wtorek, 17 kwietnia 2012

trzydziesty siódmy ♥

-Abby musisz coś zjeść - oznajmił po raz setny chyba zatroskany Louis.
-Powtarzam po raz ostatni, że nie jestem głodna - wysyczałam przez zaciśnięte zęby, a mój żołądek się odezwał. Automatycznie przyłożyłam do neigo ręce. Jakby to miało go uciszyć.
-Właśnie słyszymy - skwitował sarkastycznie Zayn, a ja posłałam mu mordercze spojrzenie.
-Odezwał się. A ty nie lepszy - wskazałam głową na pusty talerz chłopaka, a ten przewrócił tylko oczami co miało oznaczać ,,ja mogę".
-Ja już więcej nie wmieszcze - oznajmił Harry klepiąc się po brzuchu. Czyli nici z mojej próby przyswojenia im zdrowego trybu życia.
-Ok ja idę sie przygotować. Widzimy się o 12:45 w holu - poinformowałam resztę i podniosłam się, ale Lou zatrzymał mnie, łapiąc za nadgarstek. - No co ? - zapytałm zdezorientowana.
-Siadaj. Nigdzie nie pójdziesz, póki czegoś nie zjesz. - rozkazał stanowczo, a ja zmuszona, zrobiłam sobie kanapkę, którą skonsumowałam popijając herbatą.
-Mogę iść ? - zapytałam ze słodkimi oczkami jak małe dziecko, które prosi o pozwolenie na wyjście na dwór.
-Powiedzmy - odpowiedział cmokając, a ja pocałowałam go w policzek i z szerokim usmiechem podniosłam sie z miejsca. Udawałam się do łazienki  wzięłam ozświeżający prysznic. Podkręciłam rzęsy tuszem, a na usta nałożyłam krwistoczerwoną szminkę. Założyłam niebieski szlafrok i wyszłam z łazienki.Stanełam przed moją torbą i intensywnie zastanawiałam sie co założyć. W tym momencie potrzebowałam pomocy faceta o wyrafinowanym guście. Wyszłam z pokoju i zapukałam obok. Otworzył mi mój wybawca.
-O ! Proszę pomóż mi wybrć rzeczy. Nie wiem w co sie ubrać - zrobiłam słodką minkę i wydęłam dolną wargę.
-No dobra - powiedział przewracając oczami, a ja z szerokim uśmiechem wepchnęłam go do pokoju i ustawiłam przez waliską - Wow - skwitował i podrapał sie za uchem - Większej torby nie miałaś ? - zapytał sarkastycznie, a ja założyłam ręce na biodrach i przymrużyłam oczy, chcąc zrobić srogą minę. - Dobra, postaram sie coś wybrać - odpowiedział chichocząc. Widocznie mimika mojej twarzy nie była tak efektowna.
-Dziękuję - odparłam uśmiechając sie szeroko. Przynajmniej to wychodziło mi najlepiej. Poszłam do łazienki gdzie spotkałam Louisa, owiniętego ręcznikiem i płuczącego zęby.
-Co jest ? - zapytał gdy wytarł ysta ręcznikiem.
-Czekam, aż mi zwolnisz łaskawie łazienkę - odparłam pokazując mu rząd białych zębów.
-Proszę bardzo - pocałował minie w czoło i wyszedł. - Kobiety - westchnął gdy zamykał drzwi, a ja zachichotałam.
Zrobiłam sobie przedziałek przez środek, a włosy zakręciłam tworząc piękne fale. Uśmiechnęłam sie do odbicia widząc efekt końcowy. Wyszłam z łazienki i ujrzałam Tomlinsona zapinającego guzik od rękawa koszuli.
-A gdzie mój projektant mody ? - zapytałam ze smutną minką. Jak mógł mnie zostawić gdy byłam tak rozdarta ?
-Poszedł i zostawił na łóżku wybrane ubrania. - oznajmił mój mężczynka. Podeszłam do łóżka na którym leżała biała bokserka, granatowa spódnica od talii do połowy ud, a do tego cieniutki pasek w kolorowe kwiatki. Wyszczerzyłam się szeroko i przebrałam. Założyłam czarne szpilki i spojrzałam na swojego chopaka, który opierał sie o drzwi.
-Co ? - zapytałam i zaśmiałam się, o mało nie przewracając przy zakładaniu drugiego buta.
-Nic po prostu... Ślicznie wyglądasz - odparł czułym głosem, śledząc mnie wzrokiem.
-Ty nie gorzej - odpowiedziałam ruszając śmiesznie brwiami. Lou miał na sobie szare spodnie, białą koszulę i czarno-czerwone szelki w paski. Na nogach granatowe, zamszowe buty z brązowymi sznurowadłami.
-Spodobam sie twojej mamie ? - zapytał z nadzieję. Widziałam, że bardzo mu na tym zależało. Podeszłam do niego i zarzuciłam ręce na szyję.
-Na pewno. Jeszcze mi będzie zazdrościć. - odparłam chichocząc - Nie denerwuj się, wszystko będzie dobrze - uspokoiłam go i wtuliłam w niego. Poczułam przyjemny zapach perfum. Chciałam zatrzymać tę chwilę. Wszystko było taki idealne. On był idealny...
-Kochanie - zaczął szatyn sprowadzając mnie na ziemię. - Jest już 12:40. - oznajmiłm a ja niechętnie się od niego odsunęłam. Podeszłam do łóżka i wzięłam czarną torebkę, którą zarzuciłam sobie na ramię. Wyszliśmy z pokoju równocześnie z Emily i Harrym. Spojrzałam na blondynkę i zrobiłam wielkie oczy, a następnie wybuchnełam niepohamowanym śmiechem. Dziewczyna miała na sobie granatową bokserkę i taką samą spódniczkę co ja, tylko koloru białego.
-Ty małpo ! - rzuciłam gdy sie uspokoiłam, a dziewczyna tylko wyszczerzyła zęby. - No no no Harry... Nie poznaję cię - rzuciłam widząc loczka w białej koszulce z muchą przy szyji, granatowej marynarce i szarych spodniach. Na moje słowa wybiął pierś do przodu i poprawił muszkę.
-Wiem wiem, jestem przystojny - odparł skromnie zaczesując ręką włosy za bok, a ja prychnęłam Drzwi obok otworzyły się i wyszedł z nich Payne.
-Liam ! Dziękuję za pomoc - rzuciłam mu sie na zyję i ucałowałam w policzek. - Tylko zdradź mi. Tej oto pani też pomagałeś - wskazałam palcem na Emily.
-Ach tak ! Wiedziałem, że już gdzieś widziałem ten strój - odparł oderzając pięścią w dłoń, a my zaśmialiśmy się. Spojrzałam na jego strój. Miał na sobie niebieskie spodnie i koszulę w błękitno-czerwoną kratkę, podwiniętą do łokci.
-Gdzie reszta ? - zapytał Lou, a ja wyjrzałam przez plecy Liama, ale nikogo nie zauważyłam.
-Biją sie o łazienkę, ale zaraz przyjdę. Chodźmy na dół - zoproponował i ruszyliśmy do windy.


-Zaraz zwariuję ! - warknęłam tupiąc nogą i ponownie spojrzałam na zegarek Louisa. Wskazywał 12:52. Już chciałam po nich iść gdy z windy wyszedł...
-Niall to ty ? - zapytał Harry, a my wszyscy otworzyliśmy szeroko ustwa. To nie był ten Niall, którego znaliśmy. Ten miał postawione blond włosy, zielony t-shirt, na to czarną, skórzaną kurtkę z czerwonymi paskami i brązowe spodnie.
-Co wam jest ? - zapytał blondyn śmiejac się widząc nasze miny. Wszyscy powoli sie ogarnęli.
-Ale o co ci chodzi ? - zapytała Emily patrząc na swoje paznokcie i udawając, że nic sie nie dzieje.
-No wy mi lepiej powiedzcie. - oznajmił blondyn i stanął koło mnie. Poczułam perfumy bijące od niego. Kim on jest i co zrobił z Niallem Horanem ? Teraz wyglądał inaczej... To już nie byl nastolatek. To był przystojny facet !
-Emm... Gdzie Zayn ? - zapytałam zmieniając temat.
-Do góry - Horan wskazał palcem na sufit.
-A długo jeszcze ? - zapytałam ponownie spoglądajac na zegarek Louisa. Blondyn tylko wzruszył ramionami. - Ide tam.
I zanim ktokolwiek zdazył coś powiedzieć, byłam już w windzie wciskajac numer piętra, tak długo, aż drzwi windy sie nie zamknęły. Po kilkunastu sekundach stałam przed pokojem Zayna, Nialla i Liama.
-Zayn jesli zaraz nie zejdziesz na dół, własnoręcznie cię uduszę ! - warknęłam przez drzwi, ale żadnej odpowiedzi. Otworzyłam drzwi i ujrzałam brata siedzącego na łóżku z twarzą schowaną w dłoniach. - Co jest ? - zapytałam dobiegając szybko do niego. Kucnełam przed nim i odsłoniłam jego twarz.
-Nigdzie nie idę - wymamrotał pociągając nosem.
-Jak to ? Co sie stało ? - zapytałam troskliwie łapiąg go za ręce i kładąc na jego kolanach.
-Oni mnie nie polubią. Na pewno tylko tak mówi, a wcale nie chce mnie widzieć. - wypowiedział tak jakby miał sie zaraz rozpłakać.
-No Zayn.. - ściszyłam głos, mówiłam prawie szeptem - Nie mów tak. Wiesz, że tak nie jest. Ona chce Cie poznać. I tak samo jak ja jechałam do naszego ojca, tak samo ty pojedziesz do naszej mamy. - powiedziałam posyłając mu uśmiech. Uniosłam jego brodę aby na mnie spojrzał. - Mam rację ? - zapytałam, a on lekko sie uśmiechnął i pokiwał głową. - Chodź tu - usiadłam koło niego i przytuliłam mocno. Trawaliśy tak przez chwilę, aż zorientowąłam się, że przed chwilą chciałam go zabić, bo mamy opóxnienie. - Ok jedziemy - odsunęłam się od niego i wstałam.
-A jak wyglądam ? - zapytał okręcając sie wokół własnej osi. Miał na sobie szare jeansy, białą koszulkę i czarną bejsbolówkę. Uśmiechnęłam się.
-A czy ty kiedykolwiek wyglądasz źle ? - zapytałam chichocząc.
-No też racja - odparł i wybuchnęliśmy śmiechem. Wyszliśmy z pokoju i zjechaliśmy na dół. Gdy wychodziliśmy z windy szepnęłam do niego.
-Ey, a Niall co się tak odstawił ? - zapytałam uśmiechając sie szeroko do piątki, jakby nigdy nic.
-Właśnie nie wiem, ale zajmował cały czas łazienkę, aby sie wystylizować. - odpowiedział i wzruszył ramionami. Dziwne...
-Jedziemy ? - zapytał Louis obejmując mnie ramieniem, a ja pokiwałam głową.
-Ok to ja, Zayn Louis i Harry do pierwszej taksówki, reszta do drugiej - oznajmił Liam klaszcząc w ręce.
-Tak jest tato ! - odkrzyknęliśmy chórem i wpakowaliśmy się aut. Niall usiadł na tyle w środku, a ja z Emily po bokach. Jechaliśmy z minutę, a ja nie mogłam wytrzymać.
-Co się tak odstawiłeś ? - zapytałam próbując aby mój głos brzmiał naturalnie i poruszyłam śmiesznie brwiami.
-A to już nie można dobrze wyglądać moje panie ? - zapytał Horan otaczając nas ramionami.
-Co ci jest ? - zapytała Emily, nie ukrywając zdziwienia.
-Nic takiego. Po prostu nie chcę sobie zepsuć reputacji przed mamą Abby - odpowiedział i wzruszyła ramionami, a ja spojrzałam na blondynkę, która pukała palcem po swojej skroni.
-Chyba za długo byłeś na słońcu - odparłam i spojrzałam w szybę oglądając widoki Los Angeles i przyglądajac się miejscom, które tak uwielbiałam. W końcu stanęliśmy przed dużym białym domem z czarnym dachem i zielonymi okiennicami. Wysiedliśmy z sut i stanęliśmy w równym rzędzie. Odetchnęłam głęboko.
-To tutaj - powiedziałam kiwając głową. Ustawiłam się między Louisem, a Zaynem i złapałam ich za ręce. - Damy rade - posłałam każdemu uśmiech i ruszyłam do drzwi. Stanęliśmy w siódemkę przed drzwiami, a Lou nacisnął na dzwonek. Po kilku sekundach otworzyła nam Monica. - Hej siostra ! - rzuciłam pierwsza wyszczerzajac się szeroko i przytuliłam ją.
-No witam, w końcu raczyłaś nas odwedzić - zaśmiała się i wpuściła wszystkich do środka witając się.
-Gdzie rodzice ? - zapytałam rozglądając się po holu. Po chwili po schodach zbiegła dwójka uśmiechając się szeroko.
-Witamy w naszych skromnych progach - zaświergotała mam i w następnej chwili rzuciła mi sie na szyję, a ja objęłam ją mocno. Oczy mi się zaszkliły.
-Mamo, poznaj Zayna, mojego brata - oznajmiłam z dumą wskazując na mulata, który uśmiechnął się nieśmiało i za bardzo nie wiedział jak się zachować. Mama wybuchła donośnym płaczem i rzuciła mu sie na szyję. W następnej sekundzie, chłopak uronił kilka łez.
-Nareszcie. Minęło ponad 19 lat, a ja mogę cię przytulić - mówiła przez łzy mocniej go do siebie dociskając. Wszyscy się tej scence przyglądali. Louis ocjął mnie ramieniem, a ja oparłam głowę o jego ramię. Po chwili dwójka odsunęła się od siebie, ale nadal patrzyli sobie w oczy. Mam spojrzała na mnie, a ja postanowiła przedstawić resztę.
-Mamo to jest Louis, mój chłopak - oznajmiłam pokazując na szatyna.
-Bardzo miło mi panią poznać - odezwał się Louis lekko się skłaniając.
-I wzajemnie. Cieszę się z waszego szczęścia - odpowiedziała ściskając mu rękę.
-To jest Harry, ta blondynka to Emily, a dalejk Niall i Liam. - przedstawiłam wszystkiech, a oni przywitali się grzecznie. - A to moja mama i Geaogre - oznajmiłam pokazując na dwójkę.
-Dzieci chodźcie do pokoju. Śmiało - mama ruszyła przez korytarz do dużego salonu, gdzie była piękna sofa i fotele. Każdy zajął miejsce, a mama przyniosła napoje. - Opowiadajcie co u was - zaproponowała i zajęła miejsce koło Zayna. Ten złapał ją za rękę, a ona posłała mu uśmiech.
-Jutro mamy koncert, na który serdecznie zapraszamy - odezwał się Liam jako Deddy Direction.
-Z chęcią przyjdziemy - odpowiedziała mama, a ja uśmiechnęłam się widząc, że załapała dobry kontakt z Zaynem. - Długo ze sobą jesteście ? - wskazała na mnie i Louisa.
-Mamo ! - skarciłam ją, a ta tylko się zaśmiała.
-A co wstydzisz sie mnie ? - zapytał Louis robiąc smutną minkę.
-Skąd ten pomysł? Jesteśmy ze sobą od... Ponad miesiąca - odpowiedziałam, a mój chłopak pokiwał głową.
-No to szczęścia - odezwała sie Monika nie odrywając wzroku od Niallera. Chyba jej nie przeszło tak do końca. Chociaż gdyby nie Louis to sama wlepiałabym ślepiaj w blondyna, który przeżył dzisiaj totalną metamorfozę.
-A ty młoda jak tam ? Co robiłaś jak mnie nie było? - zapytałam popijając zimny sok.
-Przejrzałam sobie twoją garderobę - odpowiedziała śmiejąc sie głośno.
-Ty małpo ! - rzuciłam, a ta tylko pokazała mi język.
-A co po koncercie ? - zapytał Geogre.
-Później San Francisco, Miami, Chicago i Nwy York - odpowiedział Nialler szczerząc się.
-No to widzę pracy wam nie brakuje - odparł Geogre, a my zaśmialiśmy się.
-To co powiecie na obiad ? - zapytała mama podnosząc się z miejsca.
-Pomogę Ci - zaoferowałam sie i ruszyłam za nią do kuchni. Wyszłysmy i szepnęłam tak jakby ktokolwiek z tej odległości mógł cos usłyszeć. - I co sądzisz o nich ? - zapytałam i usiadłam na blacie.
-Są cudowni ! Zayn, twój chłopak i cała reszta - odpowiedziała wkładajac do piekarnika kurczaka.
-A nie mówiłam - odparłam triumfalnie wyszczerzając szeroko zęby. Mama stanęła przede mną.
-Miałaś rację. Widzę jaka szczęśliwa jestem, oni na prawdę odmenili twoje życie. - stwierdziła, a ja pokiwałam głową - A Zayn jest... tak podobny do Ciebie i... Javadda. Jak dwie krople wody. - dodała i dotknęła mojego policzka, a ja uśmiechnęłam sie delikatnie. Do kuchni wparowała Monica.
-Jak tam ? - zapytała siadając koło mnie.
-Kto ci kazał dobierać się do mojej garderoby ? - zapytałam dźgając ją w bok.
-No weź przestań ! Sama sie prosiła. Wołała codziennie ,,Otwórz mnie ! Otwórz mnie!" - odpowiedziała robiąc głupie miny i wyciągając ręce przed siebie, a ja z mamą sie zaśmiałyśmy.
-Niech ci będzie - odparłam i podeszłam do szafki, z której wyjęłam talerze.
-Ey co sie stało Niallerowi ? On teraz tak zawsze się ubiera ? - zapytała młoda krzyżując ręce na piersiach.
-Hmm... Sama nie wiem. Dzisiaj tak wypalił. - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
-Może dla mnie tak się wystroił - odparła wypinając dumnie pierś, a ja o mało nie upuściłam talerzy, bo dopadł mnie wybuch niepohamowanego śmiechu. - Czego sie cieszysz ? - zapytała ze złością.
-Oj młoda młoda, masz niezłe pomysły - poczochrałam jej włosy, a ta przewróciła oczami. Nakryłyśmy razem do stołu. Poszłam do pokoju, aby zawołać wszystkich, a ci w najlepze rozmawiali z Georgem, jak z kumplem. - Chłopcy obiad.
-Już, sekundka - odpowiedział mój chłoak podnosząc palec do góry i wsłuchując się w końcówkę opowieści mojego ojczyma. Przewróciłam oczami i ruszyłam w kierunku jadalni słysząc głośne śmiechy z salonu. Po kilku minutach wszyscy zasiedli do stołu. Jedliśmy, opowiadając różne historie z Londynu śmiejąc sie jak opętani.
-I wtedy wróciliśmy do domu i zastaliśmy stół pełen pysznego jedzenia. Abby na prawdę sie przejęła tym, że mi podbiła oko - zakończył Niall przypominając o tym, jak mój plan z poduszką nie wypalił i Niall podbił sobie oko.
-A własnie, przepraszam za to - odpowiedziała chytrze sie uśmiechając.
-O nie ! Znów zaczyna - jęknął chłopak, a wszyscy sie zaśmiali. Posprzątaliśmy po obiedzie i poszliśmy do salonu.
-Pokazesz mi swój pokój ? - zamruczał mi do ucha Lou obejmując w talii.
-Ok, tylko jeśli przeszła tam trąba powietrzna o imieniu Monica, to nie moja wina - odparłam i pociągnęłam go za rękę po długich spiralnych schodach. Otworzyłam jedne z kilku par drzwi w korytarzu. - Zapraszam - przekroczyłam próg i rzuciłam sie na moje duże łóżko. Chłopak przyglądał się pomieszczeniu oglądajac jego fioletowe ściany, plakaty i zdjęcia na półkach.
-Ładnie tu i tak... dziewczęgo - odtatnie słowo wypowiedział wręcz ze strachem, a ja sie zaśmiałam.
-A jak ma być ? Wolałbyś czarne ściany i pajęczyny wokół ? - zapytałam, a ten z przerażeniem pokiwał przecząco głową.
-Kto to? - pokazał na zdjęcie leżące no moim biurku. Wyciągnęłam rękę, a ten mi je podał i usiadł koło mnie. Ujrzałam tam małą dziewczynkę leżącą w szpitalu. Nie miała włosów, a jej uśmiech był lekkim grymasem. W moim oku zakręciła się łza.
-Emm... To ja - odpowiedziałam nie patrząc na niego.
-Jak to... ty? - zapytał z niepewnością i przerażeniem w głosie.
-Louis ja... nie powiedziałam ci o czymś - odparłam i podniosłam sie do pozycji siedzącej. Chłopak zrobił to samo i czekał na wyjaśnienia. - Miałam 3 lata kiedy wykryto u mnie raka. Wtedy nie rozumiałam za bardzo ci mi jest. Ale terapia trwała długo. Nie poddawałam się. Zawsze byłam uparta i tak było w tym przypadku. Zaciskałam zęby kiedy bolało, bo wiedziałam, że musze być twarda. To zdjęcie zrobiono kiedy miałam 5 lat. Raka wyleczyłam w wieku 10 lat. - opowiedziałam mu całą historię i łza spłynęła mi po polickzu. Chłopak przetarł ją kciukiem, a ja zdecydowałam sie spojrzeć na niego. Jego wzrok był pełen współczucia. Przytulił mnie mocno do siebie i pogładził po słosach. Ja wtuliłam się mocniej i pociągnęłam nosem.
-Już wszystko jest dobrze. To było i nie wróci - pocieszył mnie, a w następnej chwili do pokoju weszła piątka naszych świrów razem z Monicą.
-Wow, co sie stało ? - zapytał Niall zatrzymując wszystkich rękoma.
-Nie nic - odparłam chowając zdjecia pod pościel. - Po prostu wróciły wspomnienia. - odparłam i uśmiechnęłam się.
-Abby to ty? Ale grubas - skomentował Harry pokazując zdjęcie z 4 klasy podstawówki.
-Wal się - odpowiedziałam i rzuciłam w niego poduszką, a ten upadł na ziemię. Wybuchnęliśmy śmiechem, a loczek tylko skrzyżował ręce na piersiach i wydął dolną wargę.
-Chodź misiek - Emily podała mu rękę, a ten wstał. Następnei ucałowała go w policzek, a ten od razu sie rozchmurzył.

O 21 zebraliśmy się do wyjścia.
-Dziękujemy za gościnę - odezwał sie Liam i uścisnął dłoń mamie i Georgowi.
-To my dziękujemy, że nas odwiedziliśmy - odparł ojczym. Wszyscy już wyszli. Zostałam tylko ja z Lou i Zaynem.
-Dzięki mamo - odezwałam sie pierwsza i przytuliłam ją mocno.
-Nie ma za co. Tak krótko cię widuję. Na pewno nie wrócisz już do Los Angeles ? - zapytała gdy odzunęła sie ode mnie.
-Mamo, moje miejsce jest teraz tam, gdzie ta dwójka. W Londynie. - odparłam z zamglonymi oczami.
-Ważne żebyś była szczęśliwa - dodał ojczym, a ja go przytuliłam.
-Dziękujemy za gościnę. Do widzenia - pożegnał się Lou i wyszedł puszczajac moją rękę. Odwrócił sie i puścił mi oczko. Wiedział, że musimy zostać sami przez chwilę.
-Mogę wam zrobić razem zdjęcie ? - zapytała mama nieśmiało, a ja pokiwałam z bratem głową. Monica przyniosła aparat i podała rodzicelce. Ustawiliśmy sie do zdjecia, a flesz zabłysnął.
-Młoda chodź z nami. - odparł Zayn i otoczył ją ramieniem. Flesz błysnął ponownie. - Do zobaczenia mamo - pożegnałam się i jeszcze raz ją przytuliłam. Następnie moje miejsce zajął Zayn.
-Kocham was dzieci - wypowiedziała płaczliwym głosem mama.
-I my Ciebie - odpowiedział Zayn i odsunął sie od niej.
-To do jutra - odparłam i puściłam im oczko. Zayn otoczył mnie ramieniem i wyszliśmy z domu kierując sie do taksówek.


-I jak podobało się ? - zapytałam Louisa gdy siedzieliśmy już w pokoju.
-Tak. Twoi rodzice są na prawdę mili. George ma świetne poczucie humoru - odpowiedział i zaśmiał się.
-Widziałam właśnie jak sie zaprzyjaźniliście. - odparłam wyszczerzajac się - Idę na chwilę do Zayna. - powiedziałam i pocałowałam chłopaka w czoło. Weszłam do pokoju obok. - Zayn ? - Nigdzie nie było go widać. Chciałam już wyjść, ale ujrzałam Liama siedzącego na balkonie z rękoma schowanymi w dłoniach. Pięstką puknęłam we framugę drzwi, a ten sie ocknął i spojrzał na mnie.
-Cześć. Zayn jest u Harrego - poinformował się i wrócił do poprzedniej pozycji. Kucnęłam przed nim.
-Co sie stało ? - zapytałam, a ten odsłonił twarz.
-Danielle nie przyjedzie jutro - oznajmił spoglądając w bok.
-Dlaczego ? - zapytałam ze zdziwieniem. Jeszcze tydzień temu nie mogła się doczekać spotkania z nami.
-Nie ma czasu - skwitował. Wstał i podszedł do bariwrki o którą sie oparł łokciami. Podeszłam do niego.
-Przykro mi - tylko tyle mogłam powiedziać.
-Mi też. Tak długo jej nie widziałem. Miałem nadzieję, że jutro sie zobaczymy, ale jak zwykle praca jest wazniejsza ode mnie - dorzucił i wszedł do pokoju siadajac na łóżku.
-Na pewno nie. Posłuchaj - zajęłam miejsce koło niego i położyłam rękę na jego ramieniu. - Jeśli nie może to na pwno tak jest. Jeśli mogłaby to by przyjechała. Nie wierzę, że woli pracę od Ciebie - chciałam go pocieszyć i chyba mi się to udało, bo chłopak spojrzał na mnie z nadzieją w oczach. Po chwili jednak znów spochmurniał.
-Skąd możesz wiedzieć - syknął kręcąc głową.
-Wiem i tyle. Znam Danielle. Życie by za Ciebie oddała. Ona na prawdę Cię kocha Liam. Zrozum, że jesteś dla niej najważniejszy i tylko ty się liczysz. - chłopak spojrzał na mnie, a ja uśmiechnęłam się.
-Na prawdę ? - zapytał, a ja pokiwałam głową. - Dzięki Abby. Jesteś dobrą przyjaciółką - odparł i przytulił mnie. Pogłaskałam go po plecach.
-Zawsze do usług. I nie martw się. Na pewno jak będzie miała czas to się spotkacie - dodałam pocieszająco.
-Mam nadzieję - odparł i sie ode mnie odsunął. Wstałam i podeszłam do drzwi - Dobranoc.
-Dobranoc - odpowiedział mi już z uśmiechem typowego Liama. W tym samym momencie do pokoju wpadł Niall z Zaynem.
-Cześć siostra - rzucił roześmiany braciszek z wielkim wyszczerzem.
-Podobało się ? - zadałam chyba retoryczne pytanie.
-No a jakże. Twoi rodzice są świetni ! - rzucił blondyn i zamknął sie w łazience.
-A Ty jak ? - zapytałam bruneta.
-Ciesze się. Jestem na prawdę szczęśliwy, że twoja.. przepraszam, nasza mama mnie zaakceptowała. Jest na prawdę cudowna. Gadaliśmy cały czas na wszystkie tematy. Umie pocieszyć, śmiać się, jest wyrozumiała. - nadawał jak katarynka jednocześnie gestykulując - Kocham ja - zakończył, a ja się zaśmiałam. - No dobra już powiedz. - dodał przewracając oczami.
-Ale co ? - zapytałam zdezorientowana.
-A nie mówiłam - wypowiedział udawając mój głos. Poczochrałam mu włosy iprzytuliłam go. - Dzięki za wszystko.
-To ja dziękuję - odparłam i odsunęłam się od niego. - Dobranoc - rzuciłam po raz ostatni i wyszłam z pokoju. Otworzyłam drzwi obok.
-I jak ? - zapytał wykąpany Lou kładąc sie do łóżka.
-Wszystko w porządku - rzuciłam i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i położyłam sie koło mojego chłopaka. Przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w głowę.
-Kocham Cię Abby - powiedział czule, a ja mocniej się w niego wtuliłam.
-Ja Ciebie też. Dobranoc.
-Dobranoc.
W następnej sekundzie zasnęłam.



Masakra jakaś ten rozdział xd Totalna klapa, niewypał, czy jak to inaczej ująć. No ale dłuższy, bo już długo czekacie więc wstawiam. Przepraszam za wszystkie literówki i inne błędy, ale nie mam siły już tego sprawdzać. Dziękuję za wszystkie komentarze, 19 500 wejść i 58 obserwatorów ! Jesteście najlepsi <3
Zapraszam na mojego drugiego bloga :


Zapraszam też na bloga, którego prowadzę z panią Horan


Następny rozdział chyba w weekend.
Pozdrawiam
black.character

17 komentarzy:

  1. Jaki kurde niewypał ?! Jest zajebisty ! No to Abby już wyznała Lou swoją tajemnicę, teraz jego kolej ! :) No na prawdę cudowny ! Fajnie, że rodzice zaakceptowali swojego synka no i wszystkich członków zespołu :D Mi się na prawdę podoba, nie wiem czemu Tobie nie !
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu udało mi się ogarnąć i przeczytać wszystkie zaległe rozdziały. Teraz już będę czytać i komentować na bieżąco. Ile tu się działo odkąd byłam tu ostatnio. WOW! Bardzo podoba mi się jak opisujesz relacje Abby z chłopakami. Może niech Liam zerwie z Danielle i znajdzie sobie kogoś blisko? Może wtedy będzie szczęśliwszy.
    Widzie, że liczba odwiedzin i obserwatorów bardzo szybko rośnie. Z obserwatorami już mnie przegoniłaś. I dobrze, bo masz bardzo wielki talent!
    Pozdrawiam Angelika xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana! Może liczba obserwatorów sie powiększyła, ale i tak nie dorastam Ci do pięt ((;
      Cieszę się, że podobają się moje opisy ((; Staram sie pisać jak najlepiej potrafię (: Nad Liamem cały czas myślę i kombinuję, ale dziękuję za pomysł, może wykorzystam ;**

      Usuń
  3. Świetny.!! Jaki niewypał?! to jest genialne. Dobrze, że mama Abby zaakceptowała chłopaków. ; ***
    Czekam na kolejny.!! ; ****

    http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki Niall ;D
    Cieszę się, że Zayn i chłopaki spodobali się mamie Zayna. Tak fajnie się czyta kiedy Zayn i Abby są szczęśliwi.
    Interesuję mnie to kiedy tajemnica Louisa wyjdzie na jaw i o co w niej chodzi.
    Rozdział ogólnie wspaniały jak każdy inny. Cieszę się, że piszesz na bieżąco;) A tak wgl. kiedy następny rozdział ? Nie mogę sie już doczekać!
    Masz talent oj masz ;D <3

    http://moments-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki niewypał ?! Jest boski ;DD I kiedy wyjaśnisz tą sprawę z Louisem ? ;)) Nie wiem co jeszcze mam ci napisac ;p

    http://momentsxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Piszesz genialnie , czekam na kolejny rozdział .

    Jeżeli chcesz zapraszam do mnie : http://so-what-i-am-young.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. A tam jesteś za surowa dla siebie mnie się podoba i komentującym wyżej też więc jest ten rozdział boski i masz szybko napisać następny xD. Wiem że wszyscy cię pytają o tego Louisa i jego tajemnicę, ale ja też cię zapytam długo jeszcze będziesz nas tak trzymać w niepewności ?
    Zapraszam też do mnie http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Co ty gadasz,, on jest zajebisty =D
    Uwielbiam twojego bloga i czekam na nextaa ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Mordka mi się szczerzy jak czytam o Zaynie i Abby :D Wreszcie są szczęśliwym rodzeństwem <3 No ciekawa jestem o co chodzi z tym Niallerem ;q No i ja teraz z niecierpliwością czekam na wyjaśnienie sprawy z Louisem ;* Pani Tomlinson rozdział genialny ;*** Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam takie długie rozdziały.Ale BŁAGAM powiedz o co chodzi z Louisem! Mam nadzieję ze to nic strasznego bo są z Abby boską parą. I mam jeszcze nadzieję że Niall sobie kogoś znajdzie, nie chcę żeby był nieszczęsliwie zakochany. I mówi się udając, anie udawając, ale to szczegół.
    http://nowecantmakeupourminds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Sorki, że dopiero teraz, ale ostatnio tak ma głowie, że hohoho.
    Rozdział jak zwykle świetny, ale Ty to chyba dobrze o tym wiesz :D
    Strasznie fajnie czyta się te wszystkie momenty, w których opisujesz jak Zayn i Abby świetnie się dogadują. Tworzą zgraną grupę, oby tak dalej.
    Czekam na następny.:)
    Całuski, Angie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział :)
    Co stało się Niallowi ? :P Ale to dobrze ;)
    Już czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. No, no, no, mnie tam sie podoba ;d Hyhyhy, ciesze sie, ze ich mama zaakceptowala Zayna xd Kurcze, ale Horan sie odstawil o.o Jak nie on ! xd Ale rozdzial swietny, taki lekki :) Do nastepnego ! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski! Naprawdę świetny rozdział ;))
    Już nie mogę się doczekać następnej notki! Czekam z niecierpliwością i zapraszam tez do mnie one-direction-love-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Ey to jest zajebiste !
    I to nie jest żadna klapa !
    Czekam na kolejny ;))

    OdpowiedzUsuń