wtorek, 6 marca 2012

piętnasty ♥

Następny poranek. Miałam już otworzyć jedno oko, żeby sprawdzić, która godzina, ale ktoś wparował do pokoju i odsłonił żaluzje. Ostre promienie słońca oblały moją twarz.
-Ała ! Kimkolwiek jesteś zaraz nie żyjesz ! - ostrzegłam i przykryłam się poduszką.
-Dalej wstawaj ! Kolejny piękny dzień ! - usłyszałam głoś Harrego i poczułam, że kładzie się koło mnie - O dzień dobry Niall ! - krzyknął do blondyna przechodzącego koło mojego pokoju.
-Zależy dla kogo dobry - usłyszałam w odpowiedzi.
-Wstajesz czy mam iść po wode ?
-Jakim prawem mnie budzisz ? - zapytałam o czym odkryłam poduszkę i spojrzałam na niego.
-Bo jest już późno.
-Czyli ?
-Czy ja wiem. Lekko po 9.
Wpadłam w szał.
-Co ?! - krzyknęłam głośno i uderzyłam go poduszką w ramię - to ty mnie budzisz o 9 kiedy normalnie wstaję o 11 i śmiesz twierdzić, że jest późno ? - znowu oberwał poduszką.
-No przestań ! Szkoda marnować dnia.
-Wypad ! Już cię nie ma ! - krzyknęłam wskazując ręką drzwi a ten opuścił pomieszczenie patrząc się na mnie jakbym tłumaczyła mu zadania z chemii - Boże.. jak tu z takimi wytrzymać - skwitowałam gdy loczek wyszedł. Poszłam wziąć prysznic i przypomniałam sobie o dzisiejszych zakupach z Niallem. Wyszczerzyłam się złowieszczo do lustra. Myśląc nad tym co kupić, ubierałam zielone spodnie. Wciągnęłam czerwoną bluze przez głowę, założyłam czerwone nike, włosy spięłam w koka, podmalowałam sie minimalnie i zeszłam na dół.
-Dobry - rzekłam do reszty zespołu.
-Witaj śpiąca królewno - powiedział z uśmiechem Harry. Posłałm mu tylko groźne spojrzenie i zajęłam miejsce koło Louisa. Chwyciłam kanapkę z wielkiego talerza i ugryzłam kawałem po czym wzięłam kilka łyków gorącej kawy.
-Jakie plany na dziś ? - zapytał Harry.
-Idę z Danielle do kina - oznajmił Liam z szerokim uśmiechem.
-Niall ?
-No musisz mnie dobijać ? Dokładnie wiesz co będę robił.
-No tak - skwitował Hazza i zaśmiał się smarując tosta masłem.
-To co chłopcy męskie przedpołudnie ? - zapytał Louis.
-No jasne - Zayn przybił z nim żółwia.
-Co powiecie na Nandos ? - zapytał Harry szczerząc sie do Nialla, który podniósł głowę ipiorunował go wzrokiem.
-Nie żyjesz - zakomunikował i zaczął go gonić. Zaśmiałam sie pod nosem. Ostatecznie blondyn siedział na plecach loczka który błagał, żeby ten z niego zszedł. Ja z pozostałą trójką śmialiśmy sie z nich i robiliśmy zdjęcia. Pół godziny później posprzątałam po śniadaniu i poszłam do salony gdzie siedział Horan, Louis i brat. Spojrzałam na zegarek. Była 11:01.
-Hmm.. co ja to miałam dzisiaj robić o jedynastej ? - zapytałam z miną myśliciela i spojrzałam na Nialla. Ten wywrócił oczami, wziął klucze, portfel i komórkę ze stołu po czym wstał i schował zawartość do kieszeni ciemnych spodni.
-Im szybciej pojedziemy tym szybciej wrócimy - skwitował i ruszył w stronę wyjścia.
-O której wrócisz ? - zapytał Louis.
Wzruszyłam ramionami.
-Czemu pytasz ?
-Może wieczorem wyskoczymy na imprezę ?
-O ! Świenty pomysł. Postaram się nie zamęczyć Nialla i wrócić koło 17 - uśmiechnęłam sie i pocałowałam go w policzek. Przy wyjściu chwyciłam za torebkę po czym rzuciłam cześć i ruszyłam do auta. Zajęłam miejsce pasażera i zapięłam pasy.
-Gotowy ? - zapytałam szczerząc się.
-Taa.. - odpalił auto i ruszyliśmy w stronę galerii. Panowała niesamowita cisza, którą postanowiłam przerwać.
-Niall ?
-Hmm ?
-Nie lubisz mnie ?
Chłopak spojrzał na mnie z dużymi oczami.
-A skąd to pytanie ?
-Bo wciąż się wściekasz za to, że musisz ze mną jechać na zakupy.
-No ale nie ze względu na Ciebie. Jak mogłaś tak pomyśleć ?
-Ja tylko...
-No przestań - zaśmiał się - po prostu chyba jak każdy facet nie lubię zakupów i tyle.
-Ok.. w ramach pocieszenia możemy jechać do... - chłopak spojrzał na mnie ze strachem w oczach - do Nando's !
-Yeah ! I to mi się podoba ! - wyszczerzył się i poprawił miejsce w fotelu. Włączył radio. Akurat leciała ich piosenką "One Thing".
-Czy wy na prawdę musicie być na każdej stacji ? - zapytałam zarazem śmiejąc się - zaśpiewaj - poprosiłam.
-Że co ? Nie..
-No weź ! - uderzyłąm go w ramię - na koncertach tak a dla mnie nie ? Dalej akurat zaraz twoja kwestia.
Zaśmiał sie tylko, ale wykonał prośbę i zaczął śpiewać. Muszę przyznać, że ma na prawdę niesamowity głos. Bujałam się w fotelu w rytm muzyki. Refren zaczęłam śpiewać razem z nim. Słowa znałam na pamięć przez moją siostrę, kóra całymi dniami ich słuchała na full. Piosenka sie skończyła a my podjechaliśmy właśnie pod galerię. Wysiedliśmy z auta.
-Ey ! Ty całkiem nieźle śpiewasz !
-Jasne co jeszcze ?
-Nie no na prawdę ! Jak zaraz powiesz, że oprób bilardu i gimnastyki chodziłaś też na zajęcia ze śpiewu ty chyba wyjde z siebie i stanę obok.
-Nie - zaśmiałam się - Może wrodzony talent po bracie ? - zapytałam unosząc brwi i wyszczerzając się.
-Możliwe. - weszliśmy do galerii i od razu poczułam, że oczy wszystkich dziewczyn skierowane są na nas. Zaśmiałam się. Nie myliłam sie do ich zamiarów. Od razu jedna z nich, a mianowicie wysoka, szczupła brunetka podeszła do nas.
-Przepraszam mogę mieć z tobą zdjęcie ? - zapytała przesłodzonym głosem i uśmiechneła się.
-Jasne - odpowiedział chłopak.
-Masz, zrób, tylko nie zepsuj - powiedziała i podała mi aparat robiąc w całej swojej wypowiedzi chyba ze sto różnych min.
-Emm.. ok ?
Stanęłaam w odległości od nich i zauważyłam, że Niall ma minę jakby zobaczył kosmite. Zaśmiałam się i pstryknęłam zdjęcie. Zmieniłam tylko jedną rzecz. Mianowicie zrobiłam zdjęcie samemu Niallowi. Pewnie brunetka sie zdziwi kiedy zobaczy zdjęcie. Po chwili zeszło się kilka inych fanek, ale były bardziej hmm.. normalne. Stanęłam z boku i po kilku minutach dołączył do mnie blondyn.
-Strasznie cię przepraszam.
-Ale za co ? - zapytał uśmiechając się - to ja mogę cię przeprosić. W końcu jesteś wielką gwiazdą, a ja, takie nic, zaprowadziłam cię tutaj.
-Nie jestem gwiazdą.
-Niech będzie.
-Ok chodź już na te.. zakupy - ostatnie zdanie powiedział ze znudzeniem. Weszliśmy najpierw do sklepu z butami. Zaczęłam je oglądać. Jednak na początku były poustawiane metrowe szpilki we wszystkich odcieniach. Wreszcie dotarłam do świątyni. Cała ściana zawalona trampkami i skate ! Mój świat. Od razu w oczy rzuciły mi się niebieskie nike. Były jednak za wysoko zaledwie o kilka centy metrów. Przy 164cm wzrostu wszystko jest przeszkodą.
-Mógłbyś ? - zapytałam Nialla. Dopiero teraz zauważyłam, że chłopak stoi patrząc na mnie nie ze znudzeniem lecz ze zdumieniem. - No co ?
-Nic.. po prostu... trochę mnie zadziwiłaś - powiedział i podał mi but.
-A dlaczego?
-Myślałem, że wręcz rzucisz się na szpilki, sukienki itp.
-Dużo jeszcze o mnie nie wiesz - zaśmiałam się.
-No najwidoczniej. Może te zakupy nie będą takie straszne.
-Przepraszam, mogę drugi but i rozmiar 38? - zapytałam sprzedawczyni.
-Oczywiście już podaję.
-Niall patrz ! - wskazałam na zielono-czarne nike na ścianie z butami męskimi - weź przymierz co ?
-No ok.. druga rzecz. Masz dobry gurt.
-No wiem - zaśmiałam się i odebrałam buty w swoim numerze od sprzedawczyni. Przymierzyłam i podeszłam do Nialla, który właśnie zakładał drugi but - I jak ? - zapytałam stojąc przed nim machając nogami.
-No... są świetne. Niebieskie nike w połączeniu z zielonymi spodniami i czerwoną blużą. To jest to !
-Spadaj - poczochrałam mu włosy. - a ty jak ? - wciągnął właśnie drugiego buta.
-Chyba nie jest źle co ? Tylko troche mnie palce cisną.
-Może byłoby ok, gdybyś nie założył ich odwrotnie - powiedziałam po czym wybuchłam śmiechem. Chłopak trochę się zmieszał i założył buty poprawnie - teraz jest świetnie - dodałam widząc rumieniec na twarzy chłopaka.
-Ok to bierzemy ?
-No no.. widzę, że nie tylko ja dzisiaj szaleję - powiedziałam po czym zaśmiałam się i przebrałam buty. Z nowymi poszłam do kasy. Już wyjmowałam portfel gdy obok pojawił się Niall i uprzedził mnie.
-Ja płacę.
-Mowy nie ma.
-A niby dlaczego ?
-Nie jestem żebraczką.
-No ale to jest jedno z moich czterech zadań.
-No ale w gre wchodziło wspólne chodzenie po sklepach a nie kupowanie.
Chłopak wzruszył ramionami. Wziął torbę z naszymi butami i wyszliśmy ze sklepu.
-Jesteś uparty !
-Dziękuję, ty również - dodał szczerząc się.
Następnie poszliśmy chyba do dziesięciu sklepów. Nie powiem, że mieliśmy przy tym niezłą zabawę. Kupiłam sobie spodnie, których jedna nogawka była w paski czerwono białe a druga granatowa w białe gwiazdki.
-Nie kopiuj mnie ! - skwitował Niall kiedy się mu w nich pokazałam.
-Że co ?
-No mam takie hmm.. body, które wygląda tak samo !
-No to masz problem, bo ja te spodnie kupuje - pokazałam mu język - zresztą nie kopiuje cie.
-Jesteś pewna ? Najpierw bląd włosy teraz to no czy ja wiem.. - udał, że sie nad czymś intensywnie zastanawia.
-A idź !
W inych sklepach kupiłam sobie niebieski t-shirt z zamkiem udającym kieszenie i czarną bluzę przez głowę. Razem z Niallem kupiliśmy sobie też t-shirty ze zdjeciem One Direction na przedniej stronie i napisie na plecach.
-Kurde musze poprosić chłopaków o autografy.
-Ale podpiszą się nam ? Na prawdę ! - udałam podjaraną fankę. Zaśmiał sie tylko. Na końcu udaliśmy sie do drogerii gdzie kupiłam sobie tusz do rzęs, jedwab do włosów i 5 lakierów w różnych odcieniach czerwieni. Spojrząłam na zegarek. Wskazywał 15:30.
-Ok chyba mamy wszystko.
-Tak ? - zapytał podekscytowany chłopak - to teraz do Nando's ? - pragnę stwierdzić, że w ciągu tych czterech godzin zadał mi to pytanie chyba 15 razy.
-Tak teraz do Nando's - odparam w końcu słowa, które chciał usłyszeć.
-Ok to chodźmy.
Niczym pobiegł do wyjścia. Musiałam na prawdę się wysilić, żeby go dogonić. Rzuciliśmy rorby na tylnie siedzenie i odjechaliśmy spod galerii. Droga do Nando's z kierowcą takim jak głosy Nall zajęła nam 5 minut.
-Jeżdzisz jak wariat ! -skomentowałam gdy opuściliśmy auto.
-W takiej sprawie mógłbym nawet mandat płacić.
Wywróciłam tylko oczami. Weszliśmy do lokalu i zajęliśmy miejsca przy jednym ze stolików. Chłopak odsunął mi co prawda krzesła, ale od razu po tym popędził na swoje miejsce i otworzył menu. Muszę przyznać, że wyglądał jak nienażarty małolat. Po chwili podeszła do nas kelnerka.
-Co podać ? - zapytała przyjaznym głosem. Blondyn spojrzał na mnie.
-Emm.. dla mnie pierś z kurczaka, sałatka i frytki.
-Dobrze, a dla pana ?
-5 panierowanych piersi z kurczaka, sałatkę ze wszystkimi dodatkami i podwójną porcję frytek.
-Już sie robi . - powiedziała uśmiechnięta kelnerka i odeszła, ja natomiast patrzyłam się na Nialla z dużymi oczami.
-No co ? - zapytał w końcu rozglądając się po pomieszczeni.
-Ty masz zamiar zjeść to wszystko ?
-Normalnie zamówiłbym więcej, ale stwierdziłem, że przy dziewczynie to tak nie wypada.
Wybuchłam śmiechem. Widziałam, żeby dużo jadł, ale żeby aż tyle ? Gdzie on to mieści ?
-Dobra opowiedz mi coś o sobie .
Spojrzał na mnie unosząc jedną brew.
-No co ? Praktycznie za dużo o Tobie nie wiem.
-Ok.. Pochodzę z Mulingar. Takie miesto w hrabbstwie Westmeath w Irlandii. Mam młodszą siostrę Sophie. Gram na gitarze dłużej niż połowę życia. Kocham swoje łóżko tak samo jak jedzenie. Jestem wielkim fanem Justina Biebera - tu się zaśmiał - przyznam ci się, że kiedy dowiedziałem się, że mam go poznać, to chłopacy musieli mnie zamknąć w dźwiękoszczelnym pomieszczeniu, bo krzyczałem jak idiota. Taki wybuch emocji.
Zaśmiałam się.
-No twoja kolej - spojrzął na mnie.
-Hmm.. Z tego co wiem to urodziłam się w Bergen, na zachodzie Norwegii. Jak od niedawna wiem moim ojcem jest Javadd, ojciec Zayna. Mama nigdy nie chciała mówić o moim ojcu. Sama niewiem dlaczego. Od razu po moich narodzinach przeprowadziła sie ze mną do Los Angeles, gdzie mieszkałam jeszcze do niedawna. Po dwóch latach wyszła za mąż i urodziła im się Monica. Nie przepadałam za ojczymem, ale co innego miałam robić ? Jakoś dawałam rade, no ale po skończeniu 17 lat zaczełam palić i byłam trochę agresywna.. - sama nie wiedziałam czemu mu o tym mówie. Przecież to były moje tajemnice tak ? Zauważył, że już chyba więcej nie powiem.
-Emm... - był strasznie zmieszany. W tym momencie przyszła kelnerka z wielką tacą.
-Smacznego ! - rzuciła na odchodne.
-Ale to pysznie wygląda - powiedziałam i wyszczerzyłam się, żeby chłopak zauważył, że ze mną wszystko ok. Zabraliśmy sie do jedzenia. Co było wręcz szokujące, Niall skończył jeść pół minuty przede mną.
-Jak ty to robisz ?
-Ale co?
-No jakim cudem to wszystko w sobie mieścisz ? Tasiemna masz czy jak?
-Możliwe - zaśmialiśmy się. Spojrzałam na zegarek. 17:04.
-Ey musimy się zbierać. Louis chciał iść na imprezę.
-Ok.
Wzięłam torebkę i wsiedliśmy do auta. Włączyłam radio i zaczęliśmy śpiewać piosenkę "Sun is Up" ruszając przy tym głowami na boki tańcząc na siedzeniach.
-O o o o ! O o ! O o o o ! O o !
Śpiewaliśmy równocześnie za każdym razem wybuchając śmiechem. Dojechaliśmy do domu o 17:15. Weszliśmy do domu z torbani cali roześmiani.
-Ale burdel ! - skomentowałam widząc kartony od pizzy, brudne talerze i szklanki oraz puste butelki po napojach.
-Zostało cos jeszcze ? - zapytał Horan oblizując sie
-Niall ! - dopiero wyjechaliśmy z Nando's.
-Co ?! Byliście w Nandos ? - zapytał wzburzony Harry wychylając sie spod kanapy.
-No a co ? Nie można.
-Pff..
Doszedł mnie jednak ogromny huk i trzask do góry.
-Louis ! - wrzasnął na cały głos Zayn. Następnie usłyszałam szybki bieg i po chwili ze schodów zbiegał Louis a za nim Zayn.
-Abby ratuj ! - wrzasnął i schował sie za mną.
-Abby odsuń się - zakomenderował, próbując złapać Louisa który potrząsał mną na boki jak jakąś lalką.
-Powiedz mu coś.
-Chwila chwila.. co sie stało ?
-No ten twój.. chłopak.. zbił mi.. Lily !
-Co ci zrobił ?
-Zbił Lily.. moje ulubione lusterko.
-Ty nadajesz imiona lusterką ? - zapytałam robiąc wielkie oczy.
-No co ? O mało nie zbił mi też Dolly !
Zauważyłam tarzających się ze śmiechu Harrego i Nialla.
-Nie bij go ! - zagroziłam bratu gdy próbował mnie ominąć ?
-No ey ! Czemu go bronisz ?
-Bo.. bo.. ona ma okulary i mu je zbijesz.
-Ha ! - krzyknął przez moje ramię Louis i szybko sie schował żeby nie dostać w nos.
-Louis po co zbiłeś mu te lusterko ? - zapytała, żeby ne wyszło, że jestem tylko po jego stronie.
-No ale samo sie zbiło.
-Tak tak.. Odkupisz mu je i teraz go przeprosisz .
-Ale..
-Nie ale tylko przepraszaj.
-No ok ok.. przepraszam..
-Z uczuciem.
-No dobra . Przepraszam cię Zayn, mój najukochańszy, najcudowniejszy i ulubiony członku One Direction - dodał przesłodzonym głosem i wyszczerzył się.
-A ja ! - krzyknął z podłogi Harry.
-Później - powiedział przez zaciśnięte zęby Louis.
-Awww.. jesteście tacy słodczy - powiedziałam i objęłam jednym ramienie Louisa a drugim Zayna - kochająca się rodzinka - pocałowałam każdego w policzek. - A teraz szykujemy się na impreze !! - oznajmiłam z entuzjazmem i pobiegłam do góry szykować się. Założyłam białe spodnie, granatową bluzkę i czarne szpilki.
-Jakoś w nich przezyję - powiedziałam sama do siebie - nie lubiłam obcasów. Podmalowałam się, wyprostowałam włosy i zeszłam na dół. Wszyscy już czekali.
-No no... ładnie - skomentował Harry ruszając dziwacznie brwiami po czym Zayn uderzył go w tył głowy.
-Niw wydurniaj się - powiedział do niego brat.
-Czyli nie wyglądam łosnie ? - zapytałam z wyrzutem na brata.
-Wyglądasz pięknie - usłyszałam stojącego metr ode mnie Louisa po czym rzuciłam mu się na szyję. Spojrzałam na niego. Miał ciemne jeansy, biały t-shirt w paski na to bzerwoną marynarką a na nogach białe trampki. Wyszliśmy całą paczką z domu. Do klubu dojechaliśmy w 15 minut. Z daleka słyszałam dudniącą muzykę. Weszliśmy przez durze oszklone drzwi. Od razu ruszyłam szykać stolików do góry. Znalazłam prze schodach pięcioosobowy stolik. Usiadłam między Louisem a Niallem. Po chwili przyszedł Zayn i Harry z drinkami. Wzięłam łyk i złapałam Louisa za rękę.
-Chodź !
-Już ?
-A co chcesz siedzieć jak taki cwel ?
-No ok..
Wstał i ruszyliśmy na parkiet. Muszę przyznać... tańczył świetnie. Doskonale sie zgrywaliśmy. Położyłam mu ręce na szyję on swoje na moich biodrach. Po kilku piosenkach przyszedł czas na wolny kawałek. Przetańczyliśmy go przytulając sie do siebie. Oparłam się na jego ramieniu. Czułam zapach jego perfum. Przymknęłam oczy. Czyłam sie z nim taka bezpieczna. Gdy już odpływałam w krainę marzeń, muzyka znów przyśpieszyła tempa.
-Idę do toalety - rzucił Louis, jednak partnera znalazłam szybko. Niemal natychmiast w moich ramionach znalazł się Harry, który obrócił mnie wokół własnej osi.
-Można panią prosić ? - zapytał niskim głosem unosząc brew. Zaśmiałam się. Był na prawdę świetnym aktorem.
-Ależ oczywiście, lecz nie jestem tania.- powiediałam niskim, aksamitnym głosem.
Zrobił poważną minę a ja wybuchałam śmiechem. Tańczyliśmy dobre pół godziny. W końcu poszłam usiąść. Sączyłam kończącego się już drinka.
-Zatańczysz ? - zapytał Niall stając koło mnie i podają mi rękę - usmiechnęłam sie ciepło i ją pochwyciłam. Tańczył równie dobrze jak Louis. Wygupialismy sie przy tańcu i próbowaliśmy rozmawiać. Nagle zrobiło mi sie słabo.
-Co jest ? - zapytał gdy zobaczył, że zbladłam.
-Nie nic. Słuchaj ja wyjde na chwile sie ptrzewietrzyć !
-Ok, pójde z tobą.
-Nie, dam radę sama.
-Na pewno ?
-Tak - posłałam mu uśmiech i wyszłam z clubu. Świerze powietrze dobrze mi zrobiło. Przesłam kawałek chodnikiem w lewą i... ktoś odciągnął mnie za budynek i zatkał usta ręką.
-I co teraz kochaniutka ? - zapytał znany już mi dobrze łos. To był Max !! Wiedziałam, że już po mnie...




Ok to tyle.. jak myślicie co będzie dalej ? qq;
Wiem dokładnie, że Niall nie ma prawka, ani auta, ale musiałam coś wymyślić xd I nie znam się na miarach angielskich więc podawałam polskie numery butów za co przepraszam.
Poza tym rozdział nawet mi sie podoba ((;
Przepraszam za drobne literówki itp. ((;
Pozdrawiam.
black.character

9 komentarzy:

  1. no rozdział bardzo fajny.No i jeszcze w takim momencie

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba będę mój ulubiony rozdział. Dzień na zakupach z Abby nie był taki zły. Niall i Abby byliby fajną parą. :D
    Czemu znów pojawił się Max? Ja Go tu nie chcę! On ma zniknąć. Idiota pewnie znów namiesza.

    http://alice-and-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;]
    No ale jak mogłas przerwać w takim momencie, teraz nie bedę o niczym innym myslała :D
    Czekam niecierpliwie na nastepny i zapraszam do siebie ;]

    http://our-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczona ! ;D Bardzo mi się podoba <3 ! ;**
    Max, Max... Wydaje mi się, że ją porwie. Tak wiem, że mam dziwny pomysł, ale to była moja pierwsza myśl po przeczytaniu . Nie mogę się doczekać nowego rozdziału! <3 ;**


    Zapraszam do mnie :
    http://moments-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Hahaha... kocham ten moment, kiedy Louis musiał przeprosić Zayna! :D Myślę, że Niallowi podobały się zakupy ;q Kurde znowu ten Max, mam nadzieję, że nic strasznego się nie stanie :/ czekam na ciąg dalszy pani Tomlinson ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No i Maks musial sie wtracic -.- Hahahha, czekam na next ! :D A zakupy z Niallem boskie ! <3 :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Lekarza! Lekarza! Zawał...Umarłam..;x

    dodawaj szybko następny!

    OdpowiedzUsuń
  8. o jojojo znów Max ciekawe co się stanie,pierwsza myśl o tym będzie chciał ją zgwałcic czy coś takiego ( sorry ale odrazu to mi przyszło na myśl) albo będzie porwana przez niego,błgam żeby ktoś ją uratował. Rozdział świetny tak jak zwykle :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaskoczona ! ;D Bardzo mi się podoba <3 ! ;**
    Oj, oj ciekawe co Max wymyśli, pierwsza myśl; porwanie O.o błagam żeby ktoś ją uratował.

    http://now-is-love-on-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń