środa, 2 maja 2012

czterdziesty drugi ♥

20 październik. Trasa skończyła się jakiś czas temu, a ja z Louisem w końcu mogliśmy wyjechać gdzieś razem. Nie miałam ochoty na inne kraje. Nie chciałam, aby nasz wypad miał kosztować fortune. Najważniejsze dla mnie było po prostu to, że jesteśmy razem. Wybraliśmy się na plaże w Bournemouth, oddaloną o jakieś 60 mil na południowy-zachód od Londynu. Byliśmy już tutaj kilka dni, a jutro mieliśmy wyjeżdżać. Jednak te kilka dni odprężyło mnie. Nie myślałam o nikim i niczym. Wyłączyliśmy telefony, aby być zupełnie sami. Mogliśmy się cieszyć każdą chwilą sam na sam. Stałam właśnie na tarasie domku, jaki wynajął dla nas Louis.
-Proszę kochanie. - podszedł do mnie od tyłu i podał kubek gorącej czekolady, całując w odsłonięte ramię.
-Dziękuję. - przekręciłam głowę i dałam mi całusa. Ten przytulił mnie mocno i oparł brodę o moje ramię. Czułam się taka bezpieczna. Taka szczęśliwa. Byłam dla niego ważna tak samo jak on dla mnie.
-O czym myślisz ? - zapytał, a mnie aż przeszedł dreszczyk od jego oddechu przy moim uszku.
-O nam. Ciekawa jestem co bym teraz robiła, gdybym Cię nie poznała..
-Za to wiem co ja bym robił. - odparł i westchnął, a ja przygryzłam dolną wargę. - Nie zasługują na Ciebie. - zamarłam. Odwróciłam się do niego przodem, a ten podparł ręce o balustradę, na której się wcześniej opierałam.
-Nie mów tak. - odparłam lekko płaczliwym głosem.
-Ale taka prawda. Jestem po prostu zwykłym chłopakiem, któremu uratowałaś życie a to przebija wszystko. Nie mogę ci się w żaden sposób odwdzięczyć za to co zrobiłaś. - powiedział spuszczając smętnie głowę. Uniosłam jego podbródek i zmusiłam, aby spojrzał w moje oczy.
-Nigdy tak nie mów. Dajesz mi siebie i to mi wystarcza. Mogłeś mi podziękować i nie kontaktować się ze mną, a teraz ? Jesteśmy razem i niejedna fanka dałaby się za to zabić ! - uśmiechnął się szeroko, tak jak lubiłam. - A teraz mnie pocałuj. - poprosiłam, a ten spełnił moją prośbę, przywierając do moich warg. Staliśmy tak dłuższą chwilę.
-Idziemy na plażę ten ostatni raz ? - zapytał gdy odsunął się ode mnie, a ja pokiwałam głową. Złapał mnie za rękę i zeszliśmy schodkami w dół. Podążyliśmy w stronę brzegu.
-Kto pierwszy przy wodzie ! - krzyknęłam i wyrywając dłoń z jego uścisku pobiegłam przed siebie.
-Nie  byłem przygotowany ! - krzyknął, a ja tylko się zaśmiałam i dotarłam na brzeg pierwsza. Po chwili Lou jednak przewrócił mnie i leżeliśmy na piasku śmiejąc się w głos.
-Wariat !
-Ale twój. - powiedział i pocałował mnie. - Chodź. - pomógł mi wstać i ruszyliśmy objęci wzdłuż plaży, obserwując topiące się w morzu słońce.
-Wiesz co.
-Hm..?
-Cieszę się, że wyjechaliśmy na te kilka dni. Jakbym mogła, to bym nie wracała. - zachichotałam razem z chłopakiem.
-Ja też. - pocałował mnie w głowę i dalej szliśmy w milczeniu.


Wróciliśmy do domku około 21. Ja podeszłam do wieży, a Louis napalił w kominku. Włączyłam radio i usiadłam na sofie. Po chwili poleciała piosenka A Thousand Years [polecam jej teraz słuchać]. Louis stanął przede mną i wyciągnął dłoń przed siebie.
-Można prosić ? - zapytał z ogromną powagą na twarzy, chociaż ja widziałam też delikatny uśmieszek, który chciał najwyraźniej powstrzymać.
-Oczywiście. - złapałam jego ciepłą dłoń i podniosłam się z miejsca. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on swoje oparł na moich biodrach. Bujaliśmy się w rytm muzyki patrząc sobie głęboko w oczy.
-Kocham Cię. - powiedział tak czule, że aż przeszły mnie ciarki. Czułam, że oczy mimowolnie szklą mi się łzami.
-Też Cię kocham. - odparłam, by po chwili złączyć się z nim w pocałunku. Całował delikatnie, czule, dalsze pocałunki przerodziły się w bardziej namiętne i zachłanne. Louis uniósł mnie , a ja oplotłam nogami jego biodra. Zaniósł mnie do sypialni i położył na dużym łóżku. Powoli pozbywał się każdej części mojej garderoby, a ja jego. Spojrzał na mnie z miną jakby chciał zapytać czy tego chcę. Przygryzłam dolną wargę i pokiwałam głową. Następnie dałam się ponieść chwili...


Obudził mnie dźwięk fal odbijających się o brzegi morza. Podniosłam głowę i z uśmiechem spojrzałam na chłopaka, który leżał obok mnie. Nie mogłam uwierzyć, że był mój. Tak słodko spał obok mnie. Dotknęłam opuszkami palców jego policzka i przejechałam niżej. Gdy doszłam do torsu, chłopak uśmiechnął się słodko.
-Dzień dobry - zamruczał, a ja przybliżyłam się do niego i pocałowałam delikatnie.
-Kocham cię. - takimi właśnie słowami chciałam go witać zawsze. Miałam nadzieję, że za kilka lat tak będzie. Ja i Louis, dzieci wokół nas i chłopcy. O nich też nie mogłam zapomnieć. Chciałam z nimi wszystkimi być do końca życia. Na zawsze. Nie wiedziałam, że ta piątka aż tak zmieni moje życie. A szczególnie ten, który teraz leżał przede mną. Uszczypnęłam się, aby sprawdzić czy to nie sen. Nie. On na prawdę tutaj był. Leżał przede mną uśmiechając się słodko.
-Kocham cię. - wyszeptał patrząc głęboko w moje ciemne oczy i pocałował w czoło. - Która godzina ? - zapytał, a ja spojrzałam na zegarek.
-Godzina 12:05 rano. - pokazałam mu rząd moich białych ząbków.
-Pora się zbierać.
-Niestety. - westchnęłam. Zeszliśmy na dół i zjedliśmy śniadanie. Spakowaliśmy walizki i już po godzinie byliśmy gotowi do wyjazdu. Louis wpakował torby do bagażnika, a ja zakluczyłam drzwi i podążyłam do niego.
-Nigdy nie zapomnę tego wypadu. - powiedział pewnie i objął mnie w tali.
-Może wrócimy tu jeszcze.
-Może. - pocałował mnie i poszedł zająć miejsce za kierownicą. Rzuciłam ostatni raz okiem na domek, plażę i wsiadłam do auta. Czekała nas długa droga.

Korki były niesamowite, jednak to nam nie zepsuło humoru. Do Londynu dojechaliśmy o 23:00. Wyjęłam telefon i włączyłam go. Nie przejęłam się milionami nieodebranych połączeń i wiadomości. Wybrałam numer Zayna, ale nie odbierał. Postawiłam na Nialla. Odebrał niemalże od razu.
-No cześć. Ładnie to tak odcinać się od świata ? - usłyszałam po drugiej stronie szczęśliwy głos blondyna.
-A spadaj. Gdzie jesteście ?
-U Zayna, a gdzie.
-Zaraz będziemy. - rozłączyłam się i złapałam Louisa za rękę. Do Zayna nie było daleko.
-Cieszysz się, że w końcu ich zobaczymy ? - zapytał, a ja uśmiechnęłam się i oparłam głowę na jego ramieniu.
-Jeszcze jak.
To co się wydarzyło w następnej sekundzie było dla mnie szokiem. Podeszło do nas trzech typków.
-Siema laska. Przejdziesz się z nami ? - zapytał jeden, a reszta zaczęła gwizdać.
-Schowaj się za mną. - szepnął Lou i osłonił mnie swoim ciałem.
-A ty czego tu ? - zapytał wysoki brunet, a jego kumple zaczęli się śmiać.
-Zostawcie ją w spokoju.
-Myślisz, że posłucham takiego wypłosza jak Ciebie ? Z drogi. - rozkazał ten co wcześniej i już chciał przetrącić Louisa, ale ten uderzył go pięścią w twarz.
-Louis ! - pisnęłam przestraszona, ale nie potrafiłam się ruszyć.
-To był zły ruch. - w następnej sekundzie pozostała dwójka rzuciła się na Tomlinsona i zaczęli go okładać pięściami.
-Zostawcie go ! - krzyczałam ! Usłyszałam tylko cichy jęk i nagle... odsunęli się od mojego chłopaka, który osunął się na ziemię.
-Coś ty zrobił? - krzyknął któryś z nich.
-Zabiłeś go !
-Chłopaki spadamy !
Zwiali, a na podeszłam do Louisa i uklękłam przed nim.
-Louis kochanie, co ci jest ! Pomocy ! Niech mi ktoś pomoże !  - zaczęłam krzyczeć jak nienormalna, nie zważając na późną porę.
-Abby. - jęknął trzymając się za zakrwawiony brzuch.
-Jestem tutaj. Cicho, wszystko będzie dobrze. - głaskałam go po policzku chcąc uspokoić, chociaż to ja byłam bardziej zestresowana.
-Louis ! - usłyszałam krzyk Harrego, który biegł w naszą stronę.
-Dzwoń po karetkę ! - rozkazałam mu.
-Abby posłuchaj mnie... - zaczął Tomlinson i gestem dłoni kazał mi się schylić. Pochyliłam się do przodu i starałam się skupić na tym co mówi. - W moim domu w szafce nocnej jest list zaadresowany do Ciebie. Tam wszystko Ci wyjaśniłem. Proszę nie płacz teraz. - dochodziły do mnie pojedyncze słowa, nie mogłam opanować potoku łez.
-Lou ! - następny przybiegł Nialler, który kucnął na przeciwko mnie.
-Abby obiecaj mi coś... - wychrypiał Tomlinson płaczliwym głosem.
-Wszystko co chcesz. - rzuciłam wciąż patrząc w jego coraz mniejsze oczy.
-Spełnij moje wszystkie prośby zawarte w tym liście dobrze ? Wszystkie. - spojrzał na mnie resztkami sił.
-Ale nie mów tak jakbyś miał zaraz umrzeć ! - krzyknęłam, a Horan położył mi rękę na ramieniu chcąc uspokoić.
-Obiecaj - ponaglił mnie Lou.
-Obiecuję. - odpowiedziałam bez wahania.
-Nialler, przekaż chłopakom, że ich kocham. Opiekujcie się nią, proszę was. - zwrócił się do blondyna, który był blady jak papier.
-Lou, ale ty nie umierasz. - nie dopuszczałam tego w ogóle do świadomości. Nie dzisiaj ! Nie teraz. Nie mógł mnie tak zostawić !
-Karetka już jedzie - powiedział Hazza i uklęknął przy nas.
-Kocham was. - powiedział zachrypnięty Lou i przeniósł wzrok na mnie. - Nigdy o Tobie nie zapomnę Abby. - wypowiedział te słowa z uśmiechem, który po chwili z jego twarzy znikł, a dłoń, którą trzymałam w ręce stała się ciężka. Chłopak się nie ruszał. Jego serce nie biło. On ... odszedł...







Dodaję dzisiaj, bo jestem strasznie ciekawa waszych opinii na ten temat. Chociaż i tak pewnie wszyscy przeczytają ten rozdział jutro. Jeżeli się nie podoba, to strasznie was przepraszam. 
No bo walne jak można tak się denerwować pisząc rozdział ! Kochani przepraszam, wahałam się sama pisząc ten rozdział czy na pewno tak to zakończyć, ale taki był plan od samego początku. Przepraszam. Kocham was, mam nadzieję, że wybaczycie.
Kocham
black.character

29 komentarzy:

  1. doprowadziłaś mnie do płaczu ! to nie może się tak skończyć ; < serio , nie może .!
    pisze to , a po mojej twarzy spływają pojedyncze łzy. jest mi cholernie źle .
    i zapewne to będzie już koniec opowiadania , tak ? ;( dobra muszę się ogarnąć , chociaż muszę powiedzieć , że zżyłam się z tym opowiadaniem . ;]
    dobra , jakoś przeżyje ; >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi sie wydawało, że większość będzie myślała, że to już koniec, ale kochani otóż nie :] Mam co do tego bloga jeszcze trochę pomysłów, w końcu musicie sie dowiedzieć co jest w tym liście q; To jeszcze nie koniec, a przede mną jeszcze kawał drogi ;d I przepraszam nie chciałam, żebyś płakała )):

      Usuń
  2. No bez jaj...
    Nie wierzę, że on nie żyje..
    Kurde, bez przesady rozpłakałam się jak małe dziecko, a naprawdę trudno mnie doprowadzić do takiego stanu
    No Boże...Wciąż...Nie...Wierze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak chciałaś doprowadzić mnie do płaczu to możesz być z siebie zadowolona, płacze :'(. Zadowolona?
    Proszę niech to będzie jeden, głupi sen niech on żyje, błagam.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i się zbulwersowałam jak mogłaś się pytam. On nie może umrzeć !Weź zrób jakieś zmartwychwstanie czy coś nie wiem. Przez cb musiałam szczękę z podłogi zbierać. Jezu ty nie miałaś kogo zabić ?! Co ci Lou zawinił hę ?! NO JIMMY PROTESTED i ja też ! Psss... co to ma być ? i jeszcze ten list ? Piszę bez sensu przez cb zbyt emocjonując rozdział ... ale zabić ...?

    OdpowiedzUsuń
  5. Że co LOUIS NIE ŻYJE ?
    To są jakieś żarty. Chodź jestem bardziej ciekawa jak to się potoczy ta żałoba i ten list. !
    A jeszcze lepiej by było jak by Abby zaszła w ciąże !
    Ale to takie moje odczucia !
    Zapraszam do mnie http://one-direction-story-by-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. moją reakcje juz znasz i chyba nie musze sie powtarzać ;3. popłakałam sie jak małe dziecko, ja nie wiem Abby bez Louisa ,no coś nie halo ♥. ja to chce szybko nn ,chce ten list. weź tam jakoś zmartwychwstań Louisa ,bd zyci dlugo i szczesliwie w towarzystwie pieciorga dzieciorów :3
    krotko mowiac jestem lekko w szoku ! a sprobuj mi tu wyskoczyć ,że ona w ciazy jest to chyba sama tam pojde i obudze go ze snu wiecznego ,nie zartuje. ja sie pytam kochanie ,dlaczego Tomlinson sjvksoamvmbmsskfkgjpxkaowmrkgmx. !! X.X
    teraz musi sie ładnie ułozyć , :33 < 33

    OdpowiedzUsuń
  7. Bez jaj Lou, nie może odejść!? Doprowadziłaś mnie do płaczu.. Ja chce nn aby dowiedzieć się co w liście. Spróbuj wyskoczyć, że Malik będzie wujkiem to padnę na miejscu O.o http://everyone-is-your-choice-of-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Umarłam.. Tylko nie Louis, no ! :( Płaczę jak cholera :C Biedny mój mąż :c Czekam teraz na kolejny rozdział, żeby dowiedzieć się co będzie w tym liście! Nie mogę się doczekać :3 Ania

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow rozdział naprwede...(nie da sie opisac w słowach)
    I szczerze powiem ze rozpłakałam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czyli, że Abby będzie z kimś innym z zespołu? O kurwa... nieźle... tak to napisałaś, że ja przez minutę jeździłam w górę i w dół bloga, i krzyczałam w myślach 'Gdzie jest kurwa ten list?!' Dopiero po chwili ogarnęłam, że rozdział się skończył. :C dodawaj szybko kolejny <3 Proszę ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. och cos ty zrobiła ja płacze jeszcze nigdy nie płakałam przez bloga a teraz och dziewczyno potrafisz dojść do człowieka i wywołać emocje
    mam nadzieje że Louis nie umrze ale ty jesteś tu autorką
    więc czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no,płakałam na końcu... Jak mogłaś go zabić ?! Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję że Lou jednak żyje,bo on i Abby są boską parą.Czekam żeby się dowiedzieć o co chodzi z sekretem Louisa już tak długo, że już tracę cierpliwość,więc dodaj proszę szybko następny.

    nowecantmakeupourminds.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. KURWAMAĆJAPIERDOLE.
    Ryczę. Ryczę. Ryczę. Mokre policzki, tusz pod oczami, drżące ręce. Nie no kurwa, zabiję Cię.
    Jak mogłaś go zabić?
    JAK MOGŁAŚ GO ZABIĆ?!
    JAK KURWA MOGŁAŚ GO ZABIĆ?!
    Mojego Louiska? MoJEGO LOUISKA? Masz przejebane. :D
    Nie no, nie pozbieram się po tym.
    Myślałam, że on i Abby będą szczęśliwi, już na zawsze. A tu? Kurwa taka akcja, weź to odkręć, błagam.
    Ale klnę przez Ciebie... :D Widzisz, jakie emocje we mnie wzbudziłaś? Zaraz komuś przyjebię i chyba bd to mój młodszy brat. Zwalę na Ciebie jak by co xd
    Mimo wsyztsko, rozdział cudowny, oczywiście, bez końcówki. JAK MOGŁAŚ GO ZABIĆ? :(
    Nie ogarniam.
    No ale, pisz, pisz. Chcę dowiedzieć się, co było w tym jebanym liście. Nie mogę się doczekać.
    Kocham i jednocześnie nienawidzę,
    Angie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Siedzę już nad tym pisaniem komentarza z jakieś dziesięć minut i nie wiem, co napisać. Jak zaczęłam czytać ten rozdział to chciałam napisać, że zazdroszczę Abby, że chciałabym być na jej miejscu, ale jak przeczytałam koniec moje słowa stały się niedorzeczne... Jak to możliwe, że Louis Tomlinson nie żyje ? Kochana ja się na prawdę do niego przywiązałam... Nie spodziewałam się tego...
    Z miłości do Ciebie wybaczam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam nadzięje że Louis jednak przeżyje on nie może odejść po prostu nie może błagam odkręć to jakoś i napisz co jest w tym liście. Jak mogłaś go zabić... ;( ;( ;( ;( Proszę powiec że on przeżyje ( płacze )

    OdpowiedzUsuń
  18. O ja pierdole. Ej kurwa dlaczego go zabiłaś ? Ja myślałam, że cały czas będzie się ciągnąć taka sielanka, a tu klops ... Kurwa chyba się nie pozbieram ! Mój zajebisty i kochany i najlepszy Louisek odszedł ! Moja Marcheweczka ! :/ No ja nie mogę ;( Jestem cholernie ciekawa co jest napisane w tym liście ! Dodawaj szybko kolejny !
    Kurwa no rozpierdoliłaś mnie totalnie ! Będę o tym myśleć cały dzień ! Dlaczego właśnie on ? Nieeeee... No kurwa. Ja Cię chyba znajdę i uduszę :) Także szykuj się tam. Napisz ostatni list do swojego chłopaka i swojej rodziny :d Nie no żartuje, ale wiedz, że jest mi cholernie smutno ! Tyy, a może on zmartwychwstanie ? Tak, on musi zmartwychwstać !
    Pozdrawiam i czekam na kolejny, bo muszę się dowiedzieć co jest w tym liście ! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o taak ! dokładnie . Złapie zabije koniec! bosh nie masz serca! no no ogólnie świetny rozdział ! nie pozbieram się po tym :< nie wiem jak ty to wymyśliłaś ale naprawdę jesteś świetna! to opowiadanie jest genialne a ja płacze -,- ale cóż ... do następnego :D Umarłam . Amen

      Usuń
  19. Nie wierzę!!! WOW!!! Czy to prawda?? Cały czas szczypię się w ramię i nie mogę uwierzyć... To niemożliwe!!! Brak mi słów!!! JA CHCĘ NEXTA!!!! :D Muszę wiedzieć co będzie dalej!!!!
    O to artystyczny świat Oli xD ;**
    Kocham twoją bujną wyobraźnię;**
    Taniec nogami hahahah xD I love it!<3333

    OdpowiedzUsuń
  20. Ola ty świrze! ;p
    Jak możesz?! Jak to przeczytałam to nie widziałam co zrobić szczęka mi opadła normalnie, ale to dobrze bo nie ma sielanki. Szkoda mi trochę Lou...
    xD
    Blanka ;]

    OdpowiedzUsuń
  21. Niech on przeżyje.. proszę
    Smutny rozdział, płakałam
    Niech on przeżyje !!
    Doma

    OdpowiedzUsuń
  22. Czemu on nie żyje????? No z kim Abby bd?! Szkoda mi wszystkich :( Napisz w końcu co z tym listem no pliss ,bo oszaleje xD

    OdpowiedzUsuń
  23. O k***a ...... Jaki szok... Własnie siedze z otwarta gębą i nie moge uwierzyć ze on nie żyje... :o... I co teraz będzie? :( . Tylko mi sie gadaj ze kończysz opowiadanie... Ej wez gdzies zgłos to opowiadanie zeby nagrali na jego podstawie film albo serial !!! To byłby hit *___* . Uwielbiam <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  24. ZAJEBISTEEEEE ! ;*
    właśnie płacze i pisze tan komentarz, masz dziewczyno talent - gratulacje ;D !!!
    :*
    <3 kocham,kocham,kocha. ! ; *
    (;

    anonimkowa.

    OdpowiedzUsuń
  25. chlip ... chlip ... Niech on nie umiera ... Błagam ...

    Czekam NN

    OdpowiedzUsuń
  26. A ja po prostu płaczę, za każdym razem, gdy wracam do ostatnich chwil... za każdym razem, proszę wydaj to, tak pięknie opisujesz te uczucia, że po prostu aż ja je czuję ! Ale dlaczego mi to zrobiłaś, dlaczego Lou? Oni tak do siebie pasowali.....

    OdpowiedzUsuń