środa, 2 maja 2012

czterdziesty pierwszy ♥

Następny dzień, był dniem w którym chłopcy grali koncert. Po śniadaniu, gdy Lou brał prysznic, a Zayn włóczył się po pokoju reszty zespołu, nawiedził mnie Liam.
-No co jest ? - zapytałam z wielkim wyszczerzem orientując się o co chodzi. Wciągnęłam go do pokoju i posadziłam na łóżku.
-Mam prośbę.. - zaczął niepewnie, a ja pokiwałam energicznie łową, aby skończył. Nogi aż mi się trzęsły tak byłam podekscytowana. - Mogłabyś się zapytać Loli czy po naszej próbie spotkałaby sie ze mną ? W sensie czy wyszłaby na spacer ? - zapytał niepewnie drapiąc się za uchem, a ja klasnęłam w dłonie. Cały ranek esemesowałam z przyjaciółką na temat Liama i co najdziwniejsze, strasznie się jej spodobał i całkowicie zapomniała o Harrym.
-No jasne ! Cieszę się strasznie - przytuliłam go i w takiej pozycji zastał nas Lou, wychodzący z łazienki.
-Emm.. ja już pójdę. - oznajmił Payne i wyszedł z pokoju.
-O co chodzi ? - zapytał Louis unosząc jedną brew.
-O niego i Lolę. - odparłam swobodnie wiedząc, że Tomlinsonek się nie wygada.
-No i co ?
-Postanowił się z nią przejść na spacer. - odparłam wyszczerzając się szeroko a Lou zachichotał. - No co ?
-Nic. Jeśli dzięki Paynowi mam widzieć Cię cały czas taką roześmianą, to będę musiał mu podziękować. - podszedł do mnie i objął w tali.
-Ach tak. Czyli nie jesteś ani troszkę zazdrosny ? - udawałam zasmuconą minkę wydymając dolną wargę.
-Hmm.. - zrobił minę myśliciela i spojrzał w bok. - Masz rację. Będziesz mnie musiała teraz ładnie przeprosić. - pokazał mi rząd swoich białych ząbków i poruszał śmiesznie brwiami.
-Przepraszam. - powiedziałam uroczo chichocząc pod nosem.
-Hmm.. Coś słabo. - odparł, a ja przewróciłam oczami, aby po chwili unieść się na palcach i pocałować jego delikatne usta. Przerwał nam jednak wchodzący do pokoju Zayn.
-Ble. - rzucił zakrywając dłońmi oczy.
-Czy tutaj nie można mieć ani chwili prywatności ? - zapytałam zrezygnowana.
-Jeśli miałoby się to skończyć zrobieniem ze mnie wujka, to nie. - rzucił braciszek, a Louis wybuchnął głośnym śmiechem, co było dla mnie przynajmniej nie na miejscu.
-No co? - zapytał głupkowato, a ja przewróciłam oczami.
-Co chciałeś ? - zwróciłam się do brata. Jeśli był to jakiś błahy pomysł to przysięgam, że go zabiję.
-A tak. Jedziemy na próbę za 5 minut. - odparł chowając do kieszeni komórkę i wyszedł z pokoju.
-Ugh... Oni wiedzą jak rozwalić najważniejsze chwile w moim ż..- nie dokończyłam, bo Lou zatkał mi usta pocałunkiem. - Życiu. - dokończyłam gdy oderwał się ode mnie, a na jego ustach pojawił się złośliwy uśmieszek. Przywarłam ponownie do jego ust.
-Louis masz może...- tym razem był to Harry. - Ups. Nie chciałem. - dodał dusząc się ze śmiechu widząc nas.
-Czego ?! - jęknął Lou i rzucił w rozchechanego Hazzę poduszką.
-Yyy... masz może moje skarpetki? Te takie białe z czarną literą ,,H" - zaczął je opisywać gestykulując rękoma w powietrzu.
-Zadam jedno pytanie. Czy ja nosze skarpetki ? - zapytał przez zaciśnięte zęby, a ja widząc jego minę nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem, którego na szczęście nie słyszał.
-Yyy... No nie. - odparł głupkowato Hazza drapiąc się za uchem. - Dobra mniejsza. Ciesz się, że nie zrobiłem wam zdjęcia. - dodał chichocząc.
-Ekhem... Harry ! A co powiesz na wyprostowanie włosów na koncert ? - zapytałam z przesadną uprzejmością wyszczerzając szeroko zęby. - Zresztą poczekaj, zrobimy to teraz tylko pójdę do łazienki. - dodałam idąc w stronę białych drzwi i po niemal sekundzie usłyszałam głos Louisa.
-Wracaj. Uciekł. - wybuchłam moim złowieszczym śmiechem. - Dobra kotek, trzeba jechać na próbę. - po tych słowach lekko się skrzywiłam.
-Ale ja nie chcę. - jęknęłam obejmując go za szyję. - Kiedy w końcu odpoczniemy ? - zapytałam ze smutną miną. Ten brak prywatności męczył mnie niemalże tak jak kiedyś szkoła.
-Już niedługo, obiecuję. - pocałował mnie w nosek i poszedł się ubrać. Westchnęłam głęboko i chwyciłam torebkę.
-Czekam na holu ! - krzyknęłam i zamknęłam za sobą drzwi w tym samym momencie co Liam od swojego pokoju. Od razu wyszczerzyliśmy się do siebie i ruszyliśmy w stronę windy. - To jak o której chcesz się z nią spotkać? - zapytałam wyszczerzajac się jak nienormalna.
-Jest 11, a koncert o 20. Może o 15? - zapytał analizując wszystko w głowe. Och Liam Liam.
-Ok to zadzwonię do niej i umówię was w parku dobrze ? - zapytałam, a ten trochę nerwowo pokiwał głową. Wcisnęłam w windzie gzik parteru. - Wszystko będzie dobrze. Próbę kończycie o 14:30, więc pół godziny przed powiem, że trochę źle się czuję i ty pojedziesz ze mną do hotelu ok?
-No ale Louis będzie chciał jechać na pewno z tobą. - jęknął, ale ja zachichotałam. - Rozumiem, że on już wtajemniczony?
-No tak,ale nie martw się on pary z ust nie puści. - puściłam mu oczko i wyszliśmy z windy gdzie czekała już reszta. Musi się udać.


Była już godzina 13. W końcu chłopcy skończyli kilkuminutową przerwę.
-To ja wyjdę na chwilkę się przewietrzyć ok? - zapytałam, a ci tylko pokiwali głową i wrócili do układów. Liam usmiechnął się łabuziarsko, a ja zachichotałam. Wyszłam przed budynek i wybrałam numer do Loli.
-Halo? - usłyszałam po drugiej stronie głos mojej przyjaciółki.
-Ni hej Lola. Mam dla Ciebie świetną wiadomość. Jesteś już w San Francisco prawda?
-Yyy.. znaczy będę za jakieś 20 minut, bo trochę nam się przedłużyło.
-Nam ? - od kiedy ona jedzie z kimś ?
-No mówiłam Ci, że przyjadę z kuzynem, bo tu mieszka,a był u nas na urodzinach ojca.
-A tak racja. - potwierdziłam przypomniawszy sobie. - Słuchaj. Liam chce się z Tobą spotkać. - poinformowałam ją ciesząc się jak małe dziecko. Cisza.. - Lola ?
-Em.. mogłabyś powtórzyć.
-Liam chce się z Tobą spotkać.
-Yyy.. ale że co ?
-No Lola głupku ! Nie udawaj, żen ie słyszysz. - zaśmiałam się. Miałam jednak nadzieję, że nie odmówi.
-Jak to chce się ze mną spotkać?
-No normalnie. O 15 w parku przy Carrot Street.
-Wow ! Ale o czym ja mam z nim rozmawiać ?
-O czym chcesz. Wiedz jedno. Na bank mu się podobasz. - usłyszałam głośny śmiech przyjaciółki.  Co Cie tak bawi ?
-Masz poczucie humoru masz. Ale mniejsza. W co mam się ubrać ?!
-Yyy... Myślę, że ta czarna spódniczka z suwakiem, którą kiedyś ze mną kupiłaś, biała bokserka i ta jasno fioletowa marynarka, będą w sam raz. - podpowiedziałam jej okiem eksperta. - A na nogi najlepiej czarne rzymianki.
-Dzięki jesteś aniołem ! - wydarła się w słuchawkę, że aż musiałam odsunąć telefon od ucha.
-Dobra dobra. Tylko nie zapomnij. Carrot Street 15. Ok ?
-No jasne jasne. Dziękuję jeszcze raz.
-Powodzenia. - rozłączyłam się i odetchnęłam. - Jestem geniuszem. - Powiedziałam skromnie i pomaszerowałam na salę.


Spojrzałam na zegarek. 14:04. Zaczęłam wachlować się magazynem udając, że jest mi duszno.
-Wam też jest tak gorąco ? - zapytałam głośno, aby mnie usłyszeli.
-Jeszcze jak. - odparł Nialler wycierając twarz ręcznikiem.
-Wiecie co? Chyba pojadę do hotelu. - podniosłam się z miejsca.
-Może Cię odwieźć ? - zapytał Liam z troską, a ja musiałam zagryźć wargi, aby się nie zaśmiać.
-Dobry pomysł. Chłopcy nie będziecie mieli nic przeciwko ? - zwróciłam sie do reszty.
-Może ja z Tobą pojadę. W końcu jestem bratem. - odezwał się Zayn.
-Nie ! - krzyknęłam niechcący. - Znaczy... Przećwicz jeszcze układy, bo ci nie wychodzi. - dodałam z uśmiechem, a ten przewrócił oczami.
-Ona ma racje Zayn. Wracaj. - skarcił go Niall, a ja w duszy mu dziękowałam, że się zaoferował.
-Poradzę sobie. - dodałam aby uspokoić brata. - Na razie ! - rzuciłam do reszty.
Wyszliśmy z Liamem z sali i wybuchnęliśmy śmiechem.
-Oni tak zawsze łatwowierni ? - zapytałam, a chłopak tylko pokiwał głową trzymając się za brzuch. - Dobra chodźmy do tego hotelu. Przecież nie pójdziesz w dresie.
Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy do budynku. Liam zaszył się w łazience biorąc prysznic, a ja szukałam w jego szafie odpowiednich ciuchów. Chciałam ubrać go jakoś kolorystycznie względem Loli. Wybrałam czarne spodnie i koszule w biało-fioletową kratkę.
-I co wybrałaś ? - zapytał wychodząc z łazienki wycierając włosy ręcznikiem. Podałam mu komplet ubrań. - Świetnie ! Wybierz jeszcze buty.
-I co jeszcze ? - zapytałam chichocząc. - Nie wypłacisz mi się do końca życia. - chłopak podszedł i pocałował mnie w policzek. - Niech będzie. - w jego torbie zaczęłam szukać odpowiednich butów i wybrałam wyższe białe trampki i jednym paskiem czarnym, a drugim czerwonym przy podeszwie. Podałam mu je, gdy ten był już ubrany. Spojrzałam na zegarek. - Już 14:45.
-Co ?! - zdenerwowany wyjął z kosmetyczki perfumy i wypsikał na siebie chyba pół fiolki. Ułożył szybko swoje włosy i stanął przede mną obracając się wokół.
-Dobra idź, bo będę zazdrosna. - zaśmiałam się pod nosem i wypchnęłam chłopaka z pokoju. Te kilka wydarzeń bardzo nas do siebie zbliżyło. Spacer, Lola... Cieszyłam się, bo wcześniej mieliśmy ze sobą raczej marne kontakty. - Kup jej białą różę. Lubi je. - doradziłam i puściłam mu oczko, a ten odetchnął głęboko.
-To idę.
-No to idź. - popchnęłam go do przodu, aby nabrał trochę śmiałości, a sama weszłam do swojego pokoju, aby nadal udawać chorą.


-LIAM-


Czekałem w parku na Lolę. Co pięć sekund patrzyłem na zegarek. Siedziałem na ławce. Co chwilę zmieniałem pozycję, grzebałem w telefonie. Po prostu zachowywałem się jak mały dzieciak. Spojrzałem ostatni raz na zegarek, który wskazywał 15:03. Może mnie oleje ? Liam durniu ogarnij się. To tylko 3 minuty. Spojrzałem w bok i serce zabiło mi szybciej. Dziewczyna szła w moją stronę. Może yo nie w porządku w stosunku do Harrego i Danielle, ale co miałem zrobić? Nie spałem po nocach, bo wciąż myślałem o Loli. Nie mogłem się doczekać, aż ją w końcu spotkam. Gdy Abby nie widziała, przesłałem sobie zdjęcie rudowłosej na swój telefon i wieczorami wpatrywałem się w ekran. Widząc ją miałem motylki w brzuchu. Chciałem po prostu do niej podejść, powiedzieć co czuję i mieć to już z głowy. Wstałem i podszedłem bliżej dziewczyny.
-Cześć. - odezwała się nieśmiało, uśmiechając słodko co przyprawiło mnie o gęsią skórkę.
-To dla Ciebie. - podałem jej białą różę tak, jak mi doradziła Abby.
-Dziękuję. - odebrała ją i powąchała. - Mmm... Uwielbiam te kwiaty. Skąd wiedziałeś ?
-Yyy... Spojrzałem na tego kwiatka i pomyślałem, że ci się spodoba. - nigdy takiego durnego kitu nie mówiłem.
-Na prawdę ?
-Nie. Tak serio to Abby mi doradziła.
Bałem się, że dziewczyna będzie zła, ale nie mogłem na wejściu jej okłamać. Ta jednak wybuchnęłam głośnym śmiechem.
-Wiedziałam, że będzie się wtrącać.
-To źle ? - zapytałem niepewnie unosząc brew.
-Nie.. po prostu. Zawsze próbuje mi pomóc. Niezależnie od sytuacji. - odparła posyłając mi ciepły uśmiech, a ja zorientowałem się, że wciąż stoimy w jednym miejscu.
-Yyy.. przejdziemy się ? - zaproponowałem pokazując jej rząd moich zębów, a ta zarumieniła się słodko.
-Z chęcią.
-Służę ramieniem. - postanowiłem głupie flirciarskie podchody przeobrażyć w żart i schylając się nieco nadstawiłem ramię.
-Dziękować. - pochwyciła je i ruszyliśmy wolnym krokiem w stronę głównej ulicy. - Emm... Tak w zasadzie to po co chciałeś się spotkać ?
Zamurowało mnie, ale starałem się tego nie okazywać. Co jej miałem powiedzieć? Liam otrząśnij się. Mój prawdę.
-Po prostu chciałem Cię bliżej poznać. - odparłem posyłając jej uśmiech na co ona odpowiedziała tym samym.
-Miło z twojej strony.
Rozmowa z minuty na minutę rozwijała się, a atmosfera była coraz luźniejsza. Lola była osobą, której nie wolno przerywać gdy mówi. Za każdym razem gdy coś wtrąciłem przekrzykiwaliśmy się, a później wybuchaliśmy śmiechem. Mogłem z nią porozmawiać o wszystkim. Była znawcą chyba w każdym temacie, co bardzo mi odpowiadało.
-Oj przepraszam. - powiedziałem gdy usłyszałem dźwięk mojego telefonu. - Halo ?-Stary gdzie ty jesteś ? Ileż można spacerować ! Za 5 minut masz być na miejscu ! - usłyszałem spanikowany głos Niallera i zrobiłem duże oczy.
-Szlag ! Zaraz będę. - rozłączyłem się i spojrzałem na telefon. No tak była 19:30. Czas z rudowłosą mijał nieubłagalnie.
-Musisz iść ? - mogę przysiądz, że powiedziała to z wielkim smutkiem.
-Musimy ! Chodź to blisko, dobiegniemy. - chwyciłem jej drobną dłoń i pociągnąłem za sobą.
-No poczekaj nie umiem tak szybko biec. - wysapała gdy nie mogła dotrzymać mi kroku.
-Dobra wsiadaj. - pochyliłem się, aby wskoczyła mi na plecy.
-Chyba sobie żartujesz ? - zapytała chichocząc.
-Bo użyję siły ? - zagroziłem jej palcem, a ta zaśmiała się, ale widząc po chwili moją poważną twarz, uśmiech z twarzy jej znikł.
-Ty nie żartujesz ? - pokiwałem przecząco głową. - No dobra, ale ja za operacje kręgosłupa płacić nie będę. - wskoczyła mi na plecy, a ja ruszyłem pędem w stronę dużej hali.
-Czemu każda dziewczyna narzeka na swoją wagę, a w rzeczywistości jest lekka jak piórko ? - zapytałem sarkastycznie, nie spuszczając wzroku z drogi, aby czasem kogoś nie potrącić.
-A spadaj. Jestem ciężka i tyle.
-Nie jesteś. - powiedziałem, a ta zachichotała. Uwielbiałem ten jej świergot.
-Jestem.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak.
-Nie.
-Tak sto razy ! - zaśmiałem się głośno. Ona na prawdę potrafiła rozbawić człowieka. Postawiłem ją przed drzwiami za kulisy.
-Umarłem. - skwitowałem sapiąc.
-Oj weź przestań ! Sam tego chciałeś pamiętaj. - dodała szybko, aby się usprawiedliwić i pokazała mi język.
-Sprytna jesteś. - otworzyłem drzwi gdzie stała cała ekipa. Abby próbowała uspokoić zdenerwowanego Zayna, a Nialler chodził w tą i z powrotem, rwąc sobie włosy z głowy. - Już jesteśmy. - zakomunikowałem gdy nikt nie zauważył naszego przyjścia.
-No wreszcie ! Wiesz jak się martwiliśmy ! - Zayn podszedł do mnie i zaczął wyzywać jak jakieś małe dziecko.
-No już dobrze... tato ! - poklepałem go po ramieniu i ruszyłem do garderoby.
-To nie jest śmieszne ! - skarcił mnie, ale reszta też wybuchła śmiechem, a ten tupnął nogą w miejscu. - Obrażam się.


-ABBY-


-Wyluzuj brat. - podeszłam do niego i położyłam mu rękę na ramieniu. Ukradkowo spojrzałam na Lolę, której oczy świeciły się wesołymi iskierkami, a z ust nie schodził malutki uśmieszek. - Idź się napić wody.
-Masz rację. - pocałował mnie w policzek i podszedł do stolika z zimnymi napojami. Ja natomiast podeszłam do Loli i szturchnęłam ją w ramię.
-I jak ? - zapytałam ruszając śmiesznie brwiami.
-Obłędnie. - odparła, a ja myślałam, że zaraz zacznie tańczyć taniec szczęścia. - Może to głupie, ale.. - przygryzła dolną wargę. - On jest idealny. - wyszeptała mi na ucho, a ja wybuchłam niepohamowanym śmiechem. - No co ? - oburzyła się, ale po chwili też zaśmiała.
-Cieszę się, że jesteś szczęśliwa. - przytuliłam ją i pocałowałam w policzek.
-Cześć wszystkim. - za kulisy weszła Emily.
-Jesteś już ! - podeszłam do niej z radosnym uśmiechem i wyściskałam.
-Gdzie Harry ? - zapytała nerwowo tupiąc nóżką. Widzę, że strasznie się stęskniła. Cieszyło mnie to, że im się układa.
-W garderobie chyba. - poinformowałam ją, a ta witając się z Lolą, co trochę mnie zdziwiło, podążyła do pomieszczenia obok. - No no. Widze, że przestajecie się zwalczać.
-Co? Ja tak nic do niej nie mam, a nie wiem o co jej chodzi. - wzruszyła tylko ramionami, a ja pokręciłam głową.

Koncert była na prawdę udany. Chłopcy jak zwykle sobie poradzili i wyszli na dwa bisy ! Są cudowni. Jestem z nich na prawdę dumna, że tak się poświęcają. Wróciliśmy do hotelu razem z Lolą i Emily. Wszyscy rozgościliśmy się  pokoju Nialla, Liama i Harrego i rozmawialiśmy już od kilku godzin.
-Ja się będę zbierała. Kuzyn się będzie niepokoił, a jutro wracam do Los Angeles. - odezwała się Lola i podniosła z miejsca.
-Szkoda. - posmutniałam. - Będę tęsknić. - podeszłam do niej i mocno ją do siebie przytuliłam. Przyjaciółka pożegnała się z resztą. Harry był trochę skrępowany, ale przytulił ją po przyjacielsku i uśmiechnął się.
-Odprowadzę cię. - zaoferował się Liam.
-Nie trzeba, sama dojdę. - zapewniła go posyłając uśmiech.
-Nie słucham. Jest już po północy.
-Niech będzie. - przyjaciółka posłała mi szczęśliwe spojrzenie, a ja pokazałam jej uniesiony kciuk. Wyszli z pokoju, a my wsłuchiwaliśmy się w gitarę Niallera.

-LIAM-

Wyszliśmy z hotelu w milczeniu, a Lola prowadziła mnie w stronę domu kuzyna. Zauważyłem, że rudowłosej jest zimno, więc narzuciłem jej na ramiona moją bluzę, którą zgarnąłem z wieszaka przed wyjściem.
-Dzięki. - odparła posyłając mi uśmiech. - Świetny koncert.
-Yyy.. Dziękuję. Cieszę się, że przyjechałaś. - wypaliłem zanim pomyślałem co mówię.
-Serio? - pokiwałem głową. - Miły jesteś. - staliśmy już pod domem. Czemu czułem się tak, jakbym miał już jej nigdy nie zobaczyć? Nie chciałem jej opuszczać. Te kilka wspólnie spędzonych godzin, zbliżyło nas do siebie. - Dziękuję za dzisiejszy dzień. Było na prawdę miło. - podniosła głowę i spojrzała w moje oczy. Powodowała, że nieruchomiałem.
-To ja dziękuję, że zechciałaś się w ogóle ze mną spotkać. - wypaliłem głupkowato. Od kiedy to ja sypie takimi bezsensownymi gadkami ? Dziewczyna jednak uśmiechnęła się.
-Dziękuję za bluzę. - już ją chciała zdjąć, ale uprzedziłem ją.
-Zatrzymaj. - puściłem jej oczko, a ta się słodko zarumieniła.
-Mam nadzieję do zobaczenia ?
-Jasne. - odparłem, a ta wsparła się na palcach i złożyła pocałunek na moim policzku.
-Dobranoc.
-Słodkich snów. - odpowiedziałem zastygając w miejscu. Mogłem się założyć, że moje policzki płoną. Uśmiechnąłem się sam do siebie i ruszyłem zadowolony w stronę hotelu...


Ok kochani na dzisiaj tyle. Nie będę jęczeć, że nie podoba mi się rozdział, bo mnie zezwiecie jak ostatnio dreams come true . Przyznam, że przestraszyłam się jej i już wole nie narzekać xd
Następny rozdział będzie typowo o Abby i Lou no i w końcu się pewnej rzeczy dowiecie, ale nie zastanowiłam się do końca czy ujawnię jego tajemnice w następnym rozdziale czy jeszcze trochę was przetrzymię... ;D Wiem jestem wredna q; Ale za to dodam rozdział bardzo szybko, może nawet jutro, jeśli będzie miła liczba komentarzy ;D

Zapraszam na Look After You i Jesteś tym, którego potrzebuję .

Pozdrawiam
black.character

13 komentarzy:

  1. świetnie piszesz . :* . ten kit , jak można tak uwierzyć . kocham twoje opowiedanie i zapraszam do mnie . http://1dimaginyonedirection.blogspot.com/ . i pzy okazji skomentuj . :)

    OdpowiedzUsuń
  2. TY TERRORYSTKO, TY!
    Jak możesz?
    Wiesz, no wiesz.. no słów po prostu kurde nie mam na Ciebie. Ja Cię kiedyś dorwę i tak dostaniesz, że odechce Ci się stosowania takich szantaży, no. JA CHCĘ JUŻ DO JASNEJ ANIELKI WIEDZIEĆ CO UKRYWA LOU! Rozumiemy się?
    Rozdział genialny, jak zawsze. Mam nadzieję, że Liam i Lola jescze się spotkają.
    Czekam na kolejny :*
    Całuski, Angie.

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie powiem podsyciłaś moją ciekawość i teraz masz napisać o co chodzi z tym Lou bo wiesz ...
    Co do tego rozdziału to cieszę się że Liam spotyka się z Lolą pasują do siebie xD i dobrze że nie narzekasz na ten rozdział bo jest boski jak i wszystkie inne, pisz następny bo nie mogę się doczekać :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak można tak świetnie pisać i nas terroryzować : (
    Ale rozdział strasznie słodki taki romantyczny !
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału i błagam wyjaw sekret Lou ! ♥
    Zapraszam do mnie http://one-direction-story-by-love.blogspot.com/

    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :D Nie terroryzuj mnie pytaniem czy wyjawić sekret, bo ja bym kazała ci od razu wyjawić po tym jak się dowiedziałam że jakiś jest. Hahahaha dawaj następny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebiste, zajebiste, zajebiste i 10000razy zajebiste, wiesz?? :D Poprostu tak fajnie się to czyta, że nie moge sie doczekać nastepnych rozdziałów! Wyjawniaj ten sekret bo mnie coś zeżree !! <33 ^^ i jeszcze raz...zajebisty blog !! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. AAAAAAA ŚWIETNE! Booooże masakra :D
    rodział strasznie romantyczny xd
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział ciesze się że Liam spotkał się z Lolą. Mam nadzieję że w następnym rozdziale wyjawisz tajemnice Lou. Zajebiście piszesz. Kocham ten blog ;* <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahahahahaha, kocham Cię :D Ale szczeliłam smajla jak to przeczytałam ; normalnie od ucha do ucha - dosłownie ! ;) Boże, zajebisty rozdział ! Fajnie, że Abby swata Liama i Lolę, pasują do siebie :) No i zajebisty moment z tym pocałunkiem Abby i Lou ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*
    PS Aż sobie zrzut ekranu na telefonie zrobię żeby uwiecznić to co napisałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny.!!!!!! Jak fajnie, że Abby jakoś tam pomaga zdobyć Liam'owi Lolę. To takie słodkie. ; )
    Mam nadzieję, że Louis i Abby bd mieli troche czasu dla siebie.
    Czekam na kolejny.! ; ********
    <3

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam Twój blog !<3 jesteś suuuper!!! czekam na następny!!;***
    =D

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba ten rozdział! <3 Z resztą.. jak każdy :D Ale ja Cię błagam, wyjaw już w następnym rozdziale tą tajemnicę Lou bo nie wytrzymam! :( haha <3 Pozdrawiam :*
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale jak wyjawisz tajemnicę Loui'ego w następnym rozdziale
    to pewnie szybciej skończysz pisać =C ,, czy nie??
    Ale nie mogę się doczekać co to za tajemnica ;)
    A tak ogólnie to cudowny rozdział,, po prostu ubówstwiam ♥♥♥
    Liam i Lola,, hmmm.. ciekawa para =p
    Czekam na kolejny kochana :** ,, pozdrawiam i miłego pisania <3

    OdpowiedzUsuń