poniedziałek, 30 kwietnia 2012

czterdziesty ♥

-ABBY-


Dzisiaj wyjeżdżamy, a po jutrze koncert w San Francisko. Emily zostaje u babci, ale dołączy na koncert. Staliśmy wszyscy już przed dużym autem, którym mieliśmy tam dojechać. Wszyscy spakowali już torby. Rodzice przyjechali, chciali się pożegnać ze mną i resztą.
-Jedźcie spokojnie. - poinformowała nas mama i ucałowała mnie w policzek.
-Nie mam 2 lat mamo. Poradzimy sobie. - uściskałam ją, a następnie Geogrga.
-Trzymaj sie słoneczko. Będziemy dzwonić. - odezwała się mama do Zayne i przytuliła go mocno.
-Abby ! - usłyszałam krzyk Loli, a po chwili ujrzałam jak biegnie w naszą stronę. Stanęła przede mną zdyszana podpierając się o kolana. - Ja.. Przy.. przyjadę na wasz, znaczy ich koncert, do San Francisko za dwa dni. - poinformowała mnie wyszczerzajac się.
-Super ! Już sie nie mogę doczekać. - wyściskałam przyjaciółkę i ucałowałam. - Dobra chłopcy, zbieramy się. - zaklaskałam w dłonie i wsiadłam jako pierwsza do auta. Przez szybę zauważyłam jak Liam cały poddenerwowany ściska rękę Loli. Wiedziałam, że coś się święci. Chociaż z jednej strony było mi szkoda Danielle jak tak na nich patrzyłam. Miłość nie wybiera.


-Jestem głodny.
-Wiemy Niall. - odparliśmy chórem słysząc to po raz setny.
-Umre zgłodu.
-To też wiemy. - rzuciłam sarkastycznie i wyjrzałam przez okno.
-Kiedy dojedziemy ?
-Za pół godziny, może krócej. - poinformował Liam siedzący przede mną, pod oknem w które cały czas się gapił. Odezwał się chyba pierwszy raz odkąd wyjechaliśmy z Los Angeles.
-Nogi mnie bolą.
-Horan ! - warknęliśmy na niego z wyrzutem. Nastała krępująca cisza, ale przerwało ją burczenie w brzuchu blondyna.
-A nie mówiłem !
-Błagam weźcie go ! - jęknęłam bijąc w oparcie siedzenia przede mną.
-Ale fajny masaż. Jeszcze. - usłyszałam rozmarzony głos Zayna siedzącego przede mną.
-I co jeszcze ? Może stópki pomasować?
-O ! Ja sie piszę - usłyszałam głos Niallera, który już chciał zdejmować buty.
-Żartowałam. - powiedziałam nodnie, a ten prychnął i walnął focha.
-Przynajmniej się zamknie. - usłyszałam szept Louisa i zachichotałam.
-Słyszałem. - odezwał się Nialler, a ja tylko pokazałam mu język.
-Ey a Hazza śpi ? - zapytał Lou, a ja już czułam, że spiskuje.
-Nie wiem. Sprawdzić ? - zapytał Zayn, a Tomlinson pokiwał głową. Brat potrząsnął Harrym, ale ten ani drgnął. - Śpi.
Lou zatarł tylko ręce. Po chwili wyjął z kieszeni kilka różowych żabek do włosów i czarną kredkę. Popatrzyłam na niego unosząc brew.
-Skąd to masz ?
-Przygotowałem się. - odparł wyszczerzajac zeby i wstał chcąc dostać sie na przednie siedzenie.
-No Lou nie dotykaj moich włosów ! - warknął Zayn rękowa makrywając fryzure.
-Suń się. - rozkkazał mu, a ten posłusznie zrobił mu zdjęcie. Mój chłopak spiął kilka loczków Harrego spinkami, których po chwile było z 20 na jego głowie. Następnie pomalował mi brwi czarną kredkę. Pasek miał średnicę około centymetra co sprawiało wrażenie, że Harry miał dość wysokie czoło. Ofiara lekko sie poruszyła, a Lou spanikowany położył się na kolanach Zayna i Liama i zaczął udawać trupa.
-Co.. co sie stało ? - zapytał Harry rozcierając oczy co spowodowało rozmazanie kredki wokół oczu i na czole. Widziałam, że Zayn ledwie powstrzymuje śmiech. Błagałam tylko, żeby Harry nie spojrzał na dłonie, bo chciałam jeszcze widzieć Lou żywego.
-Nic nie. Śpij sobie dalej. - poklepał go po ramieniu, siedzący za nim, Nialler.
-Nie chce mi się. Gdzie jesteśmy ? - zapytał wyglądając za szybę.
-Już na miejscu. - odezwał się kierowca i zatrzymał auto przed wysokim budynkiem. Wysiedliśmy z samochodu, a na nas, albo raczej na chłopaków, rzuciło się stado fanek. Widząc Harrego, kilka zaczęło sie od niego odsuwać.
-Czy dzisiaj coś ze mną nie tak ? - zapytał mnie Harry, a ja widząc jego twarz nie wytrzymałam i wybuchłam niepohamowanym śmiechem. - No co ? - zapytał i odwrócił sie w stronę auta. Widząc swoje odbicie w szybie omal się nie przewrócił. - Który to ?! - warknął na chłopaków, a ja zauważyłam jak Lou próbuje sie schować w tłumie fanek. -Tomlinson ! - mój chłopak zaczał uciekać. I znalazł po prostu idealną kryjówkę. Za moimi plecami. - Abby odsuń się ! - zarządał Harry.
-Nie, bo zrobisz mu krzywdę. - odparłam pokazując mu język.
-No i masz rację.
-Nie można go krzywdzić. No popatrz jaki on jest słodki. - odparłam tuląc do siebie Louiska z miną zbitego pieska.
-Nie żyjesz. - chwycił go za koszulkę, a po chwili potargał mu całe włosy, które następnie podpiął kilkoma żabkami. Mój chłopak skrzyżował ręce na piersiach, a Hazza dziwnie sie szczerzył jak nienormalny. Zarzucił szatynowi rękę na ramię i wyszczerzył się w stronę fanek. - Teraz może być ? - zapytał, a te zaczeły się śmiać i strzelać im fotki.
-Fanki... - westchnęłam i ruszyłam w stronę wejścia do hotelu.




Następnego dnia zjedliśmy wspólnie śniadanie. Liam wyglądał jak trup. Dziwne. On zawsze wysypiał.
-Co jest ? - szturchnęłam go w łokieć, który podpierał o stolik, powodując upadek jego głowy na blat.
-Co ? Jak ? Gdzie? Nie śpie - potrząsnął głową i rozejrzał się.
-Co ty nie spałeś w nocy ?
-Nie no może tak z ... 2 godziny. - odparł próbując się uśmiechnąć.
-To może teraz idź spać co ? Już nie wnikam co robiłeś w nocy. - zaśmiałam sie i wypiłam ostatni łyk kawy.
-Może masz rację. Idę spać. - wstał i poszedł do pokoju, który dzielił z Harrym i Niallem.
-Co mu jest ? - zapytał Zayn, a ja wzruszyłam tylko ramionami.


O godzinie 13 postanowiłam się przejść. Ile można siedzieć w domu? Lou wyszedł mówiąc, że idzie odwiedzić jakiegos kuzyne, który tutaj mieszka. Nie chciałam im przeszkadzac, więc poszedł sam. Ale teraz doskwierało mi to siedzenie na kanapie.
-Idzie ktoś na spacer ? - nikt sie nie zgłosił. - Las rąk widzę. Zayn ? - zapytałam brata, który grzebał coś w komputerze.
-Nie mogę, odpisuję fanom. - rzucił ze skupioną miną, nie odrywając wzroku od telewizora.
-Nialler ? - zapytałam blondyna, który grał z Harrym na konsoli.
-Gorąco jest, gdzie chcesz chodzić ? - jęknął wyginając sie na boki, jakby to miało coś dać.
-Ha..
-Ja też nie. - odpowiedział loczek zanim zdążyłam zadać pytanie.
-Jesteście do kitu. - usiadłam na kanapie z naburmuszoną miną 5 latki. Drzwi sie otworzyły i ukazała mi sie twarz Payna już w lepszej formie. - O ! Ty. Idziesz ze mną ! - wstałam z miejsca i zanim zdążył zaprotestować, pociągnęłam go za rękę w stronę windy.
-Ale gdzie idziemy ? - zapytał bez entuzjazmu.
-Na spacer. Nie będziemy się kisić w domu. - zjechaliśmy windą na dół i wyszliśmy z hotelu.
-To w którą stronę ? - zapytał, a ja wskazałam ręką na park. Ruszyliśmy wolnym krokiem.
-No weź się uśmiechnij. - szturchnęłam go w ramię, a ten uniósł delikatnie kąciki ust. - Co jest? - zapytałam z troską.
-Nic. Co ma być ? - odparł kopiąc czubkiem buta kamyk.
-Przecież widzę. Albo wiesz. Najpierw kupimy lody. One zawsze pomagają. - podeszłam do budki i kupiłam nam po lodzie orzechowym. Podałam mu jednego i usiadłam na ławeczce nieopodal. Poklepałam miejsce koło siebie. - Teraz możesz mówić. - chłopak zajął miejsce, ale przez chwilę milczał.
-Bo... Chyba Lola, tak jakby mi się spodobała. - wyrzucił to z siebie atrząc w dół.
-Tak jakby? - zapytałam chcąc aby to sprecyzował.
-No ok. Po prostu m się spodobała...
-No i co w tym złego ?
-To, że jest byłą Harrego. - odparła krzywiąc się.
-No ok rozumiem. Byli kiedyś, ale już nie są. Wydaje mi się, że Harry nie miałby nic przeciwko jeśli byś z nią ,,pogadał" - nakreśliłam cudzysłów w powietrzu, a Payne zachichotał. - I to rozumiem. - wyszczerzyłam zęby i skonsumowałam loda.
-Ale zawsze trzymałem się zasady, że nie podrywa się byłej kumpla...
-Liam. Zrobisz jak chcesz. Miłość nie wybiera. Ale jak coś to pytaj mnie o co tylko chcesz. - położyłam mu rękę na ramieniu, a ten posłał mi uśmiech.
-Dzięki. Lou jest na prawdę szczęściarzem. - przewróciłam oczami. Ja nie widziałam w sobie nic nadzwyczajnego.
-Chodź. - wstałam i ruszyłam z nim w stronę głównej ulicy. Spacerowaliśmy kilak godzin zadajac sobie pytania. Tak właściwie to mało o nim przecież wiedziałam. Pewnie nawet mniej niż jakakolwiek fanka. - Dobra postój. - jęknęłam i usiadłam zdejmując buty.
-To już chyba dwudziesty postój w promilu kilometra. - zaśmiał sie siadajac koło mnie na ławeczce.
-Bardzo śmieszne. Ciebie buty nie obtarły. - syknęłam z bólu widząc czerwone pięty.
-Mam pomysł. - wstał i stanął przede mną pochylając się. - Wsiadaj.
-Nigdy ! Jestem na ciężka. - zaprotestowałam, a ten przewrócił oczami.
-Nie marudź, bo cie przewieszę sobie przez ramię. - zagroził, a ja skrzyżowałam ręce na piersiach, ale po chwili złapałam moje buty w jedną rękę, weszłam na ławeczkę i wskoczyłam mu na plecy. - No miałaś rację. 100 kg jak nie więcej.
-Ey ! - walnąłam go ręką w ramię, a ten tylko sie zaśmiał i ruszyliśmy w stronę hotelu. Zaczęło sie powoli ściemniać. - Ulubiony kolor ? - zapytałam drążąc dalej nasz temat.
-Fioletowy. - odparł po chwili zamyślenia. - Ulubiony zespół?- zapytał szczerząc się.
-Hmm.. po wczorajszym koncercie zdecydowanie One Direction. - odparłam chichocząc.
-A kto to ?
-Takich pięć typków. Nic nadzwyczajnego, ale jakoś ujdzie w tłumie. - odparłam, a tan podrzucił mnie wyżej - Ey !
-No co ? - zaśmiał sie udając niewiniątko.
-Ulubiony sport ?
-Zdecydowanie surfing. Słońca, deska, morze i ja. - odparł rozmarzonym tonem. - Ulubiona pora roku?
-Wiosna. Kocham jak wszystko się odradza. To tak jakby odżywało na nowo... - zrobiłam pauzę - Wszystko dostaje nową szansę. Zaczyna wszystko od początku. - powiedziałam szeptem. Do końca hotelu doszliśmy w milczeniu. Liam postawił mnie przed drzwiami do pokoju.
-Dziękuję za wszystko. Masz rację. Może powinienem spróbować z nią porozmawiać.
-A nie mówiłam. - uderzyłam go lekko w ramię i posłałam złowieszczy uśmiech.
-Dobra dobra. Idź spać dziecko.
-Dziecko ? - oburzyłam się robiąc zdziwioną minę. - Jestem od Ciebie starsza o..- zaczęłam liczyć na palcach. - ponad pół roku. Ha !
-Ale nie wyższa. - odparł z dumą wyszczerzając zęby.
-Pff... Ale za to mądrzejsza. - odgryzłam się pokazując mu język. Przewrócił oczami.
-Dzięki za dzisiaj. - pocałował mnie w policzek i odszedł. Otworzyłam drzwi od swojego pokoju.
-Jest Los ? - zapytałam Zayna, który nadal siedział przy komputerze.
-Nie ma. - rzucił tylko. Spojrząłam na zegarek. 22. Trochę późno. Wzruszyłam ramionami i poszłam sie kąpać. Gdy wróciłam mój chłopak siedział już na łóżku i grzebał w telefonie.
-Hej kochanie. - podeszłam do niego i dałam soczystego buziaka.
-Teraz już Cie nie pusze. - oznajmił i pociągnął mnie zwalając na łóżko po czym przywarł do moich warg.
-Ja wszystko widze. - odezwał sie Zayn przypominając o swoim istnieniu.
-Fakt. - jęknął Lou. - Zamknij oczy. - zaproponował wyszczerzajac się, a w następnej sekundzie wrócił do cąłowania mnie.
-Jesteście obleśni. Ide spać. - zamknął laptopa i położył się na boku. Zachichotaliśmy pod nosem.
-Tęskniłem za Tobą . - powiedział Lou ręką odgarniając mi włosy z czoła.
-Ja też. Co u kuzyka ?
-U ku... a tak u kuzyna. - zmieszał sie trochę co było bardzo podejrzane. - Wszystko w porządku. Dość dawno się nie widzieliśmy, ale odnaleźliśmy wspólny temat. - puścił mi oczko.
-Okeeeej. - odparłam przeciągając samogłoskę. Nie mówił zbyt przekonywująco, ale ostatnia nie wierząc mu tylko zrobiłam duże zamieszanie, chociaż i tak wywołał je Nialler.
-Idę sie kąpać. - pocałował mnie jeszcze raz i ruszył do łazienki. Ja korzystając z okacji wstałam i rzuciłam sie na brata.
-Co ty robisz ? - jęknął zrzucając mnie na bok.
-Hej ! Już z własnym braciszkiem nie mogę się poprzytulać ?
-O 23? Masz wyczucie. - podciągnął kołdrę wyżej i udawał, że ma focha.
-No to nie. - warknęłam i położyłam się na swoje łóżko. Zamknęłam oczy wspominając dzisiejszy dzień. Poznałam Liama. Na prawdę jest miły i uczciwy. Taki facet to skarb. No ale ja mam Lou. Jest dla mnie wszystkim. Po kilku minutach poczułam ciężar okob mnie, a po chwili leżałam w ramionach mojego chłopaka.








Kochani powiem tak. Totalnie wena mnie opuściła ! Chyba mnie już nie lubi;/ Jestem strasznie niezadowolona z tego rozdziału i mam przeczucie, że następne nie będą lepsze ;/ Chcę wam [ i sobie ] oszczędzić tej męki, więc napiszę jeszcze jeden rozdział, a później ominę całą rasę, bo nie wiem co wymyslać ;/ I za te 2 rozdziały raczej wydarzy się w końcu coś z Lou. Może to was trochę zachęci do dalszego czytania tego niewypału q;

Chciałabym zachęcić was do czytania bloga katy227 . Dziewczyna ma na prawdę ogromną wyobraźnię i świetnie pisze q;

Zapraszam także na moje pozostałe dwa blogi. Jesteś tym, którego potrzebuję i Look After You


Pozdrawiam
black.character

13 komentarzy:

  1. Kurde aż się zawstydziłam ...dzięki za polecenie moich pierdół xD Wyobraźnię to ja mam do wymyślania głupich historii ale nic poza tym...
    Rozdział mnie rozwalił akcja Nialla "jestem głodny" i końcówka super i nie narzekaj, bo naprawdę ja nie wiem czego się czepiasz. Pisz dalej bo nie umiem się doczekać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie narzekaj wena cię nie opuściła, nie krytykuj samej siebie. Rozdział boski. Pisz, pisz już nie mogę się doczekać dalszych. ;pp xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jest taki zły, co ja gadam wszystkie rozdziały są super extra świetne. Czekam na następny... ;-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Z kim się spotkał Lou ???
    Ciekawość zżera mnie od środka i wychodzi mi uszami :D
    Czekam NN ;p

    Zapraszam do siebie
    http://n-i-e-n-o-r-m-a-l-n-i.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie pierdol, że to brak weny Kochana, bo mi się baaardzo podoba. ♥
    Kurczę, Ciebie zabić to mało. Jestem kurewsko ciekawa, co ukrywa nasz Tomlinsonek. Oby nic strasznego, błagam!
    Czekam oczywiście na następny, niech Cię ta Twoja Wena nawiedzi ♥
    Całuski,Angie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze sie, ze blizej poznala sie z Liamem :) Ahh, Louis cos ukryyywa ;/ haahah nie ma to jak kochajacy braciszek :D Ale Nialler potrafi narzekac, hahahah xd Czekam na kolejny ! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam od dzisiaj, a w zasadzie od wczoraj całego Twojego bloga, i mogę śmiało stwierdzić, że mi się podoba. Tylko daj mi rozdział z tą tajemnicą Louis'a bo nie wytrzymam! haha :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny <3 No kurczę,co on może ukrywać... Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. jej ale nie mogę się doczekać tej akcji z Lou.
    A dzisiejszy rozdział świetny;)
    Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział ;** <3


    Zapraszam na mojego nowego bloga ( jest już prolog) :
    http://carrot-world-with-king-of-carrots.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. super blog! :)

    zapraszam do nas : http://i-love-you-more-than-this.blogspot.com/

    obserwuje i licze na rewanż :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Ej, ej, ej ! Stop ! Co jest ? Chyba Ci się coś pomieszało i chyba nie znasz znaczenia słów "zły rozdział" ;) Ja tu kurwa czegoś nie rozumiem... Piszesz zajebiscie, dodajesz zajebiste rozdziały i jeszcze śmieszy twierdzić, że są do kitu ! A idź pan w chuj xd
    Kocham Cię, nie kończ tego nigdy i już nie mów nigdy, że nie masz weny albo, że Ci rozdział nie wyszedł :) Bo wtedy tylko w ryj xd Ej kurde, strasznie mnie ciekawi ta tajemnica Lou :)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny równie zajebisty rozdzialik :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę za dużo przekleństw, soorki ! ;) Ale oburzyłam się :D

      Usuń
  12. Matko dziewczyno zlituj się nade mną i dodaj kolejny rozdział :D:D

    OdpowiedzUsuń