronę i złapał za ręce.
-Rozejm ? - zapytałam.
Uśmiechnął sie tak jak uwielbiałam.
-Jasne głuptasie - pocałował mnie w policzek i przytulił mocno. Położyliśmy się jeszcze i rozmawialiśmy ponad godzine.
-Dobra skarbie ja wstaje. Jest już po ósmej.
-Nee.. Ja cię nie puszcze - Louis wzmocnił uścisk i nie mogłam mu się wyrwać.
-No ey ! - ręką zaczełam go łaskotać a ten zaczął śmiać się jak opentany i puścił mnie. Pokazał mu język i wyszłam z pokoju.
-O hej misiu - zwróciła się do idącego w moją stronę zaspanego Nialla.
-Do mnie mówisz ?
-No jasne a do kogo ?
-Chcesz coś, że taka miła jesteś ?
-Bardzo śmieszne - skwitowałam i klepnęłam go w tyłek.
-Nie chce mi się z tobą bawić.
-No ey ! A ja mam ochotę kogoś powkurzać.
-Nie da rady dzisiaj ze mną. Nic nie wyprowadzi mnie z różnowagi.
W tym momencie w drzwiach między nami wyszedł zaspany Harry.
-Może znajdźcie sobie inne miejsce do komplementowania sobie co ?
Wpadłam na pewien pomysł. Zaczęłam iść tyłem z stronę schodów.
-Harry, zrobisz coś dla mnie ?
-Chciałabyś.
-Nie no prosze !
-No ok. Co chcesz ?
-Kopnij Nialla w tyłek i powiedz, że to ode mnie.
Spojrzał na mnie jakbym podawała mu jakąś skomplikowaną definicję przedmiotu.
-Po co ?
-No zrób to.
-Ymm.. ok.. - poszedł posłusznie w stronę chłopaka który stał w drzwiach Liama. Ja tymczasem wymknęłam sie na dół. Na środku drogi dzielącej kanapę w salonie a schody postawiłam poduszkę a sama usiadłam na kanapie.
-Ałaaa !!! Oszalałeś palancie !
-Nie bij ! To od Abby !
-Od Abby ? Gdzie jesteś w połowie martwa siostro Zayna, która zaraz będzie błagać o pozostawienie przy życiu ?!  - Niallwydarł się na cały głos i słyszałam jak zbiega po schodach. Mój plan polegał na tym, żeby Niall poślizgnął się na poduszcze, przewrócił się i wysłuchiwał mojego złowieszczego śmiechu po czym podeszłabym do niego i położyła na jego klatce piersiowej noge jak zwycięzca.
-Tu jestes ! - krzyknął cały czarwony chłopak. Włosy zjeżyły mu się na głowie. Jeszcze tylko kilka kroków i...
-Ups ! - skwitowałam. Chłopak ominął poduszkę ! Co robić ?! Dał nura chcąc mnie dorwać ale ja położyłam się bokiem na kanapie powodując, że Horan przeleciał przed kanapę. Jego nogi jednak dalej były w tym miejscu gdzie przed chwilą moja głowa. Klępnęłam go w tyłek i zaśmiałam się złowieszczo.
-Nie żyjesz jesli wstane.
-Czyli za rok ? O dziekuję bardzo zdążę pójść na zakupy.
Lecz chłopak już podnosił się z ziemi.
-Ups - zaczęłam uciakać. Szybko wspięłam sie po schodach. Gdziee uciekać ?! Bez namysłu wbiegłam do łazienki i zakluczyłam drzwi.
-Abby ! - krzyknął przerażony Harry zakrywając się ręcznikim . Zasłoniłam sobie twarz ręką i odwróciłam w przeciwną stronę.
-Może łaskawie mi wyjaśnisz co tu robisz ?
-Emm.. chowam się przed Niallem.
-Abby wyłaź ! - usłyszałam głos chłopaka i mocne walenie w drzwi.
-Widzisz ? Mówiłam !
Harry wyszedł z wanny w przepasanym w pasie różowym ręcznikiem i już sięgał po klucz gdy ja docisnęłam go do drzwi.
-Co robisz ?!
-Emm.. próbuje otworzyć drzwi ?
-No ale Niall mnie zabije.
-Hmm.. masz problem ? - powiedział wyszczerzając zęby.
-Zdrajca skwitowałam i skrzyżowałam ręce na piersi.
-Abby, bo zakrwawie całą podłoge !
-Co ?!
Zaczęliśmy z Harrym dobijać się do klucza.
-No chcę otworzyć !
-Jakoś przed chwilą byłaś oburzona, że to ja chciałem to zrobić.
W końcu wygrałam i otworzyłam drzwi. W nich stał Niall. Z nosa leciała mu krew i miał podbite oko.
-Nareszcie - podszedł do umywalki.
-Harry zostań z nim. Zaraz przyjde.
Poiegłam na dół i chwyciłam za folię pełną kostek lodu, która mieściła sie w zamrażalniku. Z szafki wyjęłam apteczkę.
-Kto umarł ? - zapytał Liam smarując tosta masłem.
-Jeszcze nikt.
Popędziłam do góry i weszłam do łazienki.
-Ty wypad - wskazałam na Harrego.
-Bo co ?
-Bo będziesz tylko przeszkadzał.
-Ale .. - nie zdązył zaprzeczyć, bo wypchnęłam go przez drzwi i przekluczyłam je.
-Niall ?
Chłopak spojrzał na mnie. Miał w nosie.. tampony.
-Pomysł Harrego.
-Dziwny, ale skuteczny. - teraz spojrzałam dopiero na jego prawą rękę. Przy nadgarstku miał zadrapanie z którego też leciała krew.
-Siadaj - posadziłam go na brzegu wanny. Wyjęłam wodę utlenioną i polałam na ranę. Następnie wytarłam gazikiem. Chłopak nawet nie grymasił, że szczypie. Cały czas nie odzywaliśmy się. Nakleiłam na jego rękę duży plaster a następnie wyjęłam tampony z nosa i wrzuciłam do kosza. Przyłożyłam mu lód pod prawym okiem.
-Niall.. przepraszam cię - wydukałam w końcu.
-Nie no jest ok - cały czas jednak był poważny.
-Nie jest. Przeze mnie...
-Dzieciaki. Za godzine wyjeżdżamy. Wywiad czeka - powiedział mój brat pukając w drzwi.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam.
-Nial..
-Nic mi nie jest. Najwyżej nałożą na mnie tonę tapety i będzie ok - o dziwo uśmiechnął się i puścił mi oczko.
-Koniec z takimi głupimi pomysłami. Potrzymaj - dałam mu lód a ten posłusznie podłożył do oka. Usiadłam na blacie koło umywalni.
-Nic sie nie stało. Każdemu sie zdarza.
-Taa mi całe życie. Idiotka nad idiotkami.
-Abby - ujął moją rękę. - nie jesteś idiotką. Do wesela sie zagoi.
-O żenisz sie ? Kiedy ? - wyszczerzyłam do niego zęby. Pokazał mi język.
-Ok ide ubrać tego dzieciaka - wyszczerzyłam zęby i wyszłam z łazienki. Zeszłam jednak najpierw na dół. Już reszta zespołu siedziała i jadła śniadanie,
-Dobry - powiedziała jakbym to się z nimi nie widziała.
-Cześć - powiedziali chórem.
-Oberwałem od Niallera przed ciebie - powiedział chary jednocześnie gryząc kawałek tostu.
-Życie.
-Ok już nigdy nic węcej dla Ciebie nie zrobie.
-Tak tak. - nalałam sobie kawy i zjadłam grzankę.
-Zostaw ja posprzątam - zaofiarowałam się Liamowi, który już chciał zacząć wkładać rzeczy do zmywarki.
-No a ty ?
-Co ja ?
-Kiedy sie uszykujesz ?
-Ja nie jade.
-Czemu ?
-No przestańcie. Jestem tak niepotrzebna, a wy musicie się skupic - uśmiechnęłam się. - Może następnym razem - dodałam.
-Ok - chłopak uśmiechnał sie i poszedł do góry. Pochowałam wszystkie naczynia do zmywarki i udawłam sie do pokoju Louisa. Stał przed wielkim lustrem i zapinał białe szelki z czarnym paskiem pośrodku. Miał na sobie czerwone spodnie i biało koszulą z czarnym kołnierzykiem.
-To na prawno mój chłopak ?
Louis spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Podeszłam bliżej i wygięłam jego kołnierzyk na poprawną stronę.
-Ale następnym razem z nami jedziesz ok ?
-No dobra dobra.
-Nie dobra dobra tylko wyniose cie siłą z domu i wniose na plan wywiadu.
-Tak a następnego dnia będziemy na nagłówkach gazet.
-A co wstydzisz się mnie?
-No jasne, że nie. Tylko tu chodzi o Ciebie i twoją reputację.
-Oj kochanie wierz mi, że ty jej nie psujesz - dałam mu buziaka i usłyszałam spanikowany głos mojego brata.
-Abby ! Chodź tu !
-Biegne !
Wyszłam z pokoju i otworzyłm drzwi na przeciwko pokoju Tomlinsona.
-Co jest ?
-Mam problem.
-Jeden kosmyk włosów odstaje ci na drugą stronę ? - zapytałam kpiarsko.
-Tak ?! - zdenerwowany prawie rzucił sie do lusterka.
-No żartuje ! Mów o co chodzi.
-Tą czy tą ? - pokazał mi dwie basebolówki. Jedną niebieską drugą czarną.
-Tą - wskazałam na drugą.
-Wiedziałem.
-To po co pytałeś ?
-Tak wiesz.. sam nie wiem - wzruszył ramionami.
Wywróciłam oczami. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Zastałam tam Nialla w samych spodniach prasującego zielony t-shirt.
-Daj - zaoferowałam się i przejęłam żelazko.
-Dzięki - uśmiechnał się.
-Jak oko ?
-Jeszcze na nie widze. Zobaczymy później.
-Prze...
-Skończ ! - nie dał mi dokończyć i pobiegł do góry.
-O Abby ! Możesz wyprasować jeszcze to ? - zapytał a raczej wydał rozkaz Harry rzucając mi w twarz granatową koszulę.
-No jasne kotek - posłałam mu mój wymuszony, worgi uśmiech.
-I za to cię kocham - i pobiegł do góry.
Następnie przed 20 minut biegałam od pokoju do pokoju i doradzałam chłopakom co włożyć wybierając rzeczy różniące sie małymi drobiazgami. Np. koszulia Liama różniła się jednym odcieniem a spodnie Nialla miały inne naszywki na kieszeniach. Na prawdę chciałabym mieć takie problemy. O 10:25 wyszli z domu. W studiu mieli być za pięć minut.
-Lecicie na miotłach ? - zapytałam patrząc na zbiegających chłopaków i popijając kawę w kuchni.
-Bardzo śmieszne. Nasza czarna limuzyna czeka przed domem - powiedział brat okazując mi język.
Myślisz, że Ci zazdroszcze ?
-No jasne, kto by nie zazdrościł.
-Ty na prawdę jesteś próżny.
-Wszyscy sie zaśmiali. Podeszłam do nich i każdemu rzyczyłam szczęścia. Dotknęłam policzka Nialla. Był opuchnięty.
-Niall..
-Weźcie ja prosze ! Ona do końca życia będzie mnie przepraszać - jęczał wychodząc z domu.
-Za to jak wrócisz czeka cię niespodzianka ! - krzyknęłam a ten tylko machnął ręką w górę dając znak, że rozumie.
-Powodzenia misiek. Będziesz najlepszy - pocałowałam Louisa w policzek i dałam kopa na szczęście.
-Zawsze jestem - odpowiedział skromnie i wyszedł. Zamknęłam drzwi za zgrają wrzeszczących dzieciaków. Ubrałam się w szare dresy i luźny biały t-shirt. Nie wiedziałam czym się zająć.. Po połowie godziny stwierdziłam, że przydałoby się ogarnąć dom. Posprzątałam więc łazienkę, salon, kuchnie i korytarz. Chłopaki niech sami sobie sprzątają. Parząc na pokój Louisa, który jeszcze kilka dni temu był wysprzątany przeze mnie i chłopaków, a teraz wyglądał jakby nikt tam nie sprzątał od lat, odechciało mi się sprzątać. Po dwóch godzinach było skończone. Spojrzałam do lodówki. Była prawie pełna co aż dziwne gdy się ma w domu Nialla. Obiecałam, że będzie czekała niespodzianka. Ugotowałam kilka dań, które zawsze mi wychodziły między innymi sałatkę grecką i zapiekankę ziemniaczaną. Na deser zrobiłam tort z polewą toffi. Zdziwiłam się patrząc na zegarek, że dopiero 17a ja już wszystko zrobiłam. Nakryłam stół w biały obrus i czerwone serwetki. Na środku połozłam wazon z kwiatami. Następnie posprzątałam w kuchni i poszłam do góry. Przebrałam się w ciemne jeansy i usłyszałam dźwięk mojego telefonu.
-Tak ?
-Kochanie tu Harry twój chłopak przez te kilka minut.
-Co chcesz misiu ?
-Jest coś w lodówce ? Jak nie to wstąpimy, bo wracamy właśnie.
-Jeść !!!! - usłysząłam ryk Nialla.
-Przyjeżdżajcie od razu, wszystko jest w lodówce.
-Ok. Po, kocham cię.
-Ok ok.
-A ty ?
-Co ja ?
-Kochasz mnie ?
-Harry ! - usłyszałam obrazę Louisa.
-No ok ok. Będziemy za 15 minut.
-Ok. pa.
Rozłączyłam sie i założyłam na siebie szybko szarą bluzkę. Zauważyłam, że jest na niej napisz "Harry ♥ Louis" Co robiła u mnie w szafie bluzka Harrego ? Wzruszyłam ramionami i pobiegłam na dół. Nie było czasu na przebieranie. Zaczęłam odgrzewać wcześniej przygotowane dania. W tym samym momencie jak położyłam ostatnią miskę chłopcy weszli do domu.
-Umieram z głodu - skwitował Niall po czym nie patrząc gdzie idzie uderzył głosą o plecy Harrego. - rusz się !
Harry jednak stał jak wryty. Po chwili dopiero reszta zauważyła stół zastawiony smakołykami.
-Żarcie ! - krzyknęli równo wszyscy i ruszyli w stronę stołu.
-Ne nie nie - stanęłam im na drodze. - Najpierw kochane dzieci umyś proszę rączki.
-Ale..
-Żadnych ale. Już !
Zaczęła się bitwa o to kto pierwszy. Zaczęli sie przeciskać poschodach i przekszykiwać. Zaśmiałam sie tylko i zapaliłam dwie czerwone świece. Po chwili pierwszy po schodach zbiegł zadowolony Niall.
-Wygrałeś ?
-Czego się nie robi dla jedzonka - skwitował i zajął miejce, ale [o dziwo] poczekał, aż dojdzie reszta. Minute później zbiegli wszyscy. Mogłam sie tylko domyślać, że moja świeżo posprzątana łazienka jest cała zachlapana no ale cóż, sama ich wręc zmusiłam do umycia rąk. Louis jak przystało na gentelmana odsunął mi krzesł i sam usiadł obok mnie.
-To smacznego, mam nadzieję, że przeżyjecie. - yszczerzyłam zęby. Spojrzeli na mnie poważnie. - co ?
-To ma być ostrzeżenie ? - zapytał przestraszony Liam.
-Jak dzieci - nabiłam na widelec kawałek pomirowa z sałatki po czym włożyłam do ust i przełknęłam - i co umarłam ?
-No nie - odpowiedział Niall po czym wyszczerzył się i zagrał pierszy lepszy półmisek.
-A.. Niall.. Wiem, że już więcej nie chcesz tego słuchać więc powiem tylko,
że ta zapewne twoja pierwsza dzisiaj kolacja, jest w ramach przeprosin.
-Dla takiego czegoś to ja codziennie będę się ranił. Zaśmialismy sie i zaczęliśmy jeść. Chłopcy w miedzyczasie opowiedzieli mi o wywiadzie,o tym jak musieli tańczyć i na jakie bzdurne pytania odpowiadali. Mówili też co robili podczas przerw. Na prawdę oni pakowali się pięć razy dziennie w kłopoty ! Potrącili listonosza goniąc się po ulicy, Louis wylał farbą, która prysnęła mu na spodnie.
-Na szczęście była czerwona, wiec nie było nic widać - dopowiedział po czym zaczęliśmy się śmiać.
-Ok ja już nie dam rady - powiedział Zayn klepiąc się po brzuchu.
-Ja też - dodał Liam.
-I ja - równocześnie dodał Louis z Harrym.
-To kto ma ochotę na deser ?
-Ja - odpowedział ucieszony Niall podnosząc palec do góry.
-Stary gdzie ty to mieścisz ? - zapytał Liam pewnie już któryś raz odkąd sie znają.
-Tu - blondyn wskazał na brzuch. Przyniosłam z lodówki tort i położyłam na sole.
-Chociaż wiecie co.. chyba zmieszczę jeszcze kawałek - powiedział Harry oblizując się.
-Tak w zasadzie to ja też - dodał Liam.
-No racje.
-To ja nie będę gorszy - skwitował Louis i każdy z chłopaków podtknął mi swój talerz pod nos. Zaśmiałam sie i nałożyłam kaażdemu kawałek. Po godzinie zaczęłam sprzątać. Schowałam ostatni talerz do zmywarki gdy podszedł Louis i objął mnie w tali od tyłu.
-Tęskniełem cały czas - zamruczął mi do ucha.
-Jasne jasne - odwróciłam sie w jego stronę i pocałowałam go - chodźmy spać.
Ale w tym samym momencie ze szczytu schodów zszedł Harry cał blady na twarzy.
-Co jest ? - zapytałam.
Nie odpowiadał.
-Harry ?
-Co ? - zapytał zdezorientowany.
-Co sie stało, że jesteś taki blady ?
-Bo ja... właśnie dostałem telefon że...



Haha ! Koniec ! ;ddd Nie mogłam się powstrzymać od chamskiego zakończenia xd Jak myślicie o co chodzi Harremu ? ;d

Jak narazie najdłuższy jaki napisąłam qqq;
KOMENTUJESZ=CZYTAM TWOJE I KOMENTUJE
I dziękuję wszystkim za 2590 wejść !!

Pozdrawiam ***;
black character

9 komentarzy:

  1. Znajdę Cię i Ci nogi nie powiem skąd powyrywam! Jak można zakończyć w takim momencie?! Nie mam pojęcia co mógł usłyszeć Harry. Dodaj szybko nowy :)

    http://alice-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko nie mogę się doczekać następnej części teraz nie będę mogła spać przez ciebie.<3333

    OdpowiedzUsuń
  3. uu długi ! ;DDD Świetneświetneświetne *-* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś ty narobiła? Przerywać w takim momencie? ech... no cóż czekam z niecierpliwością na nowy ! ;D
    Kocham to <3
    Nie mam pojęcia o co chodzi Harremu ;p
    Kiedy nowy ?

    http://moments-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co ?! Jesteś okropna :(
    Czekam na kolejny ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, taka kolacje to i ja bym se chetnie zjadla ! <3 Mmm ... a ten tooorcik ! :D To juz wg ! :) Smieszne bylo na poczatku jak sie ganiala z Niallerem, ale juz nie bylo tak fajnie, jak sie okazalo, ze bylo poszkodowany ;/ Ehh, albo Harry jako chlopak na kilka minut, a potem obraza Louisa, haahah xd Albo z tym tortem ! haha "to i ja ... to nie bede gorszy" hahaha xd Ale mi sie tortu w polewie toffi zachcialo ! *.* Ehh, nie wiem o co chodzi Harremu :( Ale dowiem sie w nastepnym rozdziale ! :D Odrazu sie rozeklamuje, hahaha http://icedunnastory.blog.onet.pl Czekam na kolejny ! xx @NiallsxLaugh

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej weź! W takim momencie?
    A rozdział świetny, pozdro :)

    http://iwontloveyouagain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. No pięknie! Teraz nie będę potrafiła zasnąć, bo będę ciekawa o co chodziło!!! Ale śliczne to masz pani Tomlinson ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Osz ty! W takim momencie?! A rozdział świetny, pozdro ;*

    http://now-is-love-on-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń