piątek, 6 kwietnia 2012

trzydziesty trzeci ♥

-O co chodzi ? - szepnęła Danielle zdezorientowana moim zachowaniem. Wzruszyłam ramionami.
-Chcę sie z nim trochę podroczyć - odparłam wyszczerzając zęby, a ta przewróciła oczami. Całą drogę do kina szłam koło Harrego, który trzemał za rękę Emily. Nawet nie widziałam gdzie idzie Lou. Przed kinem, ktoś pociągnął mnie za rękę. - Ała to boli - jęknęłam, a moim oczom ukazał sie Louis.
-Zaraz do was dojdziemy - powiedział do reszty i pociągnął mnie na bok. Zza pleców wyjął bukiet róż. - Nadal sie gniewasz ? - zapytał smutnym głosem robiąc przy tym minkę zbitego pieska. Zrobiłam duże oczy na widok kwiatów. Musiał po drodze zahaczyć o jakąś kwiaciarnię. Uśmiechnęłam sie do neigo promiennie. W tym momencie oślepił mnie lask fleszy. Podbiegło do nas kilku reporterów.
-Louis czy jesteście parą ?
-Planujecie zamieszkać razem?
-Czy staracie sie o dziecko ?
-Pytania ciskały w naszą stronę niczym torpedy. Mój chłopak odpowiedział na nie wszystkie jedną wypowiedzią.
-To jest Abby Spencer. Moja dziewczyna i siostra Zayna Malika. Jesteśmy ze sobą razem od miesiąca i nie zamierzamy sie rozstać. Mieszkamy razem z całym zespołem i nie planujemy jak na razie dzieci, ani ślubu. Kocham ją najbardziej na świecie i mógłbym za nią oddać życie. A teraz wybaczcie, ale idziemy do kina - odpowiedział i otoczył mnie ramieniem kierując sie do wejścia drzwi. Reporterzy odpuścili, a ja poczułam jak na moimch policzkaj pojawiają sie rumieńce. Przed salą numer 12 do której właśnie sie kierowaliśmy, zatrzymałam go.
-Lou.. To.. to było na prawdę piękne. - uśmiechnęłam sie do niego, a ten spojrzał głęboko w moje piwne oczy. Hipnotyzował spojrzeniem - Kocham Cię - wyszeptałam, a ten pocałował mnie czule.
-Ja Ciebie też - odpowiedział gdy sie ode mnie odsunął. - Chodź - otoczył mnie ramieniem i wyszliśmy na salę.




-NIALL-




Wyszedłem z domu kierując się w stronę kina. Umówiłem się z Vanessą. Wczoraj z nią trochę potańczyłam no i przyznam, że spodobała mi się. Stwierdziłem, że skoro Louis ma Abby, Liam Danielle, Harry Emily, a Zayn kręci z Tatianą to i ja mogę spróbować. Może to głupie, ale... chciałem sie zakochać. Wiem, że to głupie, ale usilnie szukałem miłości. I wydaje mi się, że między mną a Vanessą cos zaiskrzyło. Na prawdę świetnie wczoraj spędziłem z nią czas. No i podobała mi się. Poczekałem chwilę pod kinem i z daleka wypatrzyłem dziewczynę w długich do pasa prostych, czarnych włosach, piwnych oczach i pięknym uśmiechu.
-Hej Niall - podeszła do mnie i pocałowała w policzek. - Widzę ledwie sie trzymasz po wczorajszej imprezie - dorzuciła śmiejąc się słodko i pokazując na moje cienie pod oczami.
-Łatwo nie jest, ale Louis już mną sie zajął - odparłem uśmiechając sie szeroko - To dla Ciebie - odparłem w końcu i wręczyłem jej długą czerwoną różę.
-Och Niall, nie musiałeś - wyglądała na zaskoczoną, ale pochwyciła kwiatek i powąchała - Mmm.. jest piękna. Dziękuję - uśmiechnęła sie promiennie. Kochałem ten uśmiech. Ktoś jeszcze taki miał, ale nie miałem pojęcia kto. -Horror czy komedia ? - zapytała ruszając brwiami.
-Może komedia ? Horrorów sie naoglądałem dzisiaj w lustrze i widziałem salon po imprezie - skrzywiłem sie na samą myśl ,a dziewczyna się zaśmiała.
-Czyli komedia, chodź - pociągnęła mnie za sobą a rękę do drzwi wejściowych. Kupiliśmy bilety, coel i popcorn po czym podazyliśmy na sale numer 13. Zajęliśmy miejsca na samej górze. - Niedługo trasa...
-Tak. Wreszcie. Nie mogę się doczekać. Los Angeles, New York mm... - rozmarzyłem się, a dziewczyna zachichotała.
-Zazdroszczę. A kiedy wracacie ?
-Hmm.. tak w zasadzie to nie wiem. - w tym moemncie światła zgasły.
Cały film śmialiśmy się jak nienormalni. Vanessa wybrała na prawdę dobrą komedię. Po skończeniu filmu wyszliśmy z sali i... zamurowało mnie. Z sali obok wychodziła cała elita.
-O Nialler ! - krzyknął Liam i ruszył w naszą stronę. Reszta to usłyszała i również zwrócili sie ku nam.
-No siemka, przedstawisz nas ? - wstrąciła Danielle, która od dawna kibicowała mi, żebym sie w końcu związał.
-Emm.. no jasne. Słuchajcie to jest Vanessa. - wskaałem na lekko zdezorientowaną brunetkę. - Vanessa to jest Danielle, Liam, Harr, Emily, Zayn, Louis i.. Abby - wskazywałem na każdego i lekko sie speszyłem wypowiadając imie dziewczyny Louisa.
-Cześć - rzuciła moja koleżanka, a reszta odpowiedziała tym samym.
-Miło cię poznać. Niall nei chwalił się, że ma dziewczynę - wtrącił Harry poruszajac śmiesznie brwiami.
-Bo nie mam - fuknąłem śmiejąc się, aby Vanessa nie zrozumiała mnie źle.
-Jasne jasne. Przyznaj sie blondyneczko - naciskał Zayn pukając mnie łokciem w bok.
-Brat przestań go peszyć ! - skarciła Malika Abby. Zauważyłem, że Ness patrzy na nią jakimś takim dziwny wzrokiem. Pożegnaliśmy się i ruszyliśmy w stronę domu dziewczyny. Było już ciemno i wiał lekki wiaterek. Szliśmy dość długo w ciszy. Spojrzałem na Vanesse i zauważyłam, że obejmuje sie rękoma. Widać było jej zimno. Normalnie jeśli spotkałbym sie z dziewczyną na której mi zależy, położyłbym jej rękę na ramieniu i przytulił. To dlaczego teraz coś mnie powstrzymywało ? Myślałem, że Vanessa jest tą jedyną. Tą z którą chcę być. Więc czemu teraz tego już nie czuje ? W końcu objąłem ją ramieniem.
-Dzięki... Em.. mogę o coś spytać ? - zaczęła niepewnie.
-No jasne, pytaj o co chces - odpowiedziałm nie zważając na konsekwencje.
-Abby jest bardzo podobna do mnie prawda ? - zadała pytanie a mi serce zaczęło walić mocniej.
-Nie wiem, nie przyglądałem się.. A czemu pytasz ? - zwróciłem się do niej. Stalismy już pod jej domem.
-Mógłbyś być ze mną szczery ? Widzę jak na nią patrzysz... - powiedziała pewnym głosem, a ja uciekałem od niej wzrokiem.
-Niby jak ? Normalnie - odpowiedziałem, a ta stanęła przede mną i spojrzała w oczy.
-Widze, że kłamiesz. Ona ci się podoba.. - to było stwierdzenie. Byłem coraz bardziej zmieszany. - Zadawałeś sie ze mna tylko dlatego, że jestem podobna do niej ? - zapytała z ogromnym wyrzutem, a ja w kocu spojrzałem w jej oczy. Tak. Teraz wiedziałem, kogo to oczy. Oczy Abby. Vanessa miała rację. Cała przypominała mi dziewczynę Louisa. - Proszę odpowiedz...
-Vanessa ja nie wiem sam.. Podobasz mi się i myślałem, że będzie z tego coś wiecej ale... - zacząłem sie jąkać i szukać pomocy na bokach.
-Ale ?
-No wczoraj cos zaiskrzyło i było tak przez cały czas i nagle... - nie zdazyłem skończyć, bo dziewczyna pocałowała mnie.  Próbowałem pogrążyć sie w pocałunku, ale nie mogłem. Nic nie czułem. Nie iskrzyło. Nie było mi ciepło w środku. Oderwała się ode mnie powoli i spojrzała w oczy.
-I ? - zapytała wyczekująco.
-Em.. przykro mi ale nic... nic nie czuję - odpowiedziałem zakłopotany i podrapałem się z tyłu głowy. Dziewczyna chciała już odejść, ale zatrzymałem ją - Ness. Posłuchaj. Może... może spróbujemy jeszcze raz ? Nie przekreślajmy wszystkiego na początku - spojrzałem na nią błagalnie. Ta zwróciła na mnie lekko zaszklone oczy i pokiwała głową. Kąciki moich ust lekko sie uniosły.
-Zadzwonię do ciebie - rzuciła na odchodne i po chwili zniknęła za drzwiami. Chwyciłem sie za włosy próbując je sobie wyrwać. Byłem wkurzony. Czemu tak sie stało ? Wszystko było już dobrze, myslałem, że będzie cos z tego i nagle... skończyło się. Już nie iskrzyło, ale miałem nadzieję, że zaiskrzy ponownie. Oby...


-ABBY-


-Czemu musicie być tacy wredni ?! - warknęłam na chłopaków gdy bylismy już w domu. Całą drogę śmiali sie z Nialla, naśladowali jego miny i próbowali mówić jego głosem.
-No siostra co jest ? Na żartach się nie znasz ? - zapytał cały roześmiany Zayn.
-Nie na takich. Musieliście mu takeigo wstydu narobić. - oburzyłam się na nich, ale ci nic sobie z tego nie robili. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał 19. - Dobra, brać worki i sprzątamy wszystko.
-Nie ! - jęknął Harry wykrzywiając się .
-Nie ma nie ! Kiedy tu posprząamy ? Zostawimy dom Lou w takim stanei i przeniesiemy sie do Zayna ? - loczek ochoczo pokiwał głową.
-Dzięki stary - odezwał sie Lou i rzucił w Hazze poduszką. Poszłam włożyć kwiaty do wazonu. Wypełniłam go wodą i postawiłam na stoliku w kuchni. Nagle ktoś objął mnei w pasie z tyłu i pocałował w szyję co wywołało łaskotki na całym ciele.
-Lou przestań - powiedziałam chichocząc.
-Kiedy ja nie chcę. Kocham Cię wiesz ? - ponownie pocałował mnie w szyję. Obróciłam sie do neigo przodem.
-Ja Ciebie też kocham - położyłam mu dłonie na policzkach i pocałowałam - Ale teraz musimy sie wziąć do roboty - pocałowałam go jeszcze raz i wyswobodziłam z uścisku. Wyjęłam worki z szafki i razem z Lou powędrowałam do salonu. W sumie praca zajęła nam z dwie godziny przez dużą ilość piachu, który był dosłownie wszędzie ! Po 21 wróciliśmy do domu Zayna. Walnęłam sie na kanapę.
-Umieram ! - jęknęłam i w tym samym momencie do salonu wszedł poddenerwowany Niall. - Coś się stało ? - zapytałam gdy ten bez słowa rzucił sie na fotel i zaczął skakać na kanałach. Brwi miał ściśnięte na oznakę złości.
-Nie - odpwoeidział krótko.
-Nie chcesz nie mów - odparłam i podniosłam sie wychodząc z salonu. W kuchni siedziała większość i pałaszowała jedzenie śmiejąc sie głośno na wspomnienie o komedii, którą oglądaliśmy. Zrobiłam sobie kanapkę i usiadłam miedzy Zaynem i Lou.
-Ey a pamiętacie jak ta stara babcia jadła groszek widelcem i ręka jej sie trzęsła ! - wspomniał Zayn i zaczął trząść ręką i próbować trafić niewidzialnym jedzeniem do ust, a reszta wybuchła śmiechem.
Śmialiśmy sie tak jeszcze do 23. Poszłam do góry wolnym krokiem.
-Przepraszam - warknął na mnie Niall i wymijając mne pobiegł do swojego pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
-Nie wiesz co z nim jest ? - zapytałam Louisa idącego za mną.
-Nie, ale zaraz się dowiem - odparł poklepując mnie po ramieniu i pukając w drzwi blodnyna.
-Niema mnie ! - usłysząłam warknięcie po drugiej stronie. Lou spojrzał na mnie wykrzywiony, ale nie odpuścił. Otworzył delikatnie drzwi.
-Niall tu Louis chce tylko pogadać. - nikt mu nie odpowiedział, wiec Tomlinson wszedł do niego i zamknął za sobą drzwi. Ja poszłam do łazienki wziąć prysznic.


-LOUIS-


Zamknąłem za sobą drzwi i spojrzałem na chłopaka, który leżał na łóżku i podrzucał w górę piłkę od kosza.
-Co jest ? - zapytałem siadając koło niego.
-Nic - warknął, ale ja nie zamierzałem odpuścić.
-Chodzi o tą Vanesse ? - zapytałem nadelikatniej jak potrafiłem.
-Tak jakby- odparł nie spuszczając wzroku z piłki, którą odbijał.
-Co sie stało. Powiez to moze ci pomogę - poradziłem, ale ten tylko bardziej sie zdenerwował.
-Nikt nie może mi pomóc - odparł lekko podniesionym głosem a ja westchnąłem.
-Nie wyszło wam ? - dociekałem - Nie wyjde z tego pokoju póki nei dowiem sie prawdy - skwitowałem, a ten przestał odbijać piłkę i usiadł koło mnie.
-Bo... Liu wiem, że to głupio zabrzmi, ale ja chciałem sie w niej zakochać... - zaczął niepewnie.
-Na siłe ?
-Tak na siłe ! - warknął, ale szybko sie opamietał - Wszystko było na dobrej drodze, przed kinem i w kinie no i... nagle czar prysł. I jestem wkurzony na siebie. - odpowiedział i spuścił głowę.
-Czemu na siebie ? To nei twoja wina. Nie każdy sie zakochuje od tak. Niewiadomo kogo topadnie miłość i kiedy. No i czy ta osoba jest odpowiednia czy nie.
-Tylko mi sie wydaje, że miłość mnie już dopadła i jest tak jak mówisz. Niewłaściwa osoba - odpowiedział rozklejającym sie głosem, a ja połączyłem koniec z końcem. Dokładnie wiedziałem o co mu chodzi.
-Niall posłuchaj. Wiem, że Abby jest dla Ciebie kimś więcej niż przyjaciółką... - zacząłem a ten zerwał sie na równe nogi i spojrzał na mnie ze strachem.
-Skąd ty...
-Skąd wiem ? - przerwałem mu - Widzę jak na nią patrzysz... Jak sie przy niej zachowujesz.
Horan zmieszął sie i zaczął uciekać wzrokiem.
-Słuchaj, nie mam ci tego zazłe, rozumiem. Każdy może się zakochać w kimś niewłaściwym. Zanim Harry poznał Emily też szalał za Abby, powiedział mi to. Był wściekły sam na siebie, bo wiedział, że przecież nie może z nią być. No i co ? Znalazł Emily i na pewno jest szczęśliwy - uśmiechnąłem sie do neigo pocieszająco. - Ty na pewno też znajdziesz sobie kogoś innego. Tylko musisz teraz przez to przejść - dokończyłem, a ten popatrzył na mnie jakby z... podziwem ?
-Nie jesteś zły ? - zapytał w końcu a ja zachichotałem.
-Nieby o co ? Muszę sie pogodzić z tym, że moja dziewczyna podoba sie wszystkim dookoła - zaśmiałem się, a blondyn jakby lekko rozchmurzył - Nie martw sie stary, wszystko wróci do normy - poklepałem go po ramieniu i skierowałem sie w stronę drzwi.
-Louis - zatrzymał mnie, a ja się odwróciłem. - Nie powiesz nikomu ? - poprosił błagalnie.
-Nie, umiem dotrzymać tajemnicy - odparłem i puściłem mu oczko - Dobranoc - wyszedłem z pokoju blondyna zamykając delikatnie drzwi i udałem sie do pokoju Abby.




Tyle ;d Dziękuję bardzo za wszystkie opinie kochani ! Jesteście na prawdę niesamowici ((;
Za wszystkie błędy z góry przepraszam !

Chciałabym ponownie zaprosić was na moejgo drugiego bloga Jesteś tym, którego potrzebuję . Nie jest on o One Direction, ale pokazuje prawdziwe życie i to w jaki sposób one może się zmienić ((; Zapraszam serdecznie !

NASTĘPNY ROZDZIAŁ JUTRO JEŚLI BĘDZIE 15 OPINII

Pozdrawiam
black.character

17 komentarzy:

  1. Rozdział jest bardzo bardzo fajny.Szkoda że nie wyszło Niallowi i Van.Czekam na kolejny rozdział:):*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się rozdział bardzo podoba ;)) Dzisiaj nie mam weny na komentarze i nie wiem co mam jeszcze napisac ;D Asia xx

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo mi się podoba i czekam na wiecej :)
    zyczę weny :) mokrych i wesołych :)
    zapraszam do czytania i komentowania u mnie
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisz w końcu o czym Louis chciał powiedzieć Abby, chyba, że tak palnełaś i sama nie wiesz co wymyślić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Louisem mam wszystko opracowane. To nei był spontan q; No i przepraszam bardzo, ale nie dowiecie się zbyt szybko o co chodzi, przykro mi xd

      Usuń
  5. nie dawno znalazłam troszkę podobny blog do tego wydaje się być fajny możesz / możecie zajrzeć . Moim zdaniem fajny (http://one-direction-story-by-love.blogspot.com/)
    A tak ogólnie to jestem fanką i tego i tam tego bloga , kocham te historyjki , chciałabym być na miejscu głównych bohaterek tu jak i w tam tym blogu.
    Pozdrawiam Ela xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny <3 Ale jak przeczytałam,że Abby podoba się Niall'owi,to najpierw pomyślałam : "O nie,on zniszczy związek Louisa i Abby,nie może!". Ale zaraz pomyślałam,że raczej tego nie zrobisz,co nie? Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko mam nadzieję że się nie odważysz zniszczyć tego związku Lou i Abby.
    Rozdział oczywiście jak zawsze mnie wciągnął ale tak się zastanawiam kiedy ty w końcu wyjaśnisz te twoją sprawę z Lou co? pisz następny czekam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny rozdział, naprawdę. ale moim zdaniem to jednak abby powinna być z niallem, tak jakoś bardziej mi do siebie pasują. nie wiem czemu, ale takie odnosze wrażenie. czekam niecierpliwie na następny rozdział i mam nadzieję, że napiszesz w nim o co chodziło z tą wypowiedzią louisa ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. jeny i teraz mam już mętlik w głowie ! .. bo z jednej strony jest Louis który jest przesłodki a z drugiej Niall który moim skromnym zdaniem bardziej pasuje do głównej bohaterki ;p tylko Abby chyba już wybrała ... choć może ta tajemnica Lou coś zmieni.. ;p czekam na następmy :D.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham to co piszesz i własnie to mnie natchnęło do napisania podobnego opowiadania tylko wszystko inne , ale dzięki Tobie znowu powróciła do mnie wena. Dzięki Ci dobra Kobieto, I jak widzę ktoś wyżej już znalazł mój blog http://one-direction-story-by-love.blogspot.com/
    Nie chcę tu robić sama sobie jakiejś autoreklamy czy coś ,bo tak naprawdę jestem wdzięczna ,że dzięki Twojemu blogowi odzyskałam moja utraconą wenę i zapraszam Ciebie na mojego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. No ja to w szoku, no :d
    Nie no, ciesze sie, ze Lou lagodnie potraktowal Niallera :) Hazza mu wyznal o.o Ciesze sie, ze znalazl Emily ;p I mam nadzieje, ze Niall tez sobie znajdzie odpowiednia dziewczyne :) Czy bedzie nia Van czy nie :D Czekam na neeext ! xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Biedy Niall! Cieszę się, że Louis z nim porozmawiał i dodał otuchy. Mam nadzieję, że chłopaczek szybko znajdzie miłość swojego życia ;) czekam na ciąg dalszy ;**

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja to bym chciała żeby Niall był z Abby :)
    Lu jest bardziej wyrozumiały niż mi się zdawało ja myślałam że się pokłóci z Niallem a on był taki spokojny :)
    Boskie opowiadanie:)
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  14. WIE DZIA ŁAM!
    Ale nie no, szacun dla Lou... Zero kłótni? Fochów? Kocham tego gościa. ♥
    I oczywiście czekam na kolejny, który mam nadzieję, za chwilę, co?
    Całuski,Angie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow ! Myślałam, że Lou się strasznie wkurzy na Nialla i będzie awantura :P A tu niespodzianka. I dobrze, przynajmniej Niall wie, że ma na kogo liczyć i może zaufać swoim przyjaciołom ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Super ; * Kocham bloga
    http://now-is-love-on-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń