sobota, 2 czerwca 2012

pięćdziesiąty czwarty ♥

Obudziłam się ze strasznym bólem pleców. Czułam, że ktoś opuszkami palców gładzi moją dłoń. Powieki wydawały się ciężkie, więc nawet nie próbowałam się z nimi siłować.
-Kto jej powie jak się obudzi ? - usłyszałam głos Harrego po mojej prawej stronie. O czym oni rozmawiali ? Postanowiłam nadal udawać, że śpię.
-Ja. W końcu jestem jej bratem. - odpowiedział mu Zayn wzdychając ciężko. Leżałam jeszcze kilka minut czekając na dalszą część rozmowy, ale nikt już się nie odezwał. Ciekawość sięgnęła zenitu, więc poruszyłam się i z trudem podniosłam powieki.
-Co się stało ? - zapytałam patrząc na Malika, który miał smutek malujący się na twarzy i popuchnięte oczy.
-Abby posłuchaj... Niall miał wypadek. - wytrzeszczyłam oczy. No jasne, przecież wieźli go na salę operacyjną.
-I co z nim ? - zapytałam wypowiadając te słowa jak najszybciej umiałam. Zayn wymienił spojrzenie z Harrym i Liamem, a ja czekałam na werdykt. Te kilka sekund ciągnęło się niemiłosiernie. Bicie serca przyspieszyło wraz z oddechem.
-On... Miał operację. Na szczęście się udała. - odparł, ale ja nadal nie wypuszczałam powietrza z płuc. Dlaczego więc był taki przestraszony, a zarazem zmartwiony ? - Niestety... - tym razem spojrzał mi głęboko w oczy, łapiąc w swoją dłoń moją. - Zapadł w śpiączkę. - po tych słowach, bicie mojego serca przyspieszyło ponownie. Do oczu zaczęły napływać łzy. Pozwoliłam im spokojnie spływać po gorących policzkach. - Abby proszę, nie denerwuj się.
Nie denerwuj się ? Jak mam się nie denerwować ? Przecież to przeze mnie.
-Chcę go zobaczyć. - oświadczyłam, a bart spanikowany spojrzał w stronę Harrego, poszukując pomocy.
-Abby to nie najlepszy pomysł...
-Mam to gdzieś. Chcę go zobaczyć. Teraz ! - krzyknęłam nie powstrzymując łez cisnących mi się do oczu. Nikt się nie ruszał, więc odkryłam się i stanęłam na zimnej podłodze.
-Pomogę Ci. - obok mnie jak błyskawica znalazł się Zayn. Wiedział, że nie odpuszczę. Byłam uparta, zresztą tak samo jak on. Objął mnie ramieniem i prowadził we właściwą stronę. Zatrzymał się przed drzwiami do kolejnego białego pomieszczenia. Podniosłam głowę i ujrzałam ciało Nialla leżące na łóżku szpitalnym, do którego podoczepiane było z milion kabelków. Uroniłam kolejne łzy. To był tragiczny widok. Nigdy, nikomu nie życzyłabym, aby musiał zostać swojego przyjaciela w takim stanie. - Mam być z Tobą ? - zapytał brat, ale ja pokiwałam przecząco głową. Podeszłam do krzesełka i usiadłam na nim. Przyglądałam się Horanowi, chociaż jego twarz była zasłonięta przez maskę z tlenem. Dotknęłam jego dłoni. Była zimna jak u trupa. I tak samo blada. Czułam się bezradna. Gdybym mogła cofnąć czas...

-NIALL-

Otworzyłem oczy. Znajdowałem się w jakimś jasnym pomieszczeniu. Biel raziła w oczy. Wpatrywałem się w pustą przestrzeń, mrużąc powieki. Powoli odzyskiwałem ostrość. Zauważyłem idącą w moją stronę postać. Była coraz bliżej. Uważnie się jej przyglądałem. Był to chłopak o dłuższych zaczesanych na bok, brązowych włosach i niebieskich oczach. Uśmiechał się promiennie i wyciągnął ręce przed siebie jakby chciał mnie przytulić. Dopiero gdy był kilka metrów ode mnie zorientowałem, kto to tak na prawdę jest.
-Louis ! - krzyknąłem i pobiegłem w stronę chłopaka. Rzuciłem się na niego, powodując nasz upadek. - Co ty tu robisz ? - zapytałem, gdy ten podał mi rękę, abym mógł wstać.
-Zaraz Ci powiem. Najpierw to. - odpowiedział, a po chwili zamachnął się i uderzył mnie pięścią prosto w twarz. Upadłem ponownie na ziemię, przystawiając dłonie do nosa.
-Powaliło Cię ?! - zapytałem, ale widząc jego poważną minę stwierdziłem, że był pewien swojego zachowania.
-Mnie ? A ty niby lepszy ? Czy na prawdę musiałem doprowadzić do tego, abyś się tu znalazł, żebyś w końcu wbił sobie moje słowa do tego swojego durnego, blond łba ?!
Jego słowa zbiły mnie z tropu. Wpatrywałem się w niego, mrugając szybko oczami. Co to wszystko miało znaczyć ? Przecież to ja wpadłem pod tira, to ja w ogóle wybiegłem ze szpitala.
-Jak to Ty musiałeś do tego doprowadzić ? I gdzie ja w ogóle jestem ? - zapytałem rozglądając się wokół, nie bardzo rozumiejąc, co się dzieje.
-Jesteś w niebie Niall. - odpowiedział mi Louis, pochylając się nade mną. - Tak ja to spowodowałem, bo przeze mnie tir nie zatrzymał się wcześniej.
-Ale po co to zrobiłeś ? - zadałem mu kolejne pytanie. Jak to w niebie ? Czemu ja rozmawiał z trupem ? Co się dzieje ?!
-Po to, żeby Ci wyjaśnić pare spraw. - usiadł koło mnie i przeszywał swoim wzrokiem od góry do dołu. - Dlaczego mnie nie posłuchałeś ? Miałeś się zaopiekować Abby.
-Ale jak Ty sobie to wyobrażasz ? Że będziemy razem i stworzymy rodzinę...
-Dokładnie tak. - odparł przerywając mi w połowie zdania. - Nadal tego nie rozumiesz ? Właśnie tego chcę. Żeby Abby była szczęśliwa i jak każda dziewczyna, założyła własną rodzinę. I chcę, abyś to Ty stał przy jej boku, aż do śmierci.
Po tych słowach zacząłem powoli wszystko rozumieć. Wszystkie wydarzenia złożyły mi się w całość. I wszystkie słowa Louisa. 
-Wiem, że ją kochasz. - dodał, a ja poczułem, że moje policzki oblewają się rumieńcami. - I dobrze, że nie ukrywasz już tego więcej. Pokazałeś jej co czujesz i to jest ważne. Ale wiedz, że dostałeś ode mnie w twarz za to, że zwlekałeś tyle czasu. Nawet nie wiesz co się działo w jej głowie gdy ją tak ignorowałeś. Zamiast się o nią zatroszczyć, ty budowałeś jej załamanie psychiczne.
-Louis, ale co miałem zrobić ? Ona do dzisiaj nie może się pogodzić z tym, że odszedłeś. To co miałaby mi wskoczyć w ramiona i być szczęśliwa ?
-Nie. Ale wiedziałaby na czym stoi. To co teraz dzieje się w jej głowie jest... nie do opisania. Cały czas o Tobie myśli. Gdy jest już zdecydowana co do uczyć jakimi Ciebie darzy, przypomina sobie o mnie i wcześniejsze myśli wymazuje. Nawet nie wiesz jakie to denerwujące. - chłopak skrzywił się co mnie trochę zdziwiło. Jednocześnie byłem prze szczęśliwy gdy powiedział mi, że Abby o mnie myśli...
-Czemu denerwujące ?
-Bo czuję, że ją ograniczam. Dałem jej traumę na kilka miesięcy i na pewno potrwa jeszcze długo. W końcu nasze dziecko będzie jej o mnie przypominało. 
Pokiwałem głową pokazując, że rozumiem. Nawet po śmierci nie miał lekko. To, że słyszał jej myśli, myśli wszystkich, było dobijające. Współczułem mu z całej siły.
-Niall proszę Cię zajmij się nią. Macie moje błogosławieństwo. Chcę, żebyście byli razem. Bez względu na to, co inni pomyślą. 
-Ale to jest nie fair wobec Ciebie...
-No błagam przestań tak mówić ! Nie rozumiesz ? Ja CHCĘ tego ! - uniósł głos, aż podskoczyłem. Rozumiałem, że zależało mu na szczęściu Abby, ale mimo wszystko ona w końcu cały czas go kochała.
-A skąd wiesz, że jestem dobrym kandydatem dla niej ? - zapytałem unosząc brew.
-Znam Cię już kilka lat. Widzę jak na nią patrzysz. Nie skrzywdziłbyś jej nigdy. - odparł i puścił mi oczko.
-Louis, ale ona stale Cię kocha. Jakim cudem nagle zacznie darzyć mnie jakimś silnym uczuciem ? - prychnąłem wiedząc, że to jest niewykonalne zadanie.
-Ona już Cię kocha. - po tych słowach wybałuszyłem oczy i spojrzałem na niego ze zdziwieniem. W końcu on wiedział teraz wszystko, nie okłamałby mnie, przynajmniej nie w takiej sprawie. - Posłuchaj. Obserwuję ją przecież cały czas. Ona za Tobą cholernie tęskni. Życia bez Ciebie już nie widzi. Obudź się i powiedz co do niej czujesz ! - ponownie krzyknął, ale z tym razem z uśmiechem na ustach.
-Dzięki stary. - przytuliłem go i poczochrałem włosy. -Macie tu fryzjera czy co ? Czy to jakaś super moc i włosy Ci nie rosną ? - zachichotałem, a ten przewrócił oczami.
-Jeśli chcesz wiedzieć, to jestem tu dopiero ponad dwie godziny. - odpowiedział z uśmiechem, a ja uniosłem jedną brew.
-Jak to dwie godziny ? Przecież odszedłeś 5 miesięcy temu.
-Tak to. Tutaj wszystko jest inne. Jedna minuta w niebie to tak jak jeden dzień tak na dole. - poruszał śmiesznie brwiami, a ja zaśmiałem się robiąc wielkie oczy.
-Chwila chwila... Skoro ja jestem tu, to co robię na dole ? - dopiero teraz się zdziwiłem. Nawet nie wiedziałem jakim cudem tu się znalazłem. - Czekaj czekaj.... Czy ja umarłem ? - zapytałem ze strachem w oczach, a Louis wybuchł głośnym śmiechem. Walnąłem go w ramię, ale podejrzewam, że nie bolało. Zresztą mi po starciu z pięścią Tomlinsona, krew z nosa nie wyciekła.
-Żyjesz żyjesz. Tylko wpadłeś w śpiączkę. - poinformował mnie, a ja podrapałem się za uchem.
-Czyli... ile dni już tam leże. - kolega spojrzał na zegarek i pomyślał chwilkę.
-No jakieś 10 dni. - odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach.
-Co ? No to może czas wrócić ? - zapytałem z nadzieję, chcąc znaleźć się już na dole, ale Lou pokręcił przecząco głową.
-Może nie świece teraz najlepszym przykładem, ale Abby musi zrozumieć jak bardzo jej Ciebie brakuje i co dla niej znaczysz. Dajmy jej jeszcze kilka dni. Umówiłem się z Michaelem Jacksonem, Jimim Hendrixem, Johnem Lennonem i Curtem Cobainem na grę w baseball'a. Idziesz ze mną ? - zapytał podnosząc się, posyłając mi szeroki uśmiech.
-No jasne. - podniosłem się i pobiegłem za przyjacielem...

-ABBY-

Minął kolejny miesiąc. Codziennie miałam nadzieję, że w końcu nadejdą te szczęśliwe dni. Chłopcy byli bez życia. Harry zaniedbywał kontakty z Emily, Liam dzwonił do Loli coraz rzadziej... A ja i Zayn nie dzwoniliśmy do nikogo. Gdy widziałam na komórce przychodzące połączenie od mamy, pisała jej sms'a o treści ,,Żyję". I dawało jej to spokój na jakieś 3 dni. Monica pisała mi, że chce do mnie przylecieć, ale ja zakazałam. Nie chciałam teraz przebywać z nikim. Prócz tej jednej osoby...
Jak zwykle przed południem przeszłam przez próg do białego pomieszczenia. Aparatura piszczała, a kreski na ekraniku unosiły się normalnie. To dodawało mi trochę otuchy. Usiadłam na krześle i odetchnęłam. Dotknęłam zimnej dłoni Nialla. Gładziłam ją kciukiem, rozmyślając nad tym co dalej. Lekarze coraz częściej powtarzali mi o możliwości odłączenia go od aparatury. Nikt nie wierzył w to, że się obudzi. Nikt poza mną. Ja czułam, że jeżeli Louis mnie kocha, nie pozwoli odejść Horanowi i w jakiś sposób przekupi tych na górze, aby go przywrócili do życia. 
W moich myślach nie było nikogo innego niż Nialla. Już nie próbowałam go sobie wybić z głowy. Wiedziałam, że jeżeli uczucie, którym go darze jest taki silne, to nigdy nie zniknie. Chociażbym bardzo chciała się go pozbyć. Nie walczyłam z tym uczuciem. Pragnęłam, aby blondyn w końcu dowiedział się co do niego czuję. Może było to nie w porządku wobec Louisa, ale z drugiej strony sam w liście napisał, abym ułożyła sobie z kimś życie. Na nowo. A ja wiedziałam, że tym kimś, jest Niall. Całe dnie myślałam jak powiedzieć mu to co czuję. Może po prostu w ten sposób co on ? Chciałam w końcu znów poczuć jego usta na moich. Ciepłe, delikatne... To było silniejsze ode mnie. Może nie zdawałam sobie sprawy, ale byłam uzależniona od niego. Codziennie przychodziłam do niego o 11 i siedziałam, aż któryś z chłopców po mnie nie przyjdzie. Gdy pewnego dnia miałam rano badania i o 11 siedziałam jeszcze z Zaynem w gabinecie ginekologa, myślałam, że zwariuję. Chciałam się znaleźć natychmiast koło Niallera. Spojrzałam na jego bladą rękę. A jeżeli lekarze mają rację i on nigdy się już nie obudzi ? Wiedziałam, że kiedyś zacznę w końcu o tym myśleć. Czemu akurat teraz ? Bo byłam na skraju wytrzymania ? Chciałam usłyszeć jego głos. Poczuć jego dłonie na policzku. Jego wargi na moich... Westchnęłam i spojrzałam na jego ledwie widoczną twarz. 
-Niall... Kocham Cię. - w końcu wypowiedziałam te dwa słowa. Po moim policzku pociekła łza. Spojrzałam w dół i pozwoliłam płynąć następnym...



Szczerze, uważacie, że wątek Niallera to jakieś SF ? Bo ja nie wiem jak wy to odczuwacie, ale ja wierze w takie rzeczy, więc postanowiłam tak to ukazać ((; I co zadowolone, że trochę Louisa też się pojawiło ? ;D No i troszkę szczęścia w tym samym wątku qq;

Bardzo dziękuję za komentarz od Anonimka. ,,Kocham twojego bloga. Jeśli bym tylko mogła i miałabym odpowiednią władzę to chętnie wydałabym to opowiadanie jako książkę. Dziewczyno masz talent. ;**
To opowiadanie jest jednym z najlepsiejszych jakie kiedykolwiek czytałam ;***"

Bardzo dziękuję za miłe słowa ! Czytam wszystkie wasze komentarze, które na prawdę podnoszą mnie na duchu. Sama chciałabym kiedyś wydać książkę, mam nadzieję, że kilka osób by kupiło ;D 
I nie myślcie tutaj, że kogoś wyróżniam, bo wszystkie komentarze są na prawdę wzruszające ;***

Dziękuję za ponad 45 000 wejść i 99 obserwatorów ! Jesteście najlepsi ! ♥ 

Pozdrawiam
black.character

35 komentarzy:

  1. Kocham, kocham, kocham, i nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Ubustwiam to opowiadanie. Wierna czytelniczka Lexii. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdzial

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny <3 No kurczę,Niall musi się obudzić i powiedzieć jej,że ją kocha ;D No i dobrze,że Lou mu to w końcu uświadomił ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mecz z Michaelem Jacksonem, Jimim Hendrixem, Johnem Lennonem i Curtem Cobainem? Czemu nie ;D Rozdział jak zwykle cudo. No i wreszcie pojawił się Louis! ;]
    Łejtam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybacz Niall, ale tylko pięścią dało ci się tylko uświadomić, że czas zacząć ponownie działać ;)
    Rozdział cudny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. JEEEEJKU !! Ten rozdział, jest po prostu świetny. Zresztą cały blog jest świetny ! Ale odkąd rozpoczęłaś wątek o śmierci Louisa i pogłębiłaś relacje Niall-Abby to niemal każdy rozdział czytam ze łzami w oczach. Codziennie kilka razy wchodzę, by sprawdzić, czy dodałaś coś nowego. TO JEST PRZEŚWIETNE ! Dodawaj rozdziały jak najczęściej i jak najdłuższe, dziękuję. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  7. kurdeee ZAJEBISTEEE :* jak zawsze ;D
    + ja na 1ooo% kupiłabym Twoją książkę ;* <3
    + czekam n niecierpliwością na nn! ;*
    (;
    A.

    OdpowiedzUsuń
  8. Na pewno kupiłabym Twoją książkę :)
    Świetnie piszesz ;) Uwielbiam to opowiadania,

    OdpowiedzUsuń
  9. suuuuuuuper!!
    zapraszam do komentowania 27 rozdziału który przed chwila sie ukazał
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja kupiłabym Twoją książkę ;),, jak wszystko co piszesz jest takie zajebiste jak to opowiadanie no to wiesz nie mogłabym inaczej postąpić niż ją kupić =D
    Uwielbiam bloga,, mam nadzieję że już niedługo Niall się wybudzi C:
    Czekam na kolejny i pozdrawiam ♥♥
    + dodałam bohaterów,, Zapraszam :**
    http://there-is-only-onedirection.blogspot.be/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie my najlepsze,a ty!
    Kocham to jak piszesz i dziękuję ci za to, że jesteś.
    Jesteś inspiracją nie tylko dla mnie ale i dla wielu innych dziewczyn i blogerek.
    http://keep-calm-and-go-to-england.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Supeeeer :*
    No i oczywiście ,że byłabym pierwszą osobą ,która by kupiła tą cudowną książkę .
    Kocham to jak piszesz i to ,że w ogóle piszesz .Jesteś cudowna .
    Kocham cię :*

    OdpowiedzUsuń
  13. "Umówiłem się z Michaelem Jacksonem, Jimim Hendrixem, Johnem Lennonem i Curtem Cobainem na grę w baseball'a. Idziesz ze mną? - hahahahahahahhahhhaahahahhahahahahahahahahaahahahahahahhahahahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahahahahhahhhaahahahhahahahahahahahahaahahahahahahhahahahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahahahahhahhhaahahahhahahahahahahahahaahahahahahahhahahahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahahahahhahhhaahahahhahahahahahahahahaahahahahahahhahahahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahahahahhahhhaahahahhahahahahahahahahaahahahahahahhahahahahahahahaahahahahahaahahahahahahahahahahahahahhahhhaahahahhahahahahahahahahaahahahahahahhahahahahahahahaahahahahahaahahahahahaha. LEŻE xd
    Nie, nie uważam, że to SF. Też w to wierzę. :D
    I kocham wątek Abby i Nialla<3
    Chcę więcej i mam nadzieję, że będą Nabby ( haha, *la geniusz* ) będą szczęśliwi. Kocham Cię za tego bloga <3
    Angie. :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Na serio napisz jakąś książkę ;]
    A co do rozdziału zajebiste :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja wierzę w takie rzeczy . : ) Ojejku czy to nie jest zbyt oczywiste że będą razem ? A z początku stawiałam na Harrego . Ale on ma Emily xd . Więc Niech Niall z nią będzie ! Że z Abby . Ale to chyba oczywiste że tak się stanie . : )
    Jesteś meegaa . ! Talent masz i tyle . ! <3

    waiting-for-girl-like-you.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ach, wzruszyłam się tym, że opublikowałaś mój komentarz pod rozdziałem ;* jestem bardzo wdzięczna za to wyróżnienie ;*
    Ty już dobrze wiesz co myślę na temat twojego bloga ale powtórzę to: Jest cudowny♥

    Olka

    (Wcześniej się nie podpisałam więc teraz postanowiłam się podpisać ;D )

    OdpowiedzUsuń
  17. I kolejny rozdział przy którym łzy mimowolnie spływają po moich policzkach. Potrafisz cholernie wzruszyć. Kocham Cię. Nie sądzę, że to SF. Ten mecz to mnie rozjebał doszczętnie :D
    Pamiętaj, kocham Cię :)
    Buziaki, dreams come true :*
    PS Dawno nie gadałaś ze swoją Dobrą Wróżką Olą ! Najwyższy czas to nadrobić ;) Czuję się niedoinformowana xd

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow ... o_O
    Cudny rozdział ... czekam NN

    Zapraszam do siebie
    http://kaiss-and-he.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepraszam, ale odrobinę irytuje mnie to, że za każdym razem przejmujesz się tym czy ktoś nie pomyśli, że jest to SF. To jest TWOJE opowiadanie, i jeżeli Tobie to odpowiada - tak powinnaś napisać, a nikt inny nie powinien mieć do Ciebie o to pretensji. Ty je piszesz, Ty wiesz najlepiej co powinno się w nim znaleźć, Ty nim kierujesz, Ty prowadzisz tego bloga i czytając inne komentarze - wyraźnie większości podoba się Twoja historia :)
    Ja osobiście kocham te opowiadanie i choć cholernie płaczę przy każdym rozdziale, w którym jest coś o śmierci Louis'a - bo jakby nie patrzeć to właśnie on jest moim ulubionym członkiem zespołu - to właśnie to jest w nim najlepsze. Potrafisz wzbudzić u czytelników emocje, doprowadzić do tego, że się uśmiechają i też do łez. Dziękuję Ci, że piszesz tak świetnie :)
    Mam nadzieję, że Nialler wybudzi się w następnym rozdziale, i choć na początku uważałam, że to by było trochę nie w porządku w stosunku do Louis'a, to teraz mam nadzieję, że Abby i Niall będą razem :D
    Pozdrawiam, Ania xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo podoba mi się, że nadal opisujesz tu Louisa, że nie zniknął z twojego opowiadania. Wątek Nialla też jest bardzo ciekawy. Czekam na nstępny ;) x

    OdpowiedzUsuń
  21. świetnie rozwinęłaś ten wątek:) kiedy on się obudzi? i czy oni będą razem?

    OdpowiedzUsuń
  22. Louis baranie nie znęcaj sie nad słabszymi!
    Niall w koncu dosatał rozum do głowy a z łaski swojej mógłby sie już obudzic:P
    I nie denerwować tak kobiety w ciąży:P
    JAk zawsze genialna notka:D
    Czekam na kolejną:D

    OdpowiedzUsuń
  23. kurde. ale teraz tekst jest oczojebny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gorzej teraz ? Bo szczerze to sama nie wiem...

      Usuń
    2. No wiesz, chyba trochę lepiej było wcześniej, bo teraz to aż tekst w oczy parzy.

      Usuń
  24. Kochana... ja nie wiem, co powiedzieć. To jest niesamowity rozdział, rozdział, który napawa mnie szczęściem. Nie potrafię swoich uczuć ubrać w słowa... Po prostu jesteś wspaniała i nie wyobrażam sobie, że nie zaczęłabym czytać tego bloga ;****

    OdpowiedzUsuń
  25. łoo :o świetny blog, naprawde. czekam na kolejne rozdziały i mam nadzieję, że się wszystko ułoży :) tylko szkoda Lou.. ale przecież to tylko Twoja wyobraźnia. ;p mimo tego, jak czytałam ten list.. płakałam jak debil! dziękuję za tego bloga, czekam na dalszy ciąg :) xx PS czuje ze Abby i Niall beda razem szczesliwi <3

    OdpowiedzUsuń
  26. aaaaa i ten no! nie przejmuj się ani hejtami ani tym że ktoś może pomyśleć że to SF czy coś. jest świetnie. bardzo mi się podoba ten motyw z 'objawianiem sie'. dzięki temu widać, że to nie tak że chciałaś pozbyć się Lou, ale poprostu dodać trochę koloru. Uwielbiam Cię! :*

    OdpowiedzUsuń
  27. "Umówiłem się z Michaelem Jacksonem, Jimim Hendrixem, Johnem Lennonem i Curtem Cobainem na grę w baseball'a. Idziesz ze mną ?"
    Ten tekst mnie rozwalił hahaha czekam na nn pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. pięknie piszesz jesteś naprawde niezłą pisarką naprawde powinnaś wydać książke ja na pewno bym ją kupiła zapraszam na pojego bloga i chce powiedzieć że ja jestem w depresji poniewasz nikt niechce komentować mojego bloga jak patrze na twojego to robie się zazdrosna bo na swoim mam dopiero sześć rozdziałów http://angelika-i-sara.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  29. Naprawdę nie musisz, tłumaczyć się autorowi każdego, choćby najmniej negatywnego komentarza.To w końcu Twój blog.Mi na przykład bardzo podoba się ten wątek, jak to nazwałaś SF, ale nie uważam żeby Niall i Abby byli dobrą parą.Mam nadzieję,ze przekonasz mnie do zmiany zdania.

    http://onedirectiondetectionpl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem . Czytając pierwsze rozdziały zaczęłam powoli się uzależniać od tego opowiadania . Na serio masz talent . Płakałam jak głupia przy tym rozdziale , gdzie Lou umiera i jak Abby rozpacza . Ogólnie całe opowiadanie jest świetne , chociaż brakuje mi w nim Louisa . Nie mogłabyś go ta zrzucić z tego nieba ? xd Świetnie piszesz . ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem"
      "Przypadkiem nie nazywa sie przeznaczenia" ;D

      Usuń
  31. Mam do Ciebie wielką prośbę (;
    Czy mogłabyś dodać nowy rozdział do końca tego tygodnia ?
    Bo ja wyjeżdżam ,a jestem strasznie ciekawa co dalej ;D
    + jeżeli nie dodasz nie będę miała Ci tego za złe. ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń