-Jestem genialna ! - wykrzyczałam unosząc ręce do góry na co mama razem z Zaynem zareagowali natychmiastowym zatkaniem uszu. - Mamo słuchaj - zwróciłam się ponownie do rodzicielki - Nasz przyjaciel, Niall, 13 września kończy 19 lat. W Los Angeles będziemy pewnie z rana 23 września. Proszę cię zorganizuj wszystko tak, żeby Justin mógł się spotkać z Niallem ok ? On jest jego chyba największym fanem jakiego znam. Ucieszy się jeśli będzie go mógł znów zobaczyć. Mamuś proooooszę - zrobiłam słodkie oczka.
-Zaraz zaraz.. mam poprosić Georga, żeby Justin mógł się spotkać z tym.. jak mu tam..
-Niallem - pomogłam jej.
-No właśnie NIallem. Tylko tyle ? - zapytała zdziwiona a ja pokiwałam głową - Nie ma sprawy córcie - odparła uśmiechając się.
-Ok mamo dam ci jeszcze znać o której i gdzie ma przyjść ok ?
-Jasne. Będę czekała na telefon.
-Ok. Jesteś wielka ! Trzymaj się i pozdrów Monice. Paa.
-Pa kochanie - pomachała mi a ja się rozłączyłam. W tym samym momencie Zayn złapał mnie za ramiona i przekręcił w swoją stronę.
-Abby Spencer.. jesteś genialna ! - krzyknął na cały głos po czym mnie mocno przytulił.
-Wiem wiem. Słucham, chodźmy o tym powiedzieć Louisowi i jeszcze jedna sprawa. Ja załatwiłam Justina na 23 września, a przecież 13 nie możemy zapomnieć o Niallu i trzeba też zająć się jakąś imprezą racja ?
-Racja - pokiwał głową Zayn.
-No więc tym zajmiecie się ty - dopowiedziałam wyszczerzając się po czym opuściłam pokój zanim braciszek zdążył zaprotestować. Podążyłam na dół i wszystko opowiedziałam Louisowi.
-Wow ! Świetny pomysł - zareagował z niemniejszym entuzjazmem co Zayn. - Ey to ja pogadam z Harrym i Liamem o imprezie, ale dopiero po urodzinach Liama ok ?
-Nie ma sprawy.
-O kurde.. ten twój ojczym to ma wtyki - powiedział Lou wciąż robiąc duże oczy i dziwiąc się. W tym samym momencie do domu wparował Harry z Niallerem.
-Yeah ! Nie mam gipsu ! - krzyknął ucieszony blondyn i uniósł ręce do góry tak jakby wygrał właśnie Brit Awards.
-No super cieszymy się - rzucił niedbale Zayn - słuchajcie impreza urodzinowa Liama się szykuje.
-Kogo ? - zapytał loczek tak jakbym go pytała o życiorys mojej pra pra babci.
-Liam idioto ! Taki blondyn, który jest z nami w zespole, a dla przypomnienia dodam, że nasz zespół do One Direction - rzucił Lou co wywołało napad śmiechu wśród nas. Loczek tylko wywrócił oczami.
-Bardzo śmieszne. Ale tak serio to kiedy on ma te urodziny ? - zapytał padając na fotel.
-Yyy.. za 2 dni - odpowiedziałam szczerząc zęby.
-Co ?! - podniósł się tak szybko jak zajął miejsce. - Jak to za 2 dni ?
-No tak to. Ja zajmuje się dekoracjami ty Harry gośćmi a ty - wskazałam na Nialla - musisz zając się jedzeniem, więc najlepiej zamów dwa razy tyle ile wypadałoby bo znając Ciebie to połowę wpałaszujesz ty. - zakończyłam a blondyn tylko pokazał mi język - Widziałam to - dodałam wskazując na niego palcem.
-Dobra dobra. To ja idę do góry zająć się wysyłaniem zaproszeń - rzucił Harry i pobiegł do góry.
-Ey co mu jest, że tak szybko wziął się do pracy ? - zdziwiłam się. Chłopcy tylko wzruszyli ramionami. - Ok idę zrobić listę zakupów bo lodówka jest pusta i przy okazji kupie ozdoby na imprezę - powiedziałam po czym podniosłam się z miejsca i ruszyłam do kuchni. Robienie listy zajęło mi pół godziny. Już zwijałam kartkę na pół gdy przede mną pojawił się Niall.
-Co jest ? - zapytałam czując, że coś chce.
-Słuchaj kup mi 3 paczki żelek haribo, 3 czekolady jedna mleczna druga biała a trzecia z orzechami, 2 słoiki z nutellą, te największe, 2 paczki piegusek orzechowych, 2 litry lodów czekoladowo-waniliowych..
-Przepraszam ? Coś jeszcze ? - zapytałam krzyżując ręce na piersiach.
-Poczekaj, bo myślę.
-Oj bardzo wątpię. Ubieraj się i jedziesz ze mną.
-Ale.. - zaczął chłopak, ale mu przerwałam.
-Żadnych ale, nie będę robiła kolejnej listy, sam sobie wybierzesz to co chcesz. Zresztą musisz trochę przyzwyczaić nogę, bo niedługo zaczynacie ćwiczenia.
-Dzięki, że przypominasz - odpowiedział ponuro i poszedł do góry ze spuszczoną głową plując sobie w brodę, że w ogóle się odezwał. Zaśmiałam się i sięgłam po moją torbę. Spakowałam portfel, komórkę, klucze i inne niezbędniki po czym ubrałam moje zielone tenisówki i czekałam spokojnie na Niallera.
-O jedziecie na zakupy ? - zapytał uradowany Harry - kupisz mi coś ?
-Błagam cię nie zaczynaj. Jak coś chcesz to jedziesz z nami.
-Eee.. to już mi się odechciało - odpowiedział i pobiegł do góry mijając się z blondynem.
-Faceci.. - mruknęłam pod nosem wywracając oczami.
-Mówiłaś coś ? - zapytał Horan ubierając czerwone trampki.
-Nie nic.. Chodźże już !
-No już już, pali się czy jak ?
Westchnęłam i ruszyłam w stronę auta.
Ok Niall idź w lewo po swoje duperele, a ja pójdę w prawo ok ? - tłumaczyłam mu w sklepie jak małemu dziecku.
-Dobrze dobrze mamo - odpowiedział śmiejąc się.
-A spadaj - rzuciłam i ruszyłam w stronę półek po niezbędne produkty. Miałam koszyk cały zapełniony potrzebnymi rzeczami. Teraz musiałam znaleźć Niallera i poszukać ozdób na urodziny Liama. Po 10 minutach znalazłam go przy półce ze... słodyczami oczywiście - Horan, zamiana wózkami. - odpowiedziałam i spojrzałam na jego wózek przepełniony do połowy samymi słodyczami - Boże jak wy możecie tyle tego jeść ? Zaraz zwymiotuję.
-No odczep się. Toż to wojny kraj i mogę jeść co chcę. Ha ! - dodał niczym smurf Ważniak i skrzyżował ręce na piersi.
-Co nie zmienia faktu, że to jest ohydne. Dawaj wózek.
Zmieniliśmy się wózkami i ruszyliśmy w półki z różnymi ozdobami. Wybrałam serpentyny, kokardy i kokardki, balony i spreje z których wylatywały sznurki. Wszystko naturalnie w różnych odcieniach fioletu. Za wszystko zapłaciliśmy i odjechaliśmy z supermarketu.
W domu pochowaliśmy wszystko tak aby Liam nic nie znalazł. Udałam się do mojego pokoju w którym siedział Harry z Louisem i Zaynem.
-Co jest ? - zapytałam zdezorientowana.
-Mamy świetny pomysł na urodziny Niallera - odparł z dumą lokaty.
-No, opowiadajcie. - odparłam i usiadłam na łóżku twarzą do nich.
-Słuchaj, co powiesz na Hawajską zabawę ?
-Mianowicie ?
-No patrz, kolorowe drinki z palemkami i owocami, kolorowe zielono-żółte światełka, Nialler w końcu lubi zielony, Każdy dostanie przy wejściu te takie naszyjniki do tam noszą i wszyscy będą ubrani tak jakby byli na plaży - odpowiedział z entuzjazmem Zayn.
-Najlepiej, żeby dziewczyny miały bikini - dodał loczek za co dostał w głowę od Louisa. - Au ! No co ?!
-Ey czekaj czekaj... to nie taki głupi pomysł ! W końcu jak plaża to plaża nie ? - dodałam pełna entuzjazmu.
-I przywieziemy piasek - dodał szczerząc się Harry.
-Może daj spokój co? Kto to będzie sprzątał ? - zapytałam wiedząc, że żaden z nich nie paliłby się do tego. - Ey ! Ale przecież mamy basen tak ? No to piasek może być w ogrodzie i wokół basenu. I rozłożymy takie duże kolorowe parasole i koce. Co wy na to ? - pytałam cały czas gestykulujac.
-Jesteś genialna ! - krzyknął braciszek i rzucił mi się na szyję.
-Ey ! Ale tak ogólnie to był mój pomysł ! - wtrącił się Louis dumnie wypinając pierś.
-Aww.. moje kochanie jest cudowne - odpowiedziałam i pocałowałam Louisa. W tym momencie do pokoju wszedł blondyn.
-Co jest? Gracie w butelkę ? - zapytał widząc mnie całującą Louisa i butelkę leżącą między nami. Spiorunowałam loczka wzrokiem, który zrobił minę typu ,,ups". Czy on musi wszędzie śmiecić ?!
-Emm.. Tak gramy w butelkę - powiedziałam niepewnym głosem.
-Super, posuńcie się, też gram.
Wszystkim pobladły twarze. To nie miało być tak, ale cóż co się stało to się nieodstanie. Prędzej czy później przecież też byśmy w to grali. Louis zakręcił butelką i wypadło na Niallera.
-Prawda czy wyzwanie ? - zapytał brunet.
-Hmm.. prawda.
-Emm.. twoja ulubiona pizza ? - zapytał głupkowato Louis drapiąc się po głowie.
-Zdecydowanie Hawajska - odparł i chwycił za butelkę. Ja spojrzałam na resztę. Wszyscy mieli szerokie uśmiechy na twarzy. Blondyn zakręcił i wypadło na Zayna.
-Prawda czy wyzwanie ? - zadał to samo pytanie blondyn.
-Prawda - rzucił ciemnowłosy.
-Hmm.. Kiedy ostatnio płakałeś ?
-Yyy.. chyba kilka dni temu jak oglądaliśmy komedie romantyczną, którą Abby wybrała - odpowiedział piorunując mnie wzrokiem. Wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Pamiętałam jak płakał gdy oglądaliśmy ,,Szkołę uczuć". Wrażliwy chłopak. Zakręcił butelką i wypadło na lokatego.
-Wyzwanie - wyprzedził brata Harry.
-Hmm.. połaskocz kogoś z nas, ale oprócz mnie - dodał pospiesznie i uniósł ręce do góry. Hazza przeniósł wzrok na mnie i złośliwie się uśmiechnął.
-Cześć Abby - powiedział przeciągając słowa.
-O nie ! - powiedziałam i rzuciłam się pędem w stronę drzwi. Ten jednak był szybszy i po chwili już leżałam na ziemi torturowana przez niego.
-Haa ! Haarrry ! Prze.. Przestań ! - krzyczałam przez śmiech. - No pomóżcie debile ! - krzyknęłam w stronę kiwających się ze śmiechu chłopców.
-Dobra Harry już koniec - zakomenderował brat trzymając się za brzuch.
-Dzięki za pomoc - odparłam obrażona i zajęłam swoje wcześniejsze miejsce. Loczek zakręcił butelką. Ponownie wypadło na blondyna.
-Ok tym razem wyzwanie - rzucił prostując się.
-Hmm.. - pomyślał Harry ze złośliwym uśmieszkiem - pocałuj Abby - powiedział a ten zbladł. To było poniżej pasa.
-Ale Harry, o jest dziewczyna Louisa..
-Ale to jest gra młody - rzucił wzruszając ramionami. Spojrzałam na Louisa.
-No dalej dalej czas ucieka - szczerzył się i wyglądał jakby się tym wcale nie przejmował. Zaśmiałam się mimowolnie. Niall podszedł do mnie i usiadła na przeciwko. Patrzył mi głęboko w oczy a następnie zaczął się powoli przybliżać. Zamknęłam oczy i w tym momencie nasze usta się złączyły. Miał bardzo ciepłe i delikatne wargi. Nasz pocałunek trwał nie więcej niż kilka sekund. Po tym jak odsunął się ode mnie Hazza zaczął gwizdać i bić brawo.
-Głupi jesteś wiesz - rzuciłam w jego stronę i kątem oka spojrzałam na blondyna, który wyglądał jakby go wbiło w siedzenie.W tym momencie do pokoju wparował Liam.
-Tu jesteście dzieci !
-Liam ! - krzyknęliśmy wszyscy razem i rzuciliśmy się na niego tak jakbyśmy się nie widzieli conajmniej rok.
-No już juz, powoli - próbował nas poskromić tatuś, ale my zachowywaliśmy sie jak banda rozwścieczałych dzieciaków. Gdy w końcu opanowaliśmy się i wróciliśmy do ,,normalnego" stanu, zaszliśmy na dół aby przygotować coś do jedzenia. Hazza, nasz szefunio w kuchni, przygotował genialne spaghetti, które wszyscy zjedliśmy ze smakiem. Kto jak kto, ale loczek potrafił gotować.
Wieczorem chłopcom zachciało się śpiewać i czułam się w domu jakbym była w zoo. Harry siedzący obok mnie na kanapie od kilku minut śpiewał w kółko ,,Gotta be you" , w łazience kąpiący się Zayn wrzeszczał na cały głos ,,What makes you beautiful" w kuchni Nialler wciąż śpiewał ,,More than this", Louis na fotelu obok podśpiewywał ,,One Thing" a Liam na szczęście siedział cicho w swoim pokoju.
-Zaraz zwariuję ! - krzyknęłam po raz setny z zatkanymi uszami. - Z kim ja mieszkam - jęknęłam. - Halo ! Nie umiecie się uspokoić proszę ! - wydarłam się na całe gardło i trójka chłopców ucichła. Niestety słysząc mojego brata, który zapewne mojego krzyku nie usłyszał i nadal śpiewał, reszta wróciła do dalszego koncertowania.
-Zwariuję przez was ! - warknęłam i poszłam do góry do swojego pokoju. Jednak tak było tylko trochę lepiej. Podążyłam więc do sypialni Liama.
-Błagam zrób coś z nimi - jęknęłam błagalnym głosem. Ten jednak nie zwracał uwagi i nadal siedział przy biurku pisząc coś na kartce. - Liam ty też masz mnie gdzieś ? - zapytałam szturchając chłopaka za ramię, a ten odwrócił się w moją stronę i wyjął zatyczki z uszu.
-Mówiłaś coś ? - zapytał z powagą a ja uderzyłam się ręką w czoło.
-Masz jeszcze zatyczki ? - zapytałam z nadzieją.
-Jasne, częstuj się - powiedział podając mi pudełeczko.
-Nie no uwielbiam cie chłopie. Ja wykituję zaraz przez nich.
Ten tylko się zaśmiał.
-Co robisz ? - zainteresowałam się patrząc mu przez ramię.
-Rozpisuję kolejność piosenek na koncerty. - odpowiedział pokazując mi kartkę, którą pochwyciłam. Rzuciłam się na jego łóżko i czytałam.
-No no, dwa bisy rozpisane. Widzę, że bardzo skromnie - dodałam sarkastycznie ze śmiechem.
-Zawsze trzeba być przygotowanym - odparł wyrywając mi kartkę i pokazując język.
-No dobrze dobrze, czy ja coś mówię. Ok idę już spać, bo od tego ich ,,śpiewania" boli mnie głowa.
-Dobranoc- rzucił blondyn i powrócił do zajęcia.
-Dobranoc - odpowiedziałam i poszłam do łazienki, którą na szczęście miałam tylko dla siebie. Wzięłam szybki prysznic po czym położyłam się w wygodnym łóżku i założyłam zatyczki. Odetchnęłam głęboko i odleciałam do krainy snów.
Nie no szacun dla Kasi , która jako jedyna zgadła, że ojczym Abby jest managerem Justina Biebera ;d Gratuluję ;d Kurde muszę zacząć pisać bardziej tajemniczo xd
Dziękuję za wszystkie komentarze ((; i za ponad 9000 wejść ((;
A układ w tym rozdziale taki sam.
BĘDZIE 10 KOMENTARZY BĘDZIE NOWY ROZDZIAŁ
Pozdrawiam
black.character
Jeszcze bardziej tajemniczo? Dziewczyno ja nawet nie odgadłam tak prostej rzeczy. Kurde... Justin Bieber. Jak to przeczytałam to walnęłam się otwartą dłonią w czoło. Przecież powinnam to wiedzieć. xd
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to bardzo mi się podobał jak zwykle zresztą. Zdziwiło mnie to, że Louis nie wkurzył się za pocałunek Abby i Niall'a. Po prostu szok.
Mam nadzieję, że szybko pojawi się tu 10 komentarzy, a nawet więcej i dostaniemy nowy rozdział. :D
Coraz bliżej urodziny Liam'a
Pozdrawiam Angelika xoxo
Świetny rozdział , przepraszam za tak krótki komentarz , ale jakoś nie mam siły pisać dłuższego ,
OdpowiedzUsuńPS.Nie mogę się doczekać następnego rozsziału ;)
Super rozdział jak zawsze ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;P
Ale z ciebie szantażystka z tymi komentarzami wredna jesteś ale cóż świetnie piszesz i za to cię lubię czekam na następny rozdział... a i komentować ludzie xD
OdpowiedzUsuńZarąbisty tak jak zawsze ale zdziwiłam się że Louis nic nie zrobił z tym że Niall pocałował Abby:):)Czekam na kolejny rozdział:):*
OdpowiedzUsuńświetnie, chociaż trochę mnie zdziwiła postawa Louisa, kiedy Abby miała pocałować się z Niallem. Hm... ale i tak jest super i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam także do siebie na bloga z opowiadaniem o Niallu.
http://niallhoranstory.blogspot.com/
Mnie też zdziwił Louis, ale chyba nic się nie popsuje w ich związku ?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle świetny, a urodziny liama coraz bliżej ;)
Dawać komentarze ludzie! Ja chcę nowy rozdział !
U mnie nowy ;**
http://moments-one-direction.blogspot.com/
Hahahahaha... wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz, czekam na kolejny ♥
Świetny rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;D
10!
OdpowiedzUsuńhaahha :D Dajesz kolejny!
Świetny rozdział, jak ona mogła się całować z kimś innym niż z Lou?! :/
Czekam na kolejny. :D
Uhuhuhu ja to juz 11 komentarz, wiec szykuj rozdzial ! :D Hahah Bieber ! No to bedzie wycie ! :D Hahaha, ale z tymi zatyczkami to bylo genialne ! <3 Hahahha nie no, kocham to ! :D I jeszcze kazdy wyje cos innego :D Ooo Nialler calowal Abby xd HAWAJSKA ! <3 NEEEXT ! :D
OdpowiedzUsuńRozdział był boski kocham to mam nadzieje że kolejny rozdział nadejdzie niebawem z powodu 10 komów. I j pod poprzednim rozdziałem ktoś napisał że mogło by być trochę romantyczniej potwierdzam .Znów mogło by zaiskrzyć między Lou i Abby
OdpowiedzUsuń